W ostatnich tygodniach tylko dwaj niemieccy producenci pojazdów Daimler i Audi ogłosili, że w związku z zachodzącymi w branży zmianami technologicznymi i słabnącym popytem na samochody zmniejszą globalne zatrudnienie o blisko 20 tys. osób.

Redukcje w przemyśle motoryzacyjnym najbardziej dotkną pracowników w USA, Niemczech i Wielkiej Brytanii, ale nie ominą również Chin, gdzie branża zatrudnia najwięcej osób, a rynek odnotowuje spadek sprzedaży - podkreśliła agencja.

Wcześniej o podobnych planach ograniczania kosztów informowały również amerykańskie koncerny General Motors (GM) i Ford Motor oraz japoński Nissan.

Ford w maju zapowiedział, że do końca sierpnia zredukuje globalne zatrudnienie o około 10 proc. (około 7 tys. pracowników etatowych). W ubiegłym roku redukcje zapowiedział również GM, który zdecydował o zamknięciu pięciu fabryk w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W listopadzie 2018 r. koncern zachęcał 18 tys. pracowników umysłowych do dobrowolnych odejść. W lipcu 2019 r. Nissan poinformował natomiast, że zamierza do 2023 r. zlikwidować 12,5 tys. miejsc pracy na całym świecie.

Jak wskazał Bloomberg, problemami branży poza kosztownym procesem elektryfikacji pojazdów i słabnącego popytu są również nasilające się napięcia w handlu międzynarodowym i rosnące cła, które hamują inwestycje.

W 2019 r. koncerny motoryzacyjne wyprodukują łącznie 88,8 mln samochodów i lekkich pojazdów ciężarowych na całym świecie - podał Bloomberg. Z danych zebranych przez analityków IHS Markit wynika, że tegoroczna produkcja odnotuje 6-proc. spadek rok do roku. Według niemieckiego stowarzyszenia motoryzacyjnego Verband der Automobilindustrie (VDA) kontynuacja spadku będzie miała miejsce także w 2020 r. - według prognoz VDA branża dostarczy na świecie 78,9 mln pojazdów, najmniej od 2015 r.

Według prezesa stowarzyszenia Bernharda Mattesa w następnej dekadzie tylko z powodu zmian technologicznych może zostać zlikwidowanych 70 tys. miejsc pracy.

"Trwałe spowolnienie na rynkach światowych będzie nadal wpływać na obniżanie marż oraz zysków producentów motoryzacyjnych, którym zaszkodziły już większe wydatki na badania i rozwój w obszarze technologii autonomicznej jazdy" - podkreślił analityk z Bloomberg Intelligence Gillian Davis. "Wielu producentów koncentruje się obecnie na planach oszczędnościowych, aby zapobiec spadkom marż" - dodał.

Według firmy Fircroft, oferującej usługi pośrednictwa pracy, gdyby przemysł samochodowy był krajem, stanowiłby szóstą co do wielkości gospodarkę świata. Niemiecki instytut Center of Automotive Management (CAM) szacuje, że w nadchodzących latach tylko w Niemczech zagrożonych może być 150 tys. miejsc pracy, włączając w to zatrudnionych w lokalnych oddziałach zagranicznych firm.