Kierowca busa mógł nie widzieć, co dzieje się z przodu. Zdecydowałsię jednak na manewr wyprzedzania, co doprowadziło do zderzenia zsamochodem ciężarowym. Zginęło osiemnaście osób. Przyczyną wypadku mogłobyć również to, że samochód był przystosowany do przewozu sześciu osób,a jechało nim trzy razy więcej. Ludzie brali kierowcę na litość, bochcieli jechać do zbioru owoców. Każdy chce zarabiać, każdy chce żyć.W tym wypadku stan drogi nie miał większego znaczenia. Gdyby jednak byłato dwupasmówka, do nieszczęścia pewnie by nie doszło. Dlatego cieszynas każdy odcinek autostrady lub „krajówki", zwłaszcza gdy dwa pasmaruchu są oddzielone od siebie. Wtedy nie ma możliwości zderzeniaczołowego, które są zmorą na naszych drogach. Wiedzą o tym doskonaleSzwedzi, którzy od pewnego czasu realizują program pod nazwą Wizja Zero.Droga czterech zasadTa przegłosowana w 1997 roku przez parlament inicjatywa zakładacałkowite wyeliminowanie ofiar śmiertelnych w wypadkach drogowych. Jestto projekt niezwykle ambitny i nowatorski, a jego założenia w znacznymstopniu odbiegają od dzisiejszych wyobrażeń o organizacji ruchudrogowego. Filozofia Vision Zero opiera się na czterech fundamentalnych twierdzeniach: •życie ludzkie jest ważniejsze niż jakikolwiek czynnik ekonomiczny •to politycy stanowiący prawo, zarządcy dróg i projektanci, a niekierowcy, są odpowiedzialni za bezpieczeństwo systemu drogowego •system drogowy powinien być tworzony z myślą o omylnym inieprzygotowanym kierowcy, którego jedynym obowiązkiem jestprzestrzeganie przepisów•chęć podniesienia bezpieczeństwa powinna być dążeniem wszystkichkierowców, a przepisy i rozwiązania komunikacyjne muszą wychodzić imnaprzeciwZgodnie z programem liczba ofiar wypadków drogowych ma spaść do zera!Kiedy to się stanie, nawet twórcy programu dokładnie nie wiedzą, alezakładają,że już do 2020 roku liczba śmiertelnych ofiar na drogach nieprzekroczy 220 (magia liczb?). W ubiegłym roku na szwedzkich drogachstraciło życie 350 osób, a w tym samym czasie w Polsce - 4,5 tys.ludzkich istnień! Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę wyraźną różnicę wliczbie ludności (9 do 38 mln), to i jak ta statystyka zdecydowaniewypada na korzyść Skandynawów.Państwo ma obowiązekW praktyce Wizja Zero polega więc na przeniesieniu odpowiedzialności zabezpieczeństwo na drogach z kierowców na państwo i jego organy. Powinnyone tak organizować ruch, aby do wypadków nie dochodziło. Stąd tak dużąwagę przykłada się do remontowania dróg, ponieważ - jak wykazująniektóre badania - dobra nawierzchnia może zmniejszyć liczbę ofiarwypadków drogowych nawet o 40 proc. Natomiastrozdzielanieprzeciwległych pasów ruchu, nawet stalową liną, jak również budowaniedróg jednokierunkowych, ogranicza wyprzedzanie w miejscachniebezpiecznych oraz praktycznie eliminuje możliwość zderzeniaczołowego.Dochodzą do tego różne usprawnienia w samochodach, jak markiVolvo, które coraz częściej wyposaża się w urządzenia przeciwślizgoweoraz mechanizmy do automatycznego hamowania, jeśli pieszy lub innaprzeszkoda pojawi się przed maską samochodu.Po kieszeniCały ten program uzupełniają kamery i fotoradary, a w konsekwencji -niebotyczne kary za przekraczanie prędkości lub inne drogoweprzewinienia. W Polsce te kary nadal nie są uciążliwe. W Szwecji mogąskutecznie uderzyć po kieszeni, bo wynoszą - w przeliczeniu na polskiezłotówki - nawet do 700 zł. Nie mówiąc o jeździe po pijanemu; takiemukierowcy grozi nie tylko utrata prawa jazdy, ale wysokie grzywny i nawetkara więzienia. Szwedzki rząd planuje wprowadzić obowiązkowe alkomatywe wszystkich pojazdach transportu zawodowego oraz w samochodach,których właściciele już wcześnie podpadli za jazdę na dwóch gazach. PS. Autor korzystał m.in. z artykułu Tomasza Walata pt. „Szwedzka jazda" (Polityka z 28 sierpnia 2010 r.)