Raptor z pozoru niewiele różni się od cywilnego Forda F-150, ale ma od niego o wiele większe możliwości terenowe. Jego zawieszenie zapewnić ma znacznie większą niż w standardowym modelu kontrolę podczas jazdy po nierównym podłożu i bezpieczne prowadzenie przy dużych prędkościach w terenie. Ford F-150 Raptor, który inspirowany jest pojazdami uczestniczącymi w pustynnych wyścigach Baja 1000, w pewnym stopniu przystosowany jest także do skakania.

Tę jego możliwość podczas imprezy Off-Road Revolution, zorganizowanej na torze wyścigowym Virginia International Raceway chciał sprawdzić kierowca Raptora trzeciej generacji. Pierwszy skok, przy prędkości ok. 45-50 mil na godz. (ok. 72-80 km/h) udał się bez problemów. Kolejny niestety skończył się dla kierującego Fordem poważnym urazem. Caz (właściciel auta) w wyniku twardego lądowania doznał złamania kompresyjnego kręgu T12 (ostatni krąg odcinka piersiowego kręgosłupa).

Jak się okazuje, możliwości Forda F-150 Raptor w zakresie skoków nie są aż tak poważne, jak się sądzi. W tym przypadku "winę" ponosi zawieszenie, które w tym konkretnym egzemplarzu było zupełnie fabryczne i nie było w stanie zamortyzować wszystkich czterech kół jednocześnie lądujących na gruncie. Najwyraźniej było po prostu za szybko. Drugi, pechowy najazd Caz przeprowadził przy znacznie większej szybkości niż wcześniej. Tym razem jechał z prędkością ok. 60 mil na godz. (ok. 96 km/h), z którą fabryczne zawieszenie już zwyczajnie sobie nie poradziło.