- Wojsko Polskie ma sporo sprzętu od małych terenówek aż do dużych ciężarówek. Niestety niektóre z nich nie są młode
- Chyba najbardziej znany wojskowy pojazd, czyli Honker, pamięta jeszcze końcówkę lat 80. Na szczęście auta te powoli są wycofywane ze służby
- Wśród pojazdów w wojsku są konstrukcje amerykańskie, europejskie, ale także polskie
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
O wojsku większość z nas nie pamięta w czasach pokoju. Najczęściej przypominamy sobie o nim w Święto Wojska Polskiego. Niektórzy nawet są zdania, że w ogóle nie jest potrzebne. Jednak w przypadku wojen okazuje się, że uzbrojenie i wyposażenie wojska zaczyna być tematem numer jeden wśród wielu osób. Niestety, konflikt, który odbywa się zaledwie kilkaset kilometrów od naszej wschodniej granicy, sprawia, że coraz więcej z nas właśnie zaczyna się zastanawiać, co z tym naszym wojskiem?
Mają być to samochody, które zastąpią wysłużone Honkery. Pod maską aut pracuje dwulitrowy silnik diesla o mocy 170 KM. Do jednostek trafić ma 498 tych samochodów, choć jak do tej pory do Polski dojechało ich 100 (w 2020 r.).
Co ciekawe na początku to wcale nie Fordy miały być zakupione przez wojsko, a Nissany Navara. Przetarg na japońskie pickupy jednak unieważniono. Kontrowersje wzbudza też fakt, że Fordy poza innymi oponami, nie są w żaden sposób zmodernizowane na potrzeby wojska. Są to samochody w metalizowanym kolorze i z chromowanymi elementami. Takie samochody może zamówić każdy. Nie mają też m.in. wyciągarek ani uchwytów na broń. Wątpliwe zatem jest, że Rangery przejmą w pełni obowiązki ciążące na Honkerach.
Rozpozna go chyba każdy Polak. To podstawa naszej armii i mimo pojawienia się Rangerów, zapewne jeszcze długo tak pozostanie, a szkoda, bo Honker, to konstrukcyjnie Tarpan, zatem ciężko tu mówić o jakiejkolwiek nowoczesności tych pojazdów. Na wyposażeniu wojska jest ich jednak około 2000, z czego 600 to pojazdy specjalne.
Modele Jelcza są powszechne w Wojsku Polskim. Pierwsze egzemplarze Jelcza 442.32 trafiły do służby w 2014 r., są to więc pojazdy dość nowoczesne. Posiadają napęd 4x4, w terenie mogą przewozić do 4 ton ładunku, a na szosie może to być nawet 6 ton. Jego masa, to 9,6 tony, a DMC wynosi 15,6 tony. W pojeździe zmieści się 24 żołnierzy z oporządzeniem. Za napęd służy jednostka wysokoprężna o mocy 326 KM. Może ona pracować także na paliwie lotniczym i jest odporna na zakłócenia elektromagnetyczne. Są to podstawowe ciężarówki, jednak na podwoziach Jelcza serii 400, 600 i 800 montowane są także inne pojazdy, takie jak m.in. wyrzutnia rakietowa LANGUSTA, Zestaw Rozpoznania Artyleryjskiego (RZRA) Liwiec czy wozy amunicyjne.
Te niezastąpione ciężarówki, razem z Jelczami są głównymi pojazdami polskiego wojska. W większości są to Stary 266M i M2. Pojazdy te, choć wydaje się, że są wysłużone, to cały czas ulegają modernizacjom. Ciężarówki z "M" w nazwie są gruntownie zmodernizowane. Ze starego Stara zostają najważniejsze i najmocniejsze elementy, czyli rama i mosty. Silnik, kabina i skrzynia ładunkowa są inne. Zmodernizowane Stary trafiają do wojska od 2011 r. W ten sposób udało się już odnowić kilkaset ciężarówek. Podobnie jak z Jelczami, mogą być na nich zabudowane różne nowoczesne aparatury.
W rękach polskich żołnierzy znajduje się około 200 HMMWV. Są to samochody otrzymane od Amerykanów w 2004 r. w ramach amerykańskiej zagranicznej pomocy wojskowej Foreign Military Financing. Pojazdy mają różne role w armii, w większości są to wozy rozpoznawcze, ale też sanitarki i wozy dowodzenia.
