Jakże ogromnie musiał zdziwić się jadący dwupasową drogą kierowca ciężarówki, którego w pewnym momencie zaczął wyprzedzać użytkownik elektrycznego monocyklu. Tir poruszał się w tym czasie z prędkością ponad 65 km/h, a patrząc na to, jak sprawnie wyprzedzała osoba na jednokołowcu, można przypuszczać, że elektryczny pojazd "pędził" z prędkością 70 lub nawet 80 km/h.

Cała sytuacja wygląda może na nietypową (bo taką jest) i zabawną, ale w rzeczywistości była bardzo niebezpieczna. Jazda monocyklem opiera się na balansowaniu ciałem, co rodzi duże ryzyko upadku przy niższych prędkościach, kiedy jeszcze nie działa zbyt mocno efekt żyroskopowy, ale też poważnym wypadkiem, gdy podczas jazdy z dużą prędkością skończy się energia w akumulatorze.

Warto również dodać, że dużym ryzykiem są podmuchy wiatru, z którymi trzeba liczyć się podczas wyprzedzania ciężarówek. Łatwo się o tym przekonać, jadąc np. motocyklem. Gwałtowne uderzenie powietrza potrafi wybić nieprzygotowanego kierowcę z toru jazdy.