Skarbonka bez dnaJeszcze nie tak dawno dla wielu Polaków posiadanie samochodu było wielkim marzeniem, a szczęśliwcy, którzy wreszcie stawali się właścicielami czterech kółek traktowali je jako kolejnego członka rodziny. Na szczęście czasy się zmieniły i samochód stał się dobrem niemal powszechnym, posiada go dziś aż 16 milionów osób, w tym nawet ucząca się jeszcze młodzież. Wartość używanego samochodu spadła znacznie, dzięki temu tak powszechnie mogą je kupować Polacy. Jednakże wiele osób w momencie zakupu samochodu nie myśli o tym, iż utrzymanie jego w dobrym stanie technicznym jest równoznaczne z dużymi obciążeniami domowego budżetu. Ubezpieczenia, paliwo to najbardziej oczywiste koszty, jednakże wielu z nas zapomina, że serwisowanie, części zamienne i naprawy to kolejny obowiązkowy koszt ponoszony przez właściciela pojazdu. Samochód to „skarbonka bez dna", która na dodatek, mimo ciągłych inwestycji, traci na wartości. Niektórych sama myśl o wizycie w warsztacie przyprawia o zawrót głowy. Dlatego też pasjonaci motoryzacji zrzeszający się w różnych klubach, pod patronatem Koalicji Prawo do Naprawy postanowili sprawdzić, dlaczego tak się dzieje. Ile faktycznie kosztuje utrzymanie samochodu w dobrym stanie technicznym?

Kierowcy dla kierowcówOsoby pasjonujące się motoryzacją, mają znacznie większą wiedzę i doświadczenie od tych, którzy traktują samochód wyłącznie jako narzędzie do przemieszczania się. Dlatego wraz z kierowcami, prawdziwymi ekspertami, którzy obiektywnie i najlepiej są w stanie zebrać i ocenić oferty napraw samochodów, wyruszyła Koalicja w poszukiwaniu prawdy o cenach.

Aby zebrane informacje były jak najbardziej rzetelne konwoje dotarły do kilku miast i sprawdzały oferty na naprawę różnych usterek, w samochodach marki Volkswagen, Volvo, Opel i Renault, wybranych właśnie ze względu na największy entuzjazm ich właścicieli do uczestnictwa w konwojach.

Konwój z Pasji wystartował z centrum naszego kraju czyli z Łodzi, tam też odwiedził warsztaty, zarówno autoryzowany przez producenta samochodu jak i niezależny. Eksperci postanowili sprawdzić koszty napraw zaledwie 3 letniego pojazdu marki VW Passat B6 Tdi, 140 KM z 2006 roku. Co zaproponowano w przypadku pierwszej usterki? Zdiagnozowana usterka: wymiana przednich amortyzatorów, a warto tu dodać, że są to części mające duży wpływ na bezpieczeństwo i nie wolno zaniedbywać ich stanu technicznego.

W przypadku amortyzatorów wymiana tych elementów w autoryzowanym warsztacie jest 1,5 raza wyższa, zarówno w kontekście samych części, jak i usługi. Należy przy tym podkreślić, iż w warsztacie niezależnym zaoferowano amortyzatory Kayaba monowane na pierwszy montaż w czołowych markach samochodów (Volkswagen, Audi, Ford, Renault, Toyota, Subaru, Mitsubishi, Honda, Lexus, Opel czy Seat). Zatem w przypadku tym nie można uzasadniać tak znacznej różnicy w cenie niższą jakością proponowanych części, gdyż byłoby to po prostu zwykłym nadużyciem. Warto tu podkreślić, że podstawowym założeniem osób uczestniczących w Konwoju z Pasją było porównywanie wyłącznie części o najwyższej jakości, dlatego też czasami zdarzało się, iż różnice nie były tak znaczne jak w przypadku powyżej przedstawionych amortyzatorów. Jeżeli chodzi o standard to prawda, że szyby w serwisie autoryzowanym ładniej się błyszczały, a fotel w biurze obsługi klienta był naprawdę wygodny, ale czy ten komfort zaoferowany w ciągu dwóch godzin oczekiwania na samochód wart jest 840 zł dopłaty do rachunku? Aby na to odpowiedzieć, nie musimy radzić się ekspertów, na pewno zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można znacznie mądrzej zagospodarować.

