Szansą dla wielu są promocje. W ubiegłym roku mieliśmy do czynienia z nieustającymi promocjami, ale tradycyjnie największa i najpowszechniejsza jest ta ze stycznia, kiedy przedstawicielstwa obniżają ceny aut wyprodukowanych w ubiegłym roku kalendarzowym.Zazwyczaj upusty odzwierciedlają sytuację firmy na rynku i jej dążenia do poprawy sprzedaży. Nie inaczej jest i teraz. Zadzwoniliśmy do 10 salonów 10 firm sprzedających najwięcej aut w Polsce z pytaniem o wysokości upustów. Większość firm przyjęła zasadę obniżania ceny. Skoda, Ford i CitroĎn dołączyły do tego możliwość dodatkowego wyposażenia samochodu. O dziwo, najmniejsze korzyści daje kupno samochodu, który cieszył się niewielką popularnością w 2001 r. Świadczą o tym przykłady Poloneza i Opla Astry Classic, których promocje są bardzo niewielkie. W Fiacie i Toyocie oferta wyboru modeli była bardzo skąpa. Wynikło to z tego, że obie firmy dobrze obliczyły przewidywany popyt i dostosowały doń produkcję, tak że niektórych aut z ubiegłego roku nie było w salonach. Dotyczyło to Fiata Marei, Bravo/Bravy i Sieny/Palio oraz Toyoty Corolli. W przypadku tej ostatniej znaczenie miał fakt, że do salonów trafia już nowa wersja tego auta, więc stara sprzedawana była w promocji w zeszłym roku i rozchodziła się jak świeże bułeczki.Generalnie upusty w tym roku są niższe niż w ubiegłym. 15-tysięczne bonifikaty na Daewoo są już historią. Mimo wszystko zyskać można. Zasada jest prosta: im droższy model, tym większy upust. Najhojniejsze okazały się Daewoo, Fiat, CitroĎn i Renault. Najmniej zyskać można u Skody i Toyoty. Nie zaoszczędzi się nic u Forda, choć tu płacąc 100 proc. ceny, dostaje się za darmo pakiet wyposażeniowy o wartości 10 tys. zł.
Promocja
Sytuacja ekonomiczna Polaków jest znacznie gorsza niż rok czy dwa lata temu. Samochody stały się nagle bardzo drogie i coraz więcej ludzi, którzy planowali kupno nowego auta, rezygnuje ze swych planów.