W drugim kwartale br. salony samochodowe odwiedziło znacznie mniej klientów niż rok wcześniej — wskazuje raport przygotowany przez Związek Dealerów Samochodów (ZDS). Spadek wizyt był mocno zauważalny i wyniósł ponad 20 proc. To swoista żółta kartka dla producentów aut, bo oznacza, że w ocenie osób zainteresowanych zakupem auta ceny pojazdów zostały wywindowane do nieakceptowalnego poziomu.
Fahroni / Shutterstock
Salon samochodowy | zdj. ilustracyjne
Do salonów samochodowych przychodzi coraz mniej osób, zmniejsza się również liczba klientów
Polacy są coraz mniej zainteresowani zakupem auta, bo ceny samochodów zostały wywindowane do nieakceptowalnego poziomu
Spadek zainteresowania notują również serwisy mechaniczne i blacharskie działające przy salonach
Wygląda na to, że producenci samochodów wreszcie się doigrali. Najpierw, w popandemicznej rzeczywistości wykorzystali ograniczoną dostępność aut i postawili klientów pod ścianą, ograniczając udzielanie jakichkolwiek rabatów, bo chętnych na zakup pojazdów było znacznie więcej, niż dostępnych egzemplarzy. Zanim rynek zdołał się nasycić, przyszła inflacja i wykorzystując ogólnoświatowy trend, koncerny samochodowe wywindowały ceny samochodów do absurdalnego nieraz poziomu. I najwyraźniej klienci powiedzieli "pas".
Wysokie ceny samochodów doprowadziły do odpływu klientów
"Jak wykazała obserwacja ponad 463 tys. konsumentów, którzy odwiedzili łącznie 1,7 tys. salonów samochodowych, w II kwartale br. liczba wizyt w tego typu placówkach zmniejszyła się rok do roku o 20,8 proc. Jednocześnie rdr. ubyło 20,6 proc. unikalnych klientów. W badaniu uwzględniono też, działające przy salonach, autoryzowane serwisy mechaniczne i blacharskie" — podaje w raporcie przygotowanym wraz z firmą Związek Dealerów Samochodowych.
Największe straty w odwiedzalności zanotowały marki premium, w przypadku których ruch zmalał aż o 30,7 proc. W lepszej sytuacji są marki oferujące auta dla szerszego grona klientów, bo te straciły odpowiednio 18,1 proc. ruchu. W ślad za tym poszła również mniejsza liczba klientów, która spadła o 20,6 proc. rdr. Także i w tym przypadku więcej straciły marki premium, którym w II kwartale br. w porównaniu z analogicznym okresem 2022 r. ubyło 26,6 proc. klientów. Marki wolumenowe straciły "jedynie" 19 proc. klientów.
Zmiana może nastąpić w IV kwartale, o ile nie wydarzy się nic negatywnego
Według autorów badania mniejsze zainteresowanie samochodami spowodowane jest inflacją, co przekłada się na odsuwanie w czasie decyzji o zakupie drogich towarów. Mateusz Chołuj, współautor badania z firmy technologicznej Proxi.cloud, podkreśla, że ten trend zintensyfikował się na przełomie I i II kwartału 2023 r. i że potrwa zapewne do początku IV kwartału, o ile do tego czasu na rynku nie wydarzy się nic negatywnego. Końcówka br. może przynieść oczekiwaną zmianę, bo wtedy firmy będą wymieniały swoje floty, a pozostali klienci zaczną interesować się wyprzedażami roczników.
– Już od jakiegoś czasu słyszeliśmy od autoryzowanych dealerów, że mają coraz mniej klientów. Wynika to z kilku kwestii, jednak tą najbardziej oczywistą są rosnące koszty zakupu. Średnia cena auta wyjeżdżającego z polskiego salonu co miesiąc śrubuje kolejne rekordy. Obserwują to również klienci, którzy możliwie długo odwlekają decyzję o zmianie samochodu na nowy. Branża dealerska już zaczyna odczuwać te problemy, wcześniej spowodowane brakiem podaży, a ostatnio – topniejącym popytem – mówi Paweł Tuzinek, prezes Związku Dealerów Samochodów.
Spadek zainteresowania zauważalny jest również w serwisach mechanicznych i blacharskich, które działają przy salonach sprzedaży. Tutaj również dają o sobie znać wysokie koszty, dlatego też klienci, chcąc zