Posiadacze terenówek twierdzą, że o wyższości ich auta świadczy możliwość jazdy w terenie. Napęd na cztery koła, duży prześwit i masa systemów sprawiają, że Range Rover, Toyota Land Cruiser, czy Land Rover Discovery mogą naprawdę daleko zajechać w bezdroża. Argument jak najbardziej prawdziwy mówi jednak o sytuacji czysto potencjalnej. W realnym życiu niewielu właścicieli zaryzykuje zarysowanie drogocennej karoserii lub ubłocenie welurowych dywaników dla kilku chwil spędzonych poza asfaltem. Ponieważ możliwości terenowe tracą znaczenie, podczas codziennej jazdy w identycznym stopniu co SUV, sprawdzi się kombi z czteronapędem.

SUV - wcale nie taki duży

Marketingowcy praktycznie na każdym kroku wmawiają klientom, że SUV góruje nad dużym kombi pod względem przestronności wnętrza. W pewnym stopniu ciężko nie zgodzić się z tak sformułowaną opinią. W końcu terenówka ma szerszą i wyższą karoserię. Czy to jednak coś zmienia? Logicznie rzecz ujmując należy stwierdzić, że nie. Powiększenie tylko dwóch wymiarów nadwozia praktycznie nie przekłada się na komfort podróżowania. Przede wszystkim dlatego, że dodatkowe miejsce w głównej mierze lokowane jest zaraz nad głowami pasażerów. W efekcie przestrzeń jest bezużyteczna i ma za zadanie sztucznie napędzić uczucie obszerności.

Każdy właściciel SUV-a będzie się chwalić wielkością bagażnika. Trzeba przyznać, że 620 litrów w BMW X5 brzmi naprawdę imponująco. Zwłaszcza, że seria 5 Touring proponuje przestrzeń bagażową mniejszą o 60 litrów. Jeszcze większa dysproporcja pojawia się podczas porównania aut ze stajni Audi. Model Q7 może zabrać na pokład aż 110 litrów bagażu więcej od A6 Avant. Ogromna przestrzeń za tylną kanapą będzie cieszyć każdego faceta. Niestety optymizm zabija zasadnicze pytanie. Czy potrzebuję tak wielkiego kufra? Już bagażnik dużego kombiaka jest na tyle przestronny, że ciężko go załadować. Poza tym przez większość czasu auto i tak wozi wyłącznie kierowcę i powietrze.

Więcej oznacza drożej!

Gabaryty terenówki mogą dawać poczucie bezpieczeństwa, nieubłaganie wiążą się jednak ze zwiększoną masą. I problem wcale nie jest taki mały. W przypadku Mercedesa różnica między modelem ML a E sięga 210 kilogramów. Jeszcze gorzej wygląda przypadek Audi. Model Q7 jest prawie o pół tony cięższy od porównywalnej wersji A-szóstki Avant. Dodatkowe zwały blachy i materiałów wykończeniowych mają znaczenie, bo odbijają się na apetycie na paliwo. W zależności od wybranej jednostki napędowej terenówka spali od jednego do dwóch litrów paliwa więcej. W efekcie w trakcie trzech latach eksploatacji kierowca dołoży do rachunku za benzynę od trzech do siedmiu tysięcy złotych.

Magazyn części zamiennych to kolejne miejsce, w którym humor właściciela SUV-a może się skutecznie popsuć. Nowa opona letnia potrafi kosztować od niemalże sześciuset do ponad tysiąca złotych. W przypadku auta klasy premium kwota będzie nawet o 100 złotych niższa. Spore rozbieżności pojawiają się także przy zakupie niektórych elementów zawieszenia oraz układu odprowadzania spalin. Oryginalna belka tylna przeznaczona do BMW 530d Touring kosztuje 3530 złotych. W modelu X5 xDrive 30d cena części rośnie do 4560 złotych. W przypadku poszczególnych odcinków układu wydechowego różnice najczęściej sięgają kilkunastu procent.

Ubezpieczenie - dopłacisz nawet jedną trzecią

Ostatnim czynnikiem zwiększającym koszt eksploatacji terenówki jest ubezpieczenie. Właściciel SUV-a zapłaci za obowiązkową polisę OC aż o 30 procent więcej, niż posiadacz porównywalnego kombiaka. W przypadku zakupu pełnego pakietu różnica w cenie maleje do 15 procent. Rozbieżności sprawiają, że kierowca wybierający kompleksowe ubezpieczenie każdego roku będzie musiał dopłacić od tysiąca do nawet kilku tysięcy złotych. W dolnym zakresie przedziału znajdują się osoby posiadające pełne zniżki. W górnym wszyscy ci, którzy nie mają dużego doświadczenia w prowadzeniu auta lub często powodują szkody na drodze.

Podsumowanie naprawdę nie wygląda korzystnie dla SUV-a. Terenówka być może i daje większe możliwości od kombi klasy premium. W większości przypadków są to jednak możliwości wyłącznie potencjalne, które nie będą miały absolutnego żadnego znaczenia w życiu codziennym. Brak zastosowania nie oznacza jednak, że właściciel uniknie dodatkowych kosztów. SUV będzie więcej palić oraz ma droższe ubezpieczenie i części. Rachunek jest na tyle niekorzystny, że gra przestaje być warta świeczki.

Honda Civic Foto: Onet
Honda Civic