Auto Świat Wiadomości Aktualności Wymuszał odszkodowania. Brał udział w ponad 40 kolizjach. Sąd w Kielcach wydał wyrok

Wymuszał odszkodowania. Brał udział w ponad 40 kolizjach. Sąd w Kielcach wydał wyrok

Trzy i pół roku więzienia oraz wysokie grzywny – taki wyrok usłyszał Dominik M. z Radomia, który przez cztery lata brał udział w ponad 40 kolizjach drogowych, uzyskując odszkodowania. W sumie ok. 170 tys. zł. Kierowcy ostrzegali się przed nim w internecie.

Ponad 40 kolizji w cztery lata. 24-latek spod Radomia wyłudził olbrzymie pieniądze od firm ubezpieczeniowych
Ponad 40 kolizji w cztery lata. 24-latek spod Radomia wyłudził olbrzymie pieniądze od firm ubezpieczeniowychKMP w Kielcach / mat. prasowe
  • Dominik M. został skazany na trzy i pół roku więzienia za udział w ponad 40 kolizjach drogowych od 2017 r.
  • Łączna suma odszkodowań uzyskanych przez skazanego od firm ubezpieczeniowych wyniosła około 170 tys. zł
  • Wielu poszkodowanych początkowo uznawało swoją winę w kolizjach, jednak później w sądzie kwestionowało działania Dominika M.

Kielecki sąd rejonowy ogłosił wyrok w sprawie Dominika M., który od 2017 r. uczestniczył w ponad 40 kolizjach drogowych. Z tytułu każdego zdarzenia otrzymywał świadczenia od firm ubezpieczeniowych, co łącznie dało mu około 170 tys. zł. Mężczyzna podczas procesu utrzymywał, że jest niewinny, jednak sąd był innego zdania.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Sąd skazał Dominika M. na trzy i pół roku pozbawienia wolności – poinformował Tomasz Durlej, rzecznik Sądu Rejonowego w Kielcach. Ponadto mężczyzna musi zapłacić 10,5 tys. zł grzywny oraz 15 tys. zł kosztów procesu, a także naprawić wyrządzone szkody. Wyrok nie jest prawomocny.

Obrońca Dominika M. zapowiada apelację

– "Z dużym prawdopodobieństwem złożymy apelację" – zapowiedział mecenas Jarosław Kosowski, obrońca skazanego. Podkreślił, że zwracał uwagę sądu na fakt, iż niektórzy pokrzywdzeni sami przyznawali się wcześniej do winy w spowodowaniu kolizji.

Szefowa Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód, Edyta Pawlik-Zatońska, zaznaczyła, że prokuratura poczeka na pisemne uzasadnienie wyroku, zanim podejmie decyzję o ewentualnej apelacji. W trakcie procesu oskarżenie domagało się dla Dominika M. pięciu lat więzienia.

"Ofiarami" wymuszeń kolizji padło wielu kierowców

Wielu kierowców, zanim policja zainteresowała się działalnością Dominika M., przyznawało się do winy i spisywało oświadczenia. Często sądy orzekały na korzyść radomianina. Przykładem jest sytuacja 42-letniej kielczanki, która w 2018 r. uczestniczyła w kolizji z jego udziałem przy centrum handlowym w Kielcach.

Kiedy wyjeżdżała swoim samochodem z parkingu przy centrum handlowym, zderzyła się z autem prowadzonym przez Dominika M, mimo że jego auto było tak daleko, że w normalnych okolicznościach wyjechać zdążyłoby niejedno auto. W sądzie zastanawiała się, czy przypadkiem kierowca samochodu, z którym się zderzyła, "przypadkiem" gwałtownie nie przyspieszył tuż przed kontaktem obu aut.

– "Teraz, mądrzejsza o wiele innych zachowań na drodze, nie podpisałabym niczego, tylko wezwałabym policję i poprosiłabym o monitoring" – mówiła kobieta podczas procesu. Wtedy jednak, nieświadoma schematów działania Dominika M., uznała swoją winę.

Inny przypadek dotyczył Magdy, która w 2019 r. jechała z pasażerami do Świętokrzyskiego Centrum Onkologii. Na jednej z kieleckich ulic samochód przed nią nagle zahamował, mimo że na przejściu nie było pieszych. Nie zdążyła wyhamować i doszło do kolizji.

Lekarz z karetki powiedział mi, że ten pan ciągle powoduje kolizje i żeby na niego uważać – wspominała w sądzie, ponieważ Dominik M. wezwał na miejsce pogotowie ratunkowe, bo źle się poczuł.

Inni uczestnicy "wypadków" też mieli wątpliwości

Do podobnych sytuacji dochodziło wielokrotnie. Andrzej, zawodowy kierowca z 40-letnim stażem, również padł ofiarą Dominika M. – "Wystarczyło, żeby przyhamował" – mówił o zdarzeniu, w którym uczestniczył. Pan Andrzej co prawda przyznał się, że wjechał na skrzyżowanie na żółtym świetle, ale auto prowadzone przez Dominika M. musiało przejechać całe skrzyżowanie, aby się zderzyć z jego busem.

Partner jednej z pokrzywdzonych, której kontakt z autem prowadzonym przez Dominika M. miał miejsce podczas zmiany pasa przy niskiej prędkości, zauważył natomiast, że uszkodzenia samochodu Dominika M. były nieadekwatne do siły kolizji. – "Prędkość była tak mała, że zderzak nie powinien odpaść" – podkreślał w sądzie.

Przed Dominikiem M ostrzegali w internecie

O zachowaniu Dominika M. ostrzegali również internauci. W sieci pojawiały się komentarze sugerujące, by omijać go z daleka, ponieważ często doprowadza do niebezpiecznych sytuacji na drodze. – Syn znalazł w internecie informacje, że jest taki pan, który "podkłada się pod samochody" – opowiadała jedna z pokrzywdzonych.

Powiązane tematy:WypadkiPolicja | policjanci
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków