Były konstruktor formuły 1 Guy Negre zaprojektował dla luksemburskiej spółki MDI jednostkę napędową, która jako paliwo używa powietrze. Negre zajmuje się projektowaniem silników na powietrze już od początku lat 90-tych. Teraz jego pomysł ma szansę na produkcję seryjną, gdyż licencję na jego produkcję wykupił od MDI indyjski producent samochodów Tata.

Silnik pracuje na podobnej zasadzie jak jednostki spalinowe, jednak nie dochodzi w nim do spalania. Można ją dopełnić stłoczonym powietrzem na stacji wyposażonej w kompresor, który napompuje ją w trzy minuty, albo samochód sam może napompować powietrze do zbiornika za pomocą własnego małego kompresora o mocy 5,5 kW. Wystarczy podłączyć go do sieci elektrycznej 230V i w trzy i pół godziny zbiornik jest pełny.

Prototypy jeżdżące w Luksemburgu to jednobryłowe pięciomiejscowe pojazdy o długości 3,84 m, szerokości 1,72 m i wysokości 1,75 m. Samochód o masie 700 kg może rozpędzać się do 130 km/h i jest w stanie przejechać 200-300 km na jedno napompowanie.

Tata Motors chce produkować 6000 samochodów na powietrze rocznie, a pierwsze samochody mają trafić do indyjskich salonów sprzedaży już w przyszłym roku. Tata chce w przyszłości sprzedawać Air Car w dalszych dwunastu krajach świata, m. in. w Niemczech, Izraelu czy Republice Południowej Afryki.

Według specjalistów od napędu samochodów największym problemem silnika na powietrze jest jego całkowita wydajność, która jest jeszcze niższa niż w wypadku silników spalinowych ze spalaniem wewnętrznym.

Podczas stłaczania czy ekspansji stłoczonego powietrza dochodzi do zmian temperatury, które wpływają na całkowitą wydajność procesu i gęstość energetyczną zawartą w paliwie.

Stłoczone powietrze jest tylko pozornie czystym źródłem energii, gdyż emisje powstają w miejscu jego produkcji.