Związki poprosiły o dwa dni, by przemyśleć ofertę firmy.

Siedmiogodzinne rokowania we wtorek były bardzo trudne - podkreślają włoskie media - ze względu na stanowisko związku włoskich metalowców Fiom, należącego do największej lewicowej centrali związkowej Cgil.

Związkowcy ci nie chcą zaakceptować propozycji reorganizacji pracy, w tym rozkładu zmian nocnych w weekendy i przerw oraz zasad ogłaszania strajku, w fabryce w Pomigliano d'Arco w Kampanii. To tam zgodnie ze strategicznym planem koncernu ma w przyszłym roku zostać przeniesiona z Polski produkcja nowej Pandy.

W zakładzie, gdzie zatrudnionych jest 5200 robotników, ma być produkowanych 250 tysięcy tych aut rocznie. Fiat ogłosił wcześniej, że aby sprostać temu wyzwaniu, ta włoska fabryka wymaga wielkiej restrukturyzacji i zadeklarował gotowość zainwestowania w nią 700 milionów euro.

Jeszcze przed negocjacjami kierownictwo turyńskiej firmy wielokrotnie ponaglało związki zawodowe, aby jak najszybciej podpisały porozumienie w sprawie przyszłości Pomigliano d'Arco. W przeciwnym razie - ostrzegł koncern - panda będzie produkowana gdzie indziej, co mogłoby oznaczać pozostawienie produkcji w Tychach.

Tymczasem pośród włoskich związków i central zawodowych nie ma zgody w sprawie przyszłości fabryki pod Neapolem. Niektóre z nich opowiadają się za szybkim zawarciem porozumienia z Fiatem, by - jak podkreślają - nie stracić tak wielkiej szansy.

Z apelem do metalowców ze związku Fiom o złagodzenie stanowiska i podpisanie porozumienia wystąpiła we wtorek prezes Zrzeszenia Przemysłowców (Confindustria) Emma Marcegaglia, która ich stanowisko określiła mianem "anachronicznego i niezrozumiałego". "To ślepota"- oceniła ostro. Rezygnacja z inwestycji w wysokości 700 mln euro byłaby, jej zdaniem, czymś "niesłychanie negatywnym".

Jednocześnie Marcegaglia przypomniała: "polscy związkowcy natychmiast powiedzieli: +akceptujemy warunki+".

Rozmowy zostaną wznowione w piątek w Rzymie. Zgoda na ich odroczenie to, jak się zauważa w komentarzach, wielkie ustępstwo ze strony dyrekcji koncernu, który nalegał na to, aby negocjacje zakończyły się definitywnie jeszcze we wtorek.