• Renault dołączy w 2022 r. do Volvo, które wprowadziło ograniczenie prędkości w swoich nowych autach już w 2020 r.
  • Jedna trzecia ofiar na drogach ginie w wypadkach spowodowanych przez niedostosowanie prędkości do istniejących warunków
  • Automatyczny regulator prędkości dopasuje prędkość nowych samochodów Renault do obowiązujących limitów i warunków na drodze
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Szef Renault Luca de Meo podczas walnego zebrania akcjonariuszy w zeszły piątek w Paryżu wyraził zamiar ograniczenia prędkości maksymalnej nowych samochodów marek Renault i Dacia do 180 km/h. Jest to część nowej polityki koncernu w zakresie społecznej odpowiedzialności biznesu. Francuski producent chce w ten sposób przyczynić się do zmniejszenia liczby śmiertelnych wypadków, spowodowanych nadmierną prędkością.

Luca de Meo odwołał się do informacji, że jedna trzecia ofiar ginie w wypadkach, których przyczyną jest nadmierna prędkość. W naszym kraju sytuacja wygląda podobnie. W zeszłym roku na polskich drogach zginęło 2491 osób, z czego 856 z powodu niedostosowania prędkości do warunków drogowych. Zeszły rok był nietypowy, bo pandemiczny – ruch był mniejszy, doszło też do mniejszej liczby śmiertelnych wypadków niż w latach ubiegłych (w 2019 r. zginęło 2909 osób, w 2018 r. – 2862). Jednak niedostosowanie prędkości pozostało zdecydowanie najbardziej śmiercionośną przyczyna wypadków. Z drugiej w kolejności przyczyny – nieustąpienia pierwszeństwa przejazdu – zginęło 318 osób, a trzeciej – nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych – 169.

Ograniczenie prędkości maksymalnej to nie wszystko

Renault zapowiedziało także wprowadzenie całego zespołu asystentów jazdy zwiększających bezpieczeństwo czynne – Safety Score, Safety Couch i Safe Guardian, których zadaniem będzie m.in. automatyczna regulacja prędkości, dopasowanie jej do obowiązującego limitu przy uwzględnieniu warunków drogowych, takie jak pogoda, ukształtowanie drogi oraz stopień uwagi kierowcy.

Limit prędkości do 180 km/h w swoich nowych samochodach wprowadziło już w zeszłym roku Volvo. W ten sposób szwedzki producent chce się przyczynić do osiągnięcia ambitnego celu – ograniczenia liczby śmiertelnych wypadków do zera. I choć, jak przyznał szef Volvo Håkan Samuelsson, „ograniczenie maksymalnej prędkości nie jest panaceum, to warto je wprowadzić, jeśli dzięki temu uratuje się choćby jedno życie”. Volvo postrzega zagadnienie ograniczników prędkości jako cześć dyskusji o tym, czy producenci samochodów mają prawo lub wręcz obowiązek instalowania w pojazdach technologii, które zmieniają zachowanie kierowcy. Chodzi nie tylko o jazdę z nadmierną prędkością, lecz także używki i rozpraszacze uwagi kierowcy.