Porsche po zamarzniętym jeziorze

Laponia. Jezioro Pasasjarvi. Temperatura powietrza minus 30 stopni. Lekki, ale przenikliwy wiatr. 80-centymetrowa tafla lodu o powierzchni 780 hektarów skrzypi pod własnym ciężarem. Błoga cisza, którą nagle bezlitośnie przerywa ryk silników… Kilkanaście piekielnych niemieckich maszyn produkcji Porsche bezczelnie wdziera się na zamarznięte jezioro. Najeżone 4- i 5-milimetrowymi kolcami opony wgryzają się w lód, zapewniając niewyobrażalną przyczepność. Samochody wiją się efektownymi poślizgami po wytyczonych torach. Spod kół eksplodują kłęby śnieżno-lodowego pyłu, ograniczając widoczność na kilkanaście metrów i pokrywając karoserię warstwą białego pancerza. Powietrze raz po raz  przeszywa rasowy, przyprawiające o dreszcze, ryk potężnych silników. To znak, że Porsche Driving Experience Winter rozpoczęło kolejny dzień pracy. W okresie od stycznia do marca, każdy kto ma na zbyciu około 5,6 tys. euro, może skorzystać z kilkudniowego pobytu na północy Finlandii, 300 km na północ od koła podbiegunowego, gdzie pod okiem profesjonalnej kadry, składającej się z zawodowych kierowców rajdowych i wyścigowych, może nie tylko poprawić swoje umiejętności panowania nad samochodem, ale też przekonać się, że granice wyznaczane przez prawa fizyki są po to, by je ciągle przekraczać. Co ciekawe, nie jest to zwykłe szkolenie z gatunku "jak jeździć bezpiecznie i nie wpaść w poślizg". Tu pierwszą czynnością, jaką każą zrobić instruktorzy, jest wyłączenie systemu PSM, dzięki czemu moc w niczym nieskrępowany sposób przenoszona jest na koła, a samochód nie wybacza najmniejszego nawet błędu. Wśród fanów marki Porsche utarło się nawet stwierdzenie, że przycisk, na którym widnieje napis PSM Off oznacza dokładnie "Please Switch Me Off", czyli po prostu "Proszę, wyłącz mnie"… Jednym słowem, na szkoleniu Porsche poślizg jest nie tyle mile widziany, co wręcz pożądany, a im dłużej auto jedzie bokiem, tym większe uznanie zdobywa się w oczach instruktorów… Zaczyna się nieźle! W ostatnich dniach wziąłem udział w imprezie Porsche Ice Force, zorganizowanej dla dziennikarzy motoryzacyjnych Europy Środkowo-Wschodniej. Jest to jednodniowa namiastka tego, co czeka na uczestników, którzy zgłoszą swój udział w kursie Porsche Driving Experience Winter. Podczas jednego tylko dnia intensywnego szkolenia przekonałem się, co znaczy przekraczanie granic własnych odruchów i przyzwyczajeń. Udział w szkoleniu powinien być obowiązkiem każdego szczęśliwego posiadacza któregokolwiek modelu Porsche, bo dzięki niemu nie tylko nauczy się panowania nad kierownicą w trudnych warunkach, ale poczuje też, jak wielką przyjemność można czerpać z własnego samochodu i poszukiwania granic jego możliwości oraz przekona się, że Porsche doskonale nadają się nie tylko na suchy, przyczepny asfalt, ale można nim spokojnie podróżować zimą. Trzeba się tylko nauczyć z nim współpracować. Udział w kursie przyda się jednak nie tylko kierowcom jeżdżącym na co dzień za kółkiem Porsche. Nauka wyniesiona z kilku dni jazdy pod okiem najlepszych ekspertów może się bowiem okazać bezcenna dla każdego. Nie mówiąc o czystej przyjemności z bezkarnego szaleństwa i jazd długimi, kontrolowanymi poślizgami w surowej arktycznej scenerii.

Katalog Samochodów Auto Świat