Pokaż mi swój samochód, a powiem ci kim jesteś? Aż tak daleko nie będziemy wybiegać w naszych analizach, ale z pewnością zajrzenie do oświadczeń majątkowych nowych ministrów może sporo powiedzieć o ich majętności. Patrząc jednak na samochody, jakie zostały tam zadeklarowane, trudno odnieść wrażenie, że wśród nich są krezusi, czy prawdziwi pasjonaci motoryzacji. Raczej dominuje pragmatyzm i skromność w podejściu do tematów motoryzacji. Niektórzy, jak np. premier Morawiecki, który dostał teraz dodatkowo tekę Ministerstwa Cyfryzacji, nie zadeklarowali żadnego pojazdu.
Akurat w przypadku premiera, nie jest to bardzo dziwne, gdyż z racji pełnionego stanowiska, porusza się on głównie rządowymi limuzynami, a tam dominują najdroższe modele BMW oraz Audi. Z drugiej strony, patrząc na zgromadzone oszczędności w gotowce (blisko 5 mln złotych), premier mógłby pozwolić sobie na unikatowego klasyka lub jeden z supersamochodów, a już na pewno na „elektryka” - chociażby po to, żeby dawać przykład innym Polakom.
Swojego samochodu nie posiada także najbardziej kontrowersyjny z grona nowych ministrów, czyli Przemysław Czarnek minister edukacji i nauki. Powracający do rządu Jarosław Gowin, wicepremier i nowy minister rozwoju, pracy i technologii, także nie ma prywatnego auta.