"Top Gear" przedstawił samochody, które zdaniem redakcji są najgorszymi elektrycznymi autami, jakie kiedykolwiek wyprodukowano. Część z nich, jak na dzisiejsze czasy, wygląda dość osobliwie. Jak się okazuje, wpłynęło to także na wyniki sprzedażowe.

Zegato Zele

Zegato Zele to dziwaczne małe auto, które pojawiło się na rynku w 1972 r., a po raz pierwszy zaprezentowano je w Genewie. Produkowali je Włosi.

Samochodem tym zainteresowało się raczej niewielu klientów. Prędkość maksymalna, jaką rozwijał ten mikrosamochodzik, oscylowała wokół 50 km/h.

Lightning GT

Kolejne miejsce na liście niektórym może wydać się nieporozumieniem. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Zdaniem wielu auto swoją "urodą" nawiązuje do Astona Martina. Nic więc dziwnego, że tłumy w Wielkiej Brytanii i Genewie je pokochały.

Lightning GT do setki rozpędzać się miał w mniej niż 5 sek. Jego sprzedaż miała rozpocząć się w 2012 r., ale... słuch po nim zaginął. Jak dotąd nie słychać, aby samochód elektryczny miał pojawić się na rynku. Jego drugą istniejącą sztukę, jedyną z dwóch, ma w swoim posiadaniu Brytyjskie Muzeum Motoryzacji.

Zobacz: Przez te usterki samochód nie zaliczy przeglądu technicznego

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Renault Fluence ZE

Kolejny pojazd to Renault Fluence ZE. Jego wygląd redakcja "Top Geara" oceniła jako "nieszczególnie atrakcyjny". Pojazd ten rozpędzał się jedynie do 135 km/h. W Chinach i Korei auto przestało być produkowane w 2020 r., natomiast w Europie – w 2014 r.

Ford Focus Electric

"Awangardowy wygląd EV1 był jednym z wielu powodów, dla których eksperci skazywali go na porażkę" – stwierdza "Top Gear". Jak się okazuje, auto to nie za bardzo trafiło w gusta klientów, co potwierdzają wyniki sprzedażowe. W 2013 r. w Europie i USA udało się sprzedać zaledwie 2,5 tys. sztuk samochodu.

GM EV1

Choć jego wygląd jest zdecydowanie osobliwy, a jeśli patrzeć na lata produkcji (1996-1999), można stwierdzić, że wręcz odlotowy, spodobał się klientom. Mimo tego zakończono jego sprzedaż, a ostatnie istniejące sztuki General Motors postanowił zniszczyć. Uznano, że produkcja jest nieopłacalna. Co ciekawe, ludzie zaczęli protestować, jednak mimo tego olbrzymi koncern nie cofnął swojej decyzji.

Źródło: "Top Gear"