Z Warszawy na Śląsk

Gdy w połowie lat 50. inżynierowie warszawskiej FSO projektowali małolitrażowy samochód o nazwie Syrena, nikt nie przypuszczał, że pozostanie ona w produkcji przez ponad 25 lat. Przez lata była najtańszym samochodem osobowym krajowej produkcji. Posiadała więcej wad niż zalet. Spełniała wymagania tylko najmniej wybrednych kierowców, ale nie miała liczących się konkurentów.

Od początku lat 60. wprowadzano kolejne modele. W 1960 roku na rynek wprowadzono model 101, Syrenę 102 produkowano w latach 1962 - 63, zaś model 103 - przez kolejne trzy lata. Krótkie serie modeli 102 S i 103 S wyposażono w mocniejszy silnik pochodzący z Wartburga. W 1966 roku rozpoczęto montaż Syreny 104. Zastosowano w niej nowy, choć nie nowoczesny trzycylindrowy silnik S - 31 oraz synchronizowaną skrzynię biegów. Bez zmian pozostał sposób otwierania drzwi montowanych w środkowym słupku, czyli "pod prąd" do kierunku jazdy. Choć prasa opisywała wprowadzone modyfikacje, "sto czwórka" nie wyróżniała się znacząco od poprzednich wersji.

Mimo deklarowanej przez FSO poprawy jakości, auta nadal były wykonane wadliwie. Winę za słabą jakość ponosili w dużej mierze kooperanci. Po wydarzeniach grudniowych 1970 roku, do władzy doszła ekipa Edwarda Gierka. Byli to ludzie pochodzący głównie ze Śląska. Nowy I sekretarz nie ukrywał, że rozwój gospodarczy tego regionu był dla niego kwestią priorytetową.

Już w styczniu 1971 roku władze podjęły decyzję o przeniesieniu produkcji Syreny z FSO do Bielska - Białej. Niedługo później podpisano z Włochami licencyjną umową o produkcji Fiata 126 w Tychach. W FSO opracowano dokumentację modelu 105. Mimo politycznego podtekstu decyzja sprzyjała ożywieniu gospodarczemu w regionie. Nowa Fabryka Samochodów Małolitrażowych skupiała 12 zakładów produkcyjnych w Bielsku, Czechowicach - Dziedzicach, Skoczowie, Sosnowcu i Ustroniu.

L jak luksus?

Najważniejszą innowacją w nadwoziu Syreny 105 był sposób otwierania drzwi. Zawias przeniesiono ze słupka B do przodu. Klamki drzwi pochodziły z Fiata 125p, były to tzw. "skalpele". O 20 milimetrów obniżono linię tylnych okien. Zastosowano nowe amortyzatory teleskopowe produkowane przez zakłady Polmo w Krośnie na licencji angielskiej firmy Armstrong. W ostatnich dniach czerwca 1972 roku oficjalnie zaprezentowano Syrenę 105. W lipcu rozpoczęto montaż pilotażowej serii, jeszcze w żerańskiej FSO. 21 sierpnia 1972 roku odbyło się uroczyste przeniesienie produkcji do FSM w Bielsku - Białej. Ostatnie z 3571 "stopiątek" opuściły taśmę żerańskiej FSO we wrześniu 1972 roku, gdy definitywnie wyczerpano zapas zgromadzonych tam części.

Kolejne egzemplarze pochodziły już z Bielska - Białej. Syrena 105 otrzymała nowy, dwuobwodowy system hamulcowy. Montowano go seryjnie od kwietnia 1974 roku. W tym czasie trwała już produkcja Fiata 126p. Syrena nie była już najmniejszym polskim samochodem. Bielski zakład wytwarzał Syrenę 105 w wersji podstawowej Standard, jako pick-up R-20 oraz dostawczą odmianę Bosto. W 1974 roku rozpoczęto montaż Syreny 105 Lux. Najważniejszą zmianą widoczną we wnętrzu była dźwignia zmiany biegów przeniesiona z kolumny kierowniczej na podłogę, pomiędzy przednie fotele. Także dźwignia hamulca ręcznego zmieniła położenie z dolnej części kokpitu na podłogę. W kołach zastosowano radialne ogumienie Stomil o wymiarach 155 R 15, nowe obręcze oraz ozdobne kołpaki.

"Luksus" oznaczał także możliwość regulacji oparcia przednich foteli. 1975 Miejsce do montażu radia przeniesiona spod kokpitu na jego środkową część i zamaskowano czarną zaślepką. Pojazd posiadał już prawe lusterko wsteczne, prostokątne odblaski usytuowane obok kloszy tylnych lamp oraz pasy bezpieczeństwa. Mimo "luksusu" w nazwie paleta lakierów nadwozia była więcej niż skromna: biały, kość słoniowa, żółty oraz przejęty od Fiata 126p odcień piaskowy Sahara identyczny z włoskim Giallo Tufo. Tapicerkę wykonano z łatwego do czyszczenia skaju, który w upalne dni miał tendencję do "klejenia się".

