Powód? Producentom pojazdów bateryjnych z wejściem CHAdeMO nie udało się przekonać pozostałych, że taka wtyczka zapewnia lepszy standard ładowania. Technologia elektryczna w ostatnim czasie wyraźnie przyspieszyła, ale wciąż jesteśmy w fazie eksperymentalnej. To zaś oznacza, że wprowadzane dziś rozwiązania niekoniecznie będą obowiązywać jutro. Może się okazać, że rynek wybierze co innego.

Tak właśnie dzieje się ze standardem CHAdeMO

Gniazda CHAdeMO i dostosowana do niej infrastruktura ładowania zaczęły pojawiać się w 2010 r., dzięki wspólnym staraniom Nissana, Toyoty, Mitsubishi, Subaru i Grupy PSA. Standard ten został opracowany z myślą o szybkim ładowaniu (czyli wówczas z mocą 50 kW) małych “elektryków” i hybryd plug-in. W 2018 r. udało się zwiększyć jego maksymalną moc aż do 400 kW.

W takie wejścia wyposażone są m.in. Nissan Leaf, Mitsubishi i-MiEV, Mitusbishi Outlander PHEV, Peugeot i-ON, Citroën C-Zero, a nawet... Toyota Mirai, choć w niej CHAdeMO służy do pobierania prądu, ale z samochodu (tak, tak!). Korzystając z takiego kabla, można naładować też nowe Lexusy: UX 300e i NX 450h+. Właściciele tych aut niedługo mogą znaleźć się w kropce.

Dlaczego? Na nowych stacjach szybkiego ładowania przestają pojawiać się wtyczki w tym standardzie. Obecnie korzysta z nich zbyt mało samochodów, żeby firmom opłacało się je oferować. W maju o odejściu od “japońskiego standardu” poinformowała Francja. Od początku przyszłego roku kabli CHAdeMO zabraknie też w nowopowstającej infrastrukturze w Stanach Zjednoczonych (z wyjątkiem Kalifornii). To nie powinno dziwić, bo od swojego standardu odwracają się już nawet sami Japończycy (patrz: nowy Nissan Ariya z gniazdem CCS).

W Europie rządzi CCS

Przeważająca większość nowoczesnych “elektryków” oferowanych na Starym Kontynencie korzysta z umożliwiającego szybkie ładowanie gniazda CCS (Combined Charging System). Tak naprawdę to wejście Type 2 rozbudowane o dwa dodatkowe piny u dołu. Różnica w konstrukcji wydaje się niewielka, ale pozwala zwiększyć moc ładowania nawet do 350 kW.

I choć to o 50 kW mniejsza moc niż w przypadku CHAdeMO, wygląda na to, że to właśnie CCS staje się obowiązującym na całym świecie standardem. Co będzie za kilka lat z właścicielami aut zapewniających “japoński standard” ładowania? Czy kierowcy Leafa będą musieli korzystać z wolniejszych ładowarek Type 2 (Nissan ma dwa gniazda), a pozostali... ładować samochody jeszcze wolniej ze zwykłego kontaktu i za pomocą własnego kabla?