Kolejną zdiagnozowaną naprawą do przeprowadzenia w testowanym Volkswagenie była potrzeba wymiany rozrządu. Pasek rozrządu i współpracujące z nim części, takie jak rolki czy też pompa wody, mają zasadniczy wpływ na sprawność działania silnika, a zaniedbanie wymiany we właściwym czasie może doprowadzić do znacznych kosztów naprawy samochodu.

Na podstawie powyższego zestawienia można powiedzieć, iż w przypadku wymiany rozrządu w autoryzowanym warsztacie kierowca zapłaciłby 44% więcej niż w warsztacie niezależnym. Podczas gdy różnica w częściach wydaje się nie taka duża, to różnica w wycenie samej robocizny jest znaczna i wyniosła aż 71%.

Drugiego dnia Konwój z Pasji postanowił odwiedzić Warszawę. Miłośnicy marki Volvo, osoby dla których samochody te nie mają żadnych tajemnic, również szukały oferty na wymianę rozrządu. Przedstawiono im różne propozycje. Co interesujące, w serwisie autoryzowanym można było skorzystać z promocji 4 Plus, dedykowanej dla właścicieli aut starszych niż 4 lata. Pierwszą reakcję pasjonatów na tę ofertę oddają dalej przytoczone słowa „bardzo dobrze, że istnieje taka możliwość, gdyż na naprawę w cenach standardowych nie wystarczyłyby nawet 2 tysiące złotych". Test Volvo, aby uwzględnić różne spektrum wiekowe samochodów podczas zorganizowanego Konwoju, przeprowadzany był dla samochodu nieco starszego, czyli 11 letniego Volvo 850, 2.0 Turbo, co odpowiada średniemu wiekowi pojazdów jeżdzących po polskich drogach.

Miłośnicy Volvo zostali mile zaskoczeni programem 4 Plus. 25% upust na części i 50% na usługę spowodował, że koszt całościowy wymiany rozrządu jest o 31% wyższy, niż w niezależnym serwisie naprawiającym różne marki samochodów. Natomiast cena poza promocją dla 11- letniego auta wydaje się być wręcz absurdalnie wysoka i jest ponad dwukrotnie wyższa.Kolejne podejście weryfikujące możliwość naprawy samochodu Volvo było przeprowadzone dla modelu Volvo V70 2,5T AWD z 2005 roku, a dotyczyło drążka stabilizatora- tył. Podane ceny zawierają koszty wymiany.

Różnica w wycenie ASO i niezależnego serwisu należącego do sieci jednego z dystrybutorów części wynosi aż 180%! Taka rozbieżność zdziwiła nawet osoby, które są doskonale rozeznane w różnicach cen oferowanych przez te dwa segmenty rynku. Niestety tym razem ASO nie zaoferowało żadnego programu umożliwiającego redukcję kosztów. No cóż, wynika z tego, że kupując nowy samochód Volvo i zamierzając serwisować go w ASO, jego użytkownik musi liczyć się z potężnymi wydatkami. Podsumowując warszawską akcję uczestnicy Konwoju stwierdzili, że skoro autoryzowane serwisy stać na takie akcje, jak 4 Plus, to znaczy, że ich marże na części i usługi są wysokie. Bardzo wysokie... Można tu zapytać, co by było gdyby miały monopol na naprawy samochodów marki Volvo.