Równia pochyła

W drugiej połowie dekady produkowano niecałe 40 tys. egzemplarzy rocznie. Było to niewiele jak na potrzeby wiecznie wygłodzonego rynku, lecz i tak o 10 tys. aut więcej niż wynosiły możliwości FSM. Nie modernizowany przez lata park maszynowy fabryki zużywał się w szybkim tempie. Większość klientów odbierających nowe Syreny w punktach Polmozbytu była rozczarowana niską jakością. Dotyczyło to zwłaszcza aut wyprodukowanych od ok. 1980 roku. Wyjątkową złą opinią cieszyły się auta wyprodukowane w czasie stanu wojennego. Absencja załogi przekraczała nawet 30 %.

Dla ratowania planu na taśmę rzucono uczniów szkół oraz żołnierzy LWP. Nowi pracownicy nie byli przeszkoleni przy montażu. Jakość podzespołów dostarczanych przez zewnętrzne firmy była niska. Zdarzało się, że na chromowanych zderzakach innych elementach ogniska korozji pojawiały się już na przyfabrycznym parkingu. Plagą było okradanie nowych samochodów podczas transportu koleją. Poza NRD (Trabant/Wartburg) nigdzie na świecie nie produkowano już samochodów osobowych z silnikiem dwusuwowym. Przy innych pojazdach z "demoludów" i autach z FSO Syrena była już reliktem przeszłości.

Latem 1981 roku giełdowa cena nowej "syrenki" wynosiła 120 tys. złotych, zaś mniejszego i bardziej ekonomicznego Fiata 126p wyceniano na 205 tys. złotych, co dobrze obrazuje ówczesną pozycję Syreny 105 na rynku. Popyt spadał proporcjonalnie do jakości. Wiosną 1983 roku dyrekcja FSM uznała, że produkcja modelu jest już nierentowna. Ostatnia Syrena 105 opuściła hale montażową w Bielsku - Białej 30 czerwca 1983 roku. W ciągu 11 lat zbudowano ponad 344 tys. egzemplarzy "sto piątki".

Już oldtimer

W ciągu ostatnich kilku lat zmienił się status Syreny 105. Przez lata była pojazdem ocenianym negatywnie, wręcz pogardzanym. Za kwotę kilkuset złotych (czasem nawet mniej) można było nabyć oryginalne egzemplarze w relatywnie dobrym stanie i z niewielkim przebiegiem. Dziś ceny profesjonalnie odrestaurowanych lub dobrze zachowanych aut przekraczają nawet poziom 20 tys. złotych. Wiele aut przebudowano, a raczej przerestaurowano. Widzimy więc skórzaną tapicerkę, metalizowany lakier i inne "cuda", które nigdy nie były oferowane przez producenta.

Tym bardziej warto docenić wysiłek osób, które zdecydowały się na odbudowę Syreny 105 do stanu oryginalnego. Moda na PRL nie mija. Wiele osób traktuje już auto jako pojazd nostalgiczny, kojarzący się pozytywnie z dzieciństwem lub młodością. Mimo licznych mankamentów Syrena zasługuje na pamięć. Od 3 lat nawet najmłodsze egzemplarze mogą być rejestrowane jako pojazd zabytkowy.

Prezentowany egzemplarz Syreny 105 z rocznika 1980 należy do p. Bogdana Lenarda i został odrestaurowany w najdrobniejszych szczegółach przy użyciu oryginalnych części. Prezentuje się naprawdę ładnie.

Dane techniczne samochodu FSM Syrena 105 (1980)

Silnik: dwusuwowy, 3 cylindrowy, gaźnikowy z przepłukiwaniem zwrotnym, chłodzony cieczą

Pojemność skokowa - 842 ccm

Moc maksymalna - 40 KM przy 4300 obr./min

Układ zasilania: gaźnik poziomy JIKOV 35 POH/048 Napęd: na koła przedniej osi

Skrzynia przekładniowa: czterobiegowa, synchronizowana zblokowana z silnikiem

Nadwozie: zamknięte, dwudrzwiowe, z blachy stalowej

Podwozie: Rama z rur stalowych o przekroju skrzynkowym

Zawieszenie przednie: resor poprzeczny, wahacze, amortyzatory teleskopowe dwustronnego działania

Zawieszenie tylne: oś pływająca, resor poprzeczny, dwa amortyzatory teleskopowe dwustronnego działania)

Układ hamulcowy: hydrauliczny, hamulce bębnowe p/t (od 04. 1974 - układ dwuobwodowy)

Ogumienie: 5,60 x 15"

Długość: 4040 mm

Szerokość: 1560 mm

Wysokość: 1515 mm

Masa własna: 950 kg

Prędkość maksymalna: 120 km/h

Okres produkcji: 1972 - 83

Ilość wyprodukowanych egzemplarzy: 3571 (FSO) + 344 077(FSM)

Zamieszczamy opisy wybranych pojazdów - eksponatów, które będzie można obejrzeć na targach Moto Nostalgia 2011r. Więcej informacji o targach