K. Projekt z Katowic. Chciano tam stworzyć ciekawe auto mające duże zdolności do jazdy w terenie, jednocześnie tanie i proste. Pomysł podchwycił opiekun Sekcji Młodych Automobilklubu Rzemieślnik - Krzysztof Szaykowski. Jednak auta nie mają służyć do turystyki terenowej, a do... wyścigów torowych. Zmianie uległa też nazwa: ma to być "Mad Max" lub po prostu Szayowóz.Sekcja Młodych skupia początkujących zawodników samochodowych oraz działaczy. Dumą Szayi jest kilku mistrzów Polski i 30 licencjonowanych komisarzy obsługujących zawody rozgrywane na torze rallycrossowym w Słomczynie. Szayowozy mają być dla młodych ludzi pierwszym krokiem za kierownicą sportowego auta. Pomocą służy klub, który kupi ramę, młody zawodnik musi zatroszczyć się o mechanizmy. Rozgrywane nieformalne zawody wewnątrzklubowe zdecydują o prawie startu w zawodach na torze podczas eliminacji mistrzostw Polski.Samochodzik ma bardzo prostą konstrukcję. Podstawą jest rama przestrzenna stanowiąca jednocześnie klatkę bezpieczeństwa zgodną z międzynarodowymi wymogami FIA. Nadwozie uzupełniają, wykonane z tworzyw sztucznych, błotniki i "maski". Rama przystosowana jest do zabudowy podzespołów Malucha. Można tego dokonać bez jakichkolwiek zmian w mechanizmach. Aby autko poruszało się nieco sprawniej, dla potrzeb zawodów stworzono regulamin techniczny. Zakres dopuszczalnych przeróbek jest niewielki. Lżejsze koło zamachowe, delikatnie splanowana głowica i dowolne przeróbki gaźnika zapewniają stosunkowo wysoką trwałość i niskie koszty. A zabawa ma szansę okazać się naprawdę tanią: rama wraz z błotnikami kosztuje niespełna 3000 zł. Doposażenie jej w mechanizmy to wydatek kolejnych 2 tys. zł.Jak prowadzi się tak spreparowanego Malucha? Jazda wcale nie jest łatwa. Konstrukcja jest wyraźnie lżejsza (osiągnięto 390 kg), przez co osiągi mogą imponować. Zysk masy dotyczy jednak w dużym stopniu przedniej osi, przez co koła straciły nieco przyczepności. Dlatego podczas krótkiej jazdy reakcja auta nie zawsze była przewidywalna - samochód był podsterowny, wynosząc przód daleko na zewnątrz zakrętu, lub nadsterowny, wyrzucając tył. Prowadząc Szayowóz, można się więc całkiem sporo nauczyć, co właśnie przyświecało twórcom projektu.Andrzej Jedynak
Szayowóz
Pomysłodawcą samochodziku, zwanego początkowo "Dzikiem", była firma J.A.