Konwojowi we Wrocławiu przewodzili członkowie fanklubu Astry. Z racji swego zamiłowania analizowali oni możliwości naprawy marki Opel. Ponieważ dotychczas Konwój nie zajmowal się sprawami układów hamulcowych, postanowiono zweryfikować koszty związane z wymianą tarcz i klocków hamulcowych w modelu Astra H 1,4 16V 2004 rok. W pierwszej kolejności użytkownicy Opla udali się do serwisu autoryzowanego, gdzie okazało się, że wymiana tych elementów kosztować będzie 1200 złotych. Następnie sprawdzono dwa warsztaty niezależne- oba okazały się znacznie tańsze niż ASO. Należy tu podkreślić, że dla Opla postanowiono dokonać porównań ofert serwisu autoryzowanego z niezależnym serwisem, który oferuje najwyższy poziom usług i to zarówno pod względem jakości napraw, jak i przysłowiowego wygodnego fotela w biurze obsługi klienta. Dodatkowo jednak porównano ceny z warsztatem niezależnym świadczącym usługi napraw dla różnych marek samochodów, który można by zaliczyć do kategorii przeciętnych, przede wszystkim w kontekście wyglądu samej siedziby. Jak się bowiem okazało zaproponowane tam części należą do tych z tzw. „wyższej półki". W pierwszym niezależnym warsztacie za wymianę klocków i tarcz użytkownicy Astry musieliby zapłacić 720 złotych, w tym drugim 660 złotych. To różnica odpowiednio 71% i 57% w stosunku do oferty ASO. Aby dopełnić informacji należy zaznaczyć, że w serwisie autoryzowanym wymiana hamulców zalicza się do programu Usług Błyskawicznych. Oznacza to tyle, iż obowiązuje na nie promocyjna cena i szybki czas wykonania. Rzeczywiście, samochód mógłby zostać naprawiony już nazajutrz, podczas gdy w warsztacie niezależnym na wizytę należałoby czekać 5 dni, co dla wszystkich uczestników konwoju było dużym zaskoczeniem. Wystarczy jednak prosta kalkulacja by stwierdzić, że oczekując na naprawę w niezależnym warsztacie, tańszą o 480 złotych, każdego z tych 5 dni kierowca oszczędza blisko 100 złotych, czyli niemal tyle, co średnia dzienna płaca netto w Polsce. Poza tym, w ramach wycenionej usługi niezależny serwis zaoferował wykonanie bezpłatnego przeglądu podstawowych elementów naszego auta, czego w warsztacie autoryzowanym nie zaproponowano.

Ponieważ jakość polskich dróg pozostawia wiele do życzenia, zatem organizatorzy Konwoju we Wroclawiu postanowili sprawdzić ofertę naprawy elementów bardzo narażonych na uszkodzenia spowodowane np. najechaniem z dużą prędkością na wyrwę w asfalcie. Wahacz kompletny, ze sworzniem i dwoma tulejami, jako element zawieszenia, był tutaj doskonałym przykładem do zweryfikowania.Okazało się, że za same części właściciel Astry H musi się liczyć z wydatkiem rzędu 1130 złotych w serwisie autoryzowanym i około 700 zł niższym w serwisie niezależnym. Przy czym w tym ostatnim zaoferowano wahacz firmy Febi, renomowanej marki części zamiennych do samochodów.

Czwartego dnia konwój zawitał do stolicy Wielkopolski. Jazda po coraz bardziej zatłoczonych i zakorkowanych polskich miasta powoduje zwiększoną eksploatację sprzęgła, dlatego posiadacze Renault sprawdzili w Poznaniu ofertę na wymianę tego elementu w modelu Laguna, 1.9 DCi, 120 KM, 2002 rok produkcji.

