Wyruszamy z Warszawy. Granicę przekraczamy w Cieszynie, głównie ze względu na dwupasmową drogę katowicką. Poza okolicami Pszczyny, gdzie trwa jej przebudowa, nie ma na trasie większych utrudnień. Niespełna 400 km można pokonać we względnym luksusie.
Przy trasie znajduje się kilka stacji benzynowych z przyzwoitym zapleczem gastronomicznym. Dwie przerwy - w Częstochowie i przed granicą zupełnie wystarczają na regenerację sił. W Czechach tempo jazdy na drodze dwukierunkowej spada. Za Ołomuńcem trwa przebudowa drogi na długości ok. 5 km.
Poza tym spokojnie, trzeba tylko uważać na policję. Pracuje w systemie na dwa wozy. W jednym policjanci obserwują drogę, a kilometr lub dwa dalej ich koledzy zatrzymują wybrane wozy. Przy wjeździe na autostradę spotykamy też patrol kontrolujący naklejki na aucie za korzystanie z autostrad.
Nie chcemy płacić za autostrady w Słowacji, więc wybieramy do Wiednia drogę na Mikulov.Senny na początku lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych Wiedeń ożył w latach dziewięćdziesiątych, tętnił gwarem słowiańskich turystów kupujących na Praterze tanią elektronikę z Dalekiego Wschodu.
Dziś Wiedeń jest pod względem turystycznym jednym z atrakcyjniejszych miast w Europie. Zabytkowe pałace, kościoły, muzea, opera, parki czynią z miasta interesujące miejsce pobytu przez kilka dni.Oferta turystyczna zaspokoi nawet najwybredniejsze gusta.
Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Melomani - słynne bale i noworoczne koncerty filharmoników wiedeńskich. Bilety na przedstawienia sprzedawane są na ulicy przez akwizytorów w strojach teatralnych.
Dzieci i młodzież wybiorą się zapewne do wesołego miasteczka na Praterze, z diabelskimi kołami wpisanymi w krajobraz okolicy.Wokół Ringu Aby zobaczyć najważniejsze zabytki Wiednia, wcale nie trzeba wiele spacerować, jeśli skorzystamy z jednego z dwóch tramwajów (oznaczonych 1 i 2) jeżdżących wokół Ringu - ulicy otaczającej centrum.
Zatrzymują się one przy niemal wszystkich ważniejszych atrakcjach turystycznych. Zwiedzanie Wiednia najlepiej zacząć od placu św. Szczepana i słynnej katedry Stephanhaus. Naprzeciwko niej stoi szklane, kontrowersyjne dzieło architekta Hansa Holleina - Haas Haus.
Jego stawianiu w tym miejscu towarzyszyły przed laty dzikie awantury. Dziś w środku znajdują się ekskluzywne sklepy, a na dachu restauracja.Idąc spacerem po ulicy Graben dochodzimy do dawnej cesarskiej rezydencji - Hofburga.
W jednym z jego skrzydeł mieści się hiszpańska szkoła jazdy, w której konie lipijskie tańczą walca wiedeńskiego w rytm muzyki. Treningi w godzinach przedpołudniowych można oglądać bezpłatnie. Na pokazy w blasku żyrandoli trzeba kupować bilety.
Będąc w pobliżu cesarskiego pałacu warto przespacerować się ogrodem albo przejechać jedną z dorożek, do nowego ratusza i gmachu parlamentu.Na zwiedzanie okazałego pałacu Schönbrunn trzeba zarezerwować sobie kilka godzin.
Dawna rezydencja oraz wspaniałe ogrody robią dziś nie mniejsze wrażenie niż w czasach cesarzowej Marii Teresy. Miłośnikom Zygmunta Freuda polecamy wizytę w muzeum sławnego psychoanalityka, które mieści się w jego dawnym domu przy Berggasse 19.Obok najpiękniejszego kościoła Wiednia - Karls-kirche - znajduje się najbardziej secesyjna stacja metra na świecie "Karlsplatz".
Wybudowano ją ponad 100 lat temu, bo w 1898 roku.Koniecznie trzeba także zobaczyć Hundertwaserhaus, przykład domu o nowoczesnej architekturze.Sznycel, sacher i melange Odpocząć można w cichych i zadbanych parkach miejskich albo przy kawie w słynnych kawiarniach i restauracjach. Na prawdziwy sznycel po wiedeńsku najlepiej udać się do knajpki "Figlmüller" (Wollzeile 5).
Sznycle w cenie od 130 ATS są cienkie jak przysłowiowa podeszwa i większe niż średnica talerza. Sałatka warzywna kosztuje 55 ATS, szklanka wody mineralnej 18 ATS, a lampka wina od 25 ATS.Wiedeń słynie z licznych kawiarni, w których można napić się tradycyjnej "melange" (kawa z bitą śmietaną) i zjeść sławny tort "sacher".
Przed laty był on przedmiotem sporu pomiędzy najsłynniejszą wiedeńską cukiernią "Demel" (Kohlmarkt 14) a hotelem "Sacher" (Philharmonikerstrasse 4). Sąd uznał, że prawo do nazywania ciastka "oryginalnym" należy się hotelowi. Jeśli nie zależy Wam na autentyczności, to samo ciastko po niższej cenie kupicie w każdej cukierni w Austrii. W istniejącym z górą od stu lat bufecie o swojsko brzmiącej nazwie "Trześniewski" (Dorotheergasse 1) znajdziecie kanapki przyrządzane na kilkanaście sposobów, ale zawsze z pastą jajeczną. Cena od 12,5 ATS.
Smaczne przekąski znajdują się w wielu miejscach: na stacjach metra, w sklepach, w kioskach ulicznych.Markowo albo tanio Najbardziej ekskluzywne sklepy znajdują się w pobliżu Stephansplatz, wzdłuż słynnej ulicy Graben oraz pobliskich Kärtnerstasse i Kohlmarkt.Markowe, ale trochę tańsze rzeczy można znaleźć w sklepach przy dwóch typowo handlowych ulicach: Mariahilferstrasse oraz Landstrasser Hauptstrasse.
Tradycyjnymi podarunkami z Wiednia są czekoladki, z których słynie Austria. Najbardziej popularne są marcepanowe "Mozartkugeln", ale w każdym sklepie znajdziecie ogromny wybór czekoladowych słodyczy równie smacznych i tańszych. W pięknie utrzymanych parkach w centrum miasta można odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku.
Sklepy z pamiątkami pełne są zarówno typowych suwenirów jak koszulki, obrazki, kubki oraz bardziej wyszukanych prezentów, jak figurek czy nawet całych serwisów ze słynnej austriackiej porcelany. Wracając do kraju przez Bratysławę warto odrobinę skręcić w kierunku Budapesztu do nowoczesnego, kameralne centrum designu niedaleko Neusidlung am See.
Trochę w stylu amerykańskim, trochę kolonialnym, z zewnątrz wygląda jak arabska medina otoczona murem. W środku olbrzymi parking i setki sklepów. Jest tam taniej niż na ekskluzywnej ulicy Graben w centrum Wiednia. Można tam korzystnie wydać resztę pieniędzy. Jeśli coś udało wam się zaoszczędzić...(AS)