- Maserati dostarczyło w 2024 r. o ponad 15 tys. samochodów mniej niż rok wcześniej
- Tymczasem Ferrari (już przegoniło Maserati) i Lamborghini biją rekordy sprzedaży
- Przyszłość marki z Modeny może zależeć od decyzji nowego dyrektora generalnego koncernu Stellantis
Przychody netto całego Stellantisu w 2024 r. nie były zadowalające: wyniosły 156,9 mld euro (-17 proc.), a liczba dostaw zmalała o 12 proc. Osiągnięto zysk netto na poziomie 5,5 mld euro (-70 proc.).
Maserati w kryzysie
W skład tego międzynarodowego koncernu wchodzi Maserati (Stellantis ma 100 proc. udziałów). Marka z Modeny również zanotowała duży spadek, dostarczając o ponad 15 tys. samochodów mniej niż rok wcześniej - 2024 r.: 11,3 tys.; 2023: 26,6 tys.
Dla porównania Ferrari, które oferuje jeszcze droższe samochody, znowu pobiło rekord sprzedaży. W 2024 r. rodzimy rywal z Maranello dostarczył do klientów 13,7 tys. aut.
Na słabą koniunkturę nie może narzekać też producent z pobliskiej miejscowości Sant'Agata Bolognese. Lamborghini pochwaliło się liczbą dostaw przekraczającą 10,6 tys. sztuk. To już wynik bardzo bliski poziomu sprzedaży Maserati.
Dlaczego samochody z Modeny się nie sprzedają? Szef całego koncernu Carlos Tavares, zanim ustąpił ze stanowiska pod koniec 2024 r., wskazywał na zły marketing.
Serwis motor1.com przypomina słowa nowego dyrektora Maserati Santo Ficiliego, który w niedawno udzielonym wywiadzie zapowiedział, że w tym roku firma również będzie na minusie, jednak ma nadzieję na osiągnięcie zysku w 2026 r.
W minionym roku pojawiły się plotki, że Stellantis może zdecydować się na sprzedaż Maserati, jednak koncern szybko je zdementował. Tavares sugerował, że nierentowne marki otrzymają kilka lat na ratunek. Nazwy nie padły, jednak nie było wątpliwości, że na liście znalazło się Maserati.
Premiery i nowy dyrektor generalny Stellantisu
Koncern poinformował, że rozpoczął wdrażanie nowej generacji produktów, w tym pierwszych modeli opartych na platformach multienergetycznych STLA, które umożliwiają zastosowanie wszystkich rodzajów napędu: spalinowego, hybrydowego i elektrycznego.
Maserati skorzysta z platformy STLA Large, na której powstały już Dodge Charger Daytona oraz Jeepy Wagoneer S i Cherokee. Data premiery nie jest jednak znana. Wcześniej marka z Modeny zapowiedziała, że do 2030 r. cała gama jej modeli będzie zasilana wyłącznie prądem.
Trwa ponadto proces wyboru nowego dyrektora generalnego Stellantisu. Następcę Carlosa Tavaresa mamy poznać do połowy tego roku. Jego decyzje mogą być kluczowe dla Maserati.
Do koncernu Stellantis należy obecnie 14 marek samochodowych: Abarth, Alfa Romeo, Chrysler, Citroen, Dodge, DS, Fiat, Jeep, Lancia, Maserati, Opel, Peugeot, Ram Trucks i Vauxhall.