Wizyta w autoryzowanym serwisie spowodowała, że niektórym uczestnikom konwoju ugięły się kolana na samą myśl o kosztach, które musieliby ponieść w przypadku wymiany sprzęgła. Właściciel 7 letniego samochodu, decydując się na naprawę sprzęgła w ASO (tylko tarczy i docisku, bez wysprzęglika, co jest pozorną oszczędnością), uszczupliłby swój portfel o kwotę 2000 złotych. Tę samą usługę, przy zastosowaniu sprzęgła Valeo, można wykonać w niezależnym warsztacie za 1140 złotych, co daje różnicę, w stosunku do nowego, tzw. oryginalnego sprzęgła blisko 75%.Ku zaskoczeniu ekspertów- pasjonatów i na pocieszenie osób chcących koniecznie skorzystać z usług ASO warto tu wspomnieć o drugiej propozycji złożonej przez ten warsztat, a mianowicie zakupu sprzęgła z recyklingu, w przypadku którego łączny koszt z wymianą wyniósłby 1315 złotych.

Na koniec podróży konwoju, jego uczestnicy postanowili sprawdzić ceny dla ukladu wydechowego, mającego duży wpływ na ochronę środowiska. W takiej formie „ochrona środowiska" zaoferowana przez niezależny warsztat kosztowałaby kierowcę 769 złotych, podczas gdy w serwisie autoryzowanym ponad 70% więcej, czyli 1262 złote. Co ciekawe, sama część w ASO jest o 30% droższa od równie dobrego tłumika wyprodukowanego przez firmę Bosal, a zaproponowanego przez warsztat niezależny. Natomiast odważna kalkulacja kosztów wymiany zaskoczyłaby niejedną osobę pracującą w handlu, gdyż serwis autoryzowany okazał się 5 krotnie droższy od niezależnego warsztatu.

Cóż wynika z Konwoju z Pasji? Przede wszystkim, że, póki co, kierowca ma prawo wyboru. Może skorzystać z usług serwisów autoryzowanych przez koncerny samochodowe i z usług warsztatów niezależnych. Tu z kolei ma do wyboru warsztaty firmowane przez producentów części i ich dystrybutorów oraz te nigdzie nie zrzeszone. Prawda jest taka, iż niezależne warsztaty sieciowe oferują usługi i części najwyższej jakości (często takie same jak stosowane na tzw. na pierwszy montaż), a mimo to ich oferta cenowa jest znacznie korzystniejsza- w skrajnym przedstawionym przypadku sięgnęła 180%.

Te powyżej przedstawione porównania wyjaśniają, dlaczego z usług warsztatów niezależnych korzysta 14,5 miliona kierowców czyli ponad 90% wszystkich użytkowników pojazdów. W skali całego roku kierowcy ci odwiedzają niezależne warsztaty aż 28 milionów razy, czyli średnio prawie 2 razy w roku, co jest rozsądną ilością wizyt i porównywalną z innymi krajami. Wizyty te w warsztatach różni przede wszystkim zakres prowadzonych napraw, często w Polsce okrajanych do minimum, oczywiście z powodu szczupłości portfela przeciętnego kierowcy. Natomiast z usług autoryzowanych stacji obsługi korzysta 1,5 miliona kierowców i są to przede wszystkim właściciele nowych samochodów na gwarancji lub też pojazdy służbowe. Średnio odwiedzają oni serwisy 4,5 razy w roku, co przekłada się na blisko 7 milionów wizyt rocznie. Ta większa częstotliwość wizyt w serwisach autoryzowanych jest łatwo wytłumaczalna, gdyż to przede wszystkim samochody firmowe „robią" duże przebiegi, zatem częstsze ich serwisowanie jest niezbędne.

Jak ważny jest temat poruszony w tym artykule świadczyć może to, iż statystyczny kierowca w Polsce wydaje rocznie na części i usługi związane z utrzymaniem pojazdu średnio 1500 złotych, z czego 763,5 zł to usługi, a 736,5 zł to części. Jak widać z powyższych tabel, kwota ta może się drastycznie zmienić, w zależności od tego, jaka naprawa będzie konieczna oraz gdzie zostanie ona usunięta. Ponieważ jak widać każda naprawa samochodu w znacznym stopniu obciąża budżet domowy, dlatego to właśnie kierowca powinien w oparciu o swoje możliwości finansowe i określone potrzeby, decydować o tym, gdzie, w jakich warunkach i za ile chce naprawić swój samochód.