- Niemcy rozważają wycofanie przepisów umożliwiających kierowcom z prawem jazdy kat. B prowadzenie lekkich motocykli
- Decyzja wynika m.in. z raportu Niemieckiego Stowarzyszenia Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, wskazującego na wzrost liczby wypadków o 59 proc.
- Niemieckie przepisy są bardziej restrykcyjne niż polskie i wymagają m.in. przejścia dodatkowego szkolenia
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
W Polsce już od wielu lat kierowcy z prawem jazdy kat. B mogą legalnie poruszać się także lekkimi motocyklami. Nowelizacja w tej sprawie została przyjęta w 2013 r. i dzięki niej kierowcy, którzy mają uprawnienia kat. B co najmniej od trzech lat, mają możliwość jazdy jednośladami o pojemności nie większej niż 125 cm3. Dodatkowym obostrzeniem jest moc, która maksymalnie może wynosić 11 kW (15 KM), a także stosunek mocy do masy motocykla, który nie może być większy niż 0,1 kW/kg. Ten ostatni parametr oznacza, że jednoślad, przy uzyskiwanej mocy 11 kW, musi ważyć minimum 110 kg.
Poznaj kontekst z AI
Dlaczego kierowcy z prawem jazdy kat. B mogą stracić możliwość jazdy motocyklami?
Od 2020 r. podobne rozwiązanie wprowadzono również w Niemczech. Serwis merkur.de zwraca uwagę, że przy rosnących kosztach szkoleń kierowców, jest to kusząca opcja. Wystarczy zaliczyć kilka godzin jazdy, bez konieczności zdawania egzaminu, aby zdobyć uprawnienia zapisane pod kodem B196 i móc prowadzić skuter lub inny jednoślad z silnikiem o pojemności do 125 cm3.
Teraz, zaledwie po pięciu latach funkcjonowania nowego rozwiązania, pojawiają się głosy, że był to krok w złą stronę. Niemieckie Stowarzyszenie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (DVW) stoi na stanowisku, że trzeba z niego zrezygnować, bo od czasu jego wprowadzenia liczba wypadków z udziałem lekkich motocykli wzrosła o 59 proc. Prezes DVW, Kirsten Lühmann, za fiasko projektu obwinia przede wszystkim zbyt krótki okres szkolenia.
- Przeczytaj także: Na własne życzenie zdawałem egzamin na prawo jazdy. Teraz wiem, dlaczego oblewają nawet doświadczeni kierowcy
Czy faktycznie rozszerzenie uprawnień jest powodem wzrostu liczby wypadków?
Jak można się domyślać, przeciwna zmianom jest branża motocyklowa. Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motocyklowego uważa, że wspólnym celem powinno być promowanie bezpiecznego korzystania z motocykli, także tych lekkich, a nie ograniczanie mobilności kierowców. Zmiana byłaby faktycznie problematyczna dla wielu kierowców, bo z przepisów określanych symbolem B196 skorzystało już niemal 300 tys. osób.
Także Niemieckie Stowarzyszenie Instruktorów Jazdy (IVM) uważa, że opinia dotycząca wzrostu liczby wypadków nie jest miarodajna. IVM zauważa, że krytyka przepisów pomija wspomniany wyżej fakt znaczącego wzrostu liczby kierowców jeżdżących motocyklami. Zważywszy na dużo większą liczbę użytkowników jednośladów, naturalne jest, że automatycznie zwiększy się liczba zdarzeń drogowych.
Niemieccy kierowcy i tak muszą zaliczyć szkolenie
Zważywszy na fakt, że niektóre niemieckie organizacje myślą o zmianie przepisów uprawniających do jeżdżenia lekkimi motocyklami w przypadku posiadania wyłącznie prawa jazdy kat. B, pozostaje pytanie, czy także polskim kierowcom grozi cofnięcie tego udogodnienia. Wydaje się to raczej mało prawdopodobne, bo w naszym kraju liczba użytkowników motocykli jest stosunkowo mała. Co więcej, jak pokazują choćby policyjne komunikaty, do wypadków często doprowadzają kierowcy, którzy mają prawo jazdy kat. A, albo – co gorsza – w ogóle nie mają uprawnień lub prowadzą jednoślady, którymi z prawem jazdy kat. B w ogóle nie powinni wyjechać na drogę.
Próby wycofania się z nowych przepisów w Niemczech są o tyle zaskakujące, że tamtejsze zasady są i tak ostrzejsze niż w Polsce. Aby kierowca z prawem jazdy kat. B mógł jeździć motocyklem klasy 125, musi mieć co najmniej 25 lat i przynajmniej od pięciu lat mieć uprawnienia do kierowania samochodami. Dodatkowo trzeba odbyć dziewięć 90-minutowych lekcji.
- Przeczytaj także: Zmiany, które uderzą w kierowców. Przepisowy zegar już tyka