- W koncernie Stellantis powołano Tymczasowy Komitet Wykonawczy pod wodzą Johna Elkanna
- Z dnia na dzień odchodzi Carlos Tavares – dotychczasowy dyrektor generalny, "szef wszystkich szefów"
- Nowy dyrektor generalny zostanie wybrany w nadchodzących miesiącach
- Koncern Stellantis, do którego należy 15 marek samochodów, m.in. Peugeot, Citroen, Fiat, Opel, Jeep, Chrysler, Alfa Romeo i DS Automobiles, ma się nie najlepiej
Koncern nie kryje nawet, że współpraca z dotychczasowym dyrektorem generalnym ostatnio nie układała się dobrze i to właśnie "różnice poglądów" doprowadziły do jego ustąpienia.
Sukces Stellantis od momentu powstania opierał się na doskonałej współpracy głównych akcjonariuszy, zarządu i dyrektora generalnego. Jednakże w ostatnich tygodniach pojawiły się różne poglądy, które doprowadziły do dzisiejszej decyzji Zarządu i dyrektora generalnego.
Prawda jest taka, że koncern Stellantis ma się nie najlepiej. Marny poziom sprzedaży, zwłaszcza w USA, spadające zyski, starzejąca się i tracąca na atrakcyjności oferta modeli to problemy, których nie sposób ukryć.
Tavares chciał zmniejszyć koszty, próbował "wykosić" dilerów
Dotychczasowy dyrektor generalny Carlos Tavares dał się poznać jako zwolennik drastycznych oszczędności i cięć, przez co dorobił się wielu wrogów w samym koncernie, jak i na jego obrzeżach. Jednym z jego celów było ograniczenie kosztów działania sieci dilerskiej o połowę. Miało do tego doprowadzić m.in. stopniowe wprowadzenie tak zwanej sprzedaży agencyjnej: w tym modelu sprzedaży klient kupuje samochód nie od dilera, ale bezpośrednio od koncernu. Dealer jest jedynie pośrednikiem, który za określoną stawkę prezentuje samochody, przygotowuje je do sprzedaży, a na końcu wydaje klientowi. Najlepiej, gdyby klienci zadowolili się oglądaniem samochodów na stronach internetowych koncernu, zamawiali je przez Internet i tylko odbierali w salonie, a w idealnej sytuacji – pod własnym domem. Niestety, ten model sprzedaży, który z jakichś powodów bardzo dobrze zadziałał w przypadku amerykańskiej Tesli, nie bardzo chce przyjąć się w Europie. Dla wielu klientów kupno samochodu przez Internet jest zbyt skomplikowane, a przede wszystkim zbyt mało pociągające.
Odchodzi Tavares, dilerzy odetchną z ulgą?
Jak łatwo się domyślić, dilerzy współpracujący z koncernem to jedna z poważniejszych grup krytyków dotychczasowego szefa koncernu Stellantis.
Tavaresa krytykowały też związki zawodowe, czego powodem były malejące zyski koncernu. Z tego samego powodu niezadowoleni są akcjonariusze. Ale jak zyski miały rosnąć przy spadającym morale dealerów oraz ich pracowników, a także przy szwankującej logistyce? "Byłbym szczęśliwy, gdybym mógł Panu powiedzieć, kiedy dostarczymy pański samochód i ile będzie on pana kosztował, ale nie mam tej wiedzy" – to komunikat, którym jeszcze niedawno doradcy handlowi częstowali klientów pytających o nowe samochody. Takie były realia ich pracy.
Teraz sytuacja związana z dostępnością samochodów jest lepsza, ale nie ma pewności, czy wszystkie marki koncernu przeżyją zawirowania, bo zwyczajnie są niedoinwestowane, paleta modeli zestarzała się i nie wytrzymuje zderzenia z konkurencją.
Krótkie, wymuszone pożegnanie
Składamy podziękowania Carlosowi za lata oddanej służby i rolę, jaką odegrał w powstaniu Stellantis, a także za poprzednie zmiany w PSA i Oplu, które otworzyły nam drogę do stania się globalnym liderem w naszej branży. Cieszę się na współpracę z naszym nowym Tymczasowym Komitetem Wykonawczym, wspieranym przez wszystkich naszych kolegów ze Stellantis, w celu sfinalizowania procesu mianowania naszego nowego dyrektora generalnego.
– powiedział prezes John Elkann, szef nowo powołanego Tymczasowego Komitetu Wykonawczego Stellantis. Tę wypowiedź, utrzymaną w duchu korporacyjnej nowomowy, można streścić w trzech słowach: "Panu już dziękujemy".