Ta statystyka jest znacznie poniżej oczekiwań, i to pomimo dopłat rządowych w wysokości 20 proc. lub do 6 tys. euro do każdego auta.

Hiszpański projekt Regulacion Ecolic con Vehiculos Electricos (pojazdy zasilane wiatrem i elektryczne) miał na celu pojawienie się na drogach 2 tys. pojazdów przed końcem 2010 r., a rok później liczba ta miała wzrosnąć do 20 tys. sztuk.

Pomimo to rządowa grupa nie zamierza się z projektu wycofać. Jeden z przedstawicieli stwierdził, że dane są podobne do tych, które odnotowano w przypadku komputerów i telefonów komórkowych. Jego zdaniem pierwsze modele były drogie i ich sprzedaż szła dość opornie.

Mariusz Kamiński