W czwartek o 8 rano na jednej z bramownic kontrolnych na drodze ekspresowej S3 (Gorzów – Szczecin) patrol GITD, kontrolujący opłaty drogowe, zauważył przejeżdżającego bez opłaty kampera, który ciągnął za sobą lekką przyczepę.
Inspektorzy próbowali zatrzymać samochód. Ten początkowo zastosował się do sygnałów świetlnych i wyświetlonego z tyłu napisu "jedź za mną". Patrol skierował kierowcę na pas zjazdowy z autostrady. Nagle kierowca kampera rozmyślił się. Zjechał z pasa z powrotem na autostradę i przyspieszył. Inspektorzy ruszyli za nim w pościg. Powiadomili też policję.
Zobacz także: Jechał autem bez świateł, bez deski rozdzielczej i… bez prawa jazdy
Kierowca kampera jechał jak szalony, pasem awaryjnym wyprzedzał inne pojazdy z dużą prędkością, stwarzając zagrożenie na drodze. W pewnym momencie zjechał z autostrady w kierunku miejscowości Wielgowo. Tam doszło do kolizji z samochodem osobowym, w chwili gdy kierowca kampera usiłował uniknąć zderzenia czołowego z autobusem jadącym z naprzeciwka. Potem, po przejechaniu ok. 400 m, zatrzymał się, wysiadł z samochodu i uciekał dalej pieszo. Próbował ukryć się w lesie, ale bezskutecznie - inspektorzy ITD zatrzymali uciekiniera i przekazali policji.
Zobacz także: Wiózł o 1,2 tony za dużo. Auto mogło złamać się na pół
Okazało się, że kierujący nie tylko nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów i był wcześniej karany, ale najprawdopodobniej ukradł kamper, którym jechał. Wskazywały na to łamak wbity w stacyjkę zamiast oryginalnego klucza oraz wystająca wiązka przewodów przy kierownicy.