Są to kołowe transportery opancerzone. Pojazdy te produkowane są w Siemianowicach Śląskich w zakładach Rosomak S.A. Transportery oparto na licencyjnym pojeździe Patria AMV, konstrukcji fińskiej. W znakomitej większości są one wyposażone w armatę 30 mm osadzoną na wieżyczce Hitfist. W Polsce mamy ich ponad 800 sztuk i są one jednymi z bardziej wartościowych sprzętów w wojsku. Wykazały się już także na kilku misjach. Na podwoziu Rosomaka są także zbudowane na przykład moździerze samobieżne RAK z armatą kalibru 120 mm
Polska otrzymała od Amerykanów także tego typu pojazdy. WP ma 45 pojazdów i jest to opancerzony samochód patrolowy wykorzystywany przez wojska specjalne. Do opracowania wozu posłużyły doświadczenia z Iraku i Afganistanu, gdzie używane były pojazdy odporne na wybuchy min. Polska dostanie od amerykanów także 300 używanych MRAP Cougar 4x4.
Mają one zapewnić możliwość dynamicznego przemieszczania się zarówno po drogach, jak i w trudnym terenie, niezależnie od pory dnia i nocy oraz warunków klimatycznych. Maszyny zostały przystosowane do montażu różnych typów uzbrojenia strzeleckiego, a także transportu drogą powietrzną z wykorzystaniem śmigłowców (na zawieszeniu zewnętrznym) i samolotów transportowych. Łącznie do Wojska Polskiego ma zostać dostarczonych 118 pojazdów "Żmija".
SPZR Poprad, czyli samobieżny przeciwlotniczy zestaw rakietowy do obrony przeciwlotniczej najkrótszego zasięgu. Podwozie to technika Iveco Eurocargo 4x4 zmodyfikowana w Polsce (konstrukcji pojazdu nadano nazwę Żubr). Jego podstawowym zadaniem jest osłona ważnych obiektów oraz zgrupowań sprzętu i ludzi przed różnego rodzaju atakiem powietrznym.
Jest to stacja radiolokacyjna krótkiego zasięgu. Przeznaczona do pracy z poprzednim opisanym pojazdem — SPZR Poprad. Służy do kontroli obszaru powietrznego i wykrywania poruszających się obiektów. Potrafi wykrywać samoloty, śmigłowce, pociski moździerzowe, a także drony.
Od 2020 r. wojsko ma polskie pojazdy opracowane w Polsce na podwoziu Toyoty Land Cruiser. Pojazd posiada diesla 4,2 litra o mocy 130 KM. Pojazd jest bardzo kompaktowy, jego długość to zaledwie 3,6 m. Pojazd jest także wyposażony w dwie wciągarki, blokadę mechanizmów różnicowych i oczywiście dwa sztywne mosty.
Mamy także dużo pojazdów Iveco. Są to różnego rodzaju pojazdy od lekkich przez pojazdy ewakuacji medycznej po ciągniki balastowe. Polska ma w sumie około 550 różnych modeli od Włochów. Najcięższe ciężarówki służą do transportu ciężkiego sprzętu gąsienicowego.
AHS Krab, to jeden z najbardziej znanych pojazdów gąsienicowych na wyposażeniu Polski. Są to polskie armatohaubice, które pokazują swoją skuteczność na wojnie w Ukrainie. Maszyny te są mocno chwalone i dały się poznać jako nowoczesna broń na polu walki. Na wyposażeniu ma 155 mm lufę o długości 52 kalibrów i potrafi razić cele oddalonych nawet o 40 km. Producentem jest Huta Stalowa Wola.
Obecnie Polska ma niedobór czołgów ze względu na przekazanie Ukrainie pojazdów T-72 i PT-91 "Twardy". Jak jednak zapowiada MON, jeszcze w tym roku dostaniemy koreańskie czołgi K2, które docelowo mają być produkowane w naszym kraju w wersji K2PL, a pierwsze egzemplarze czołgów Abrams mają trafić do Polski w 2023 r. Będą to używane maszyny, natomiast nowe pojazdy przyjadą w latach 2025-2026.
Ponadto Wojsko Polskie używa również czołgów Leopard w wersjach 2A4 i 2A5. Pojazdy w wersji 2A4 są modernizowane w Polsce do standardu 2A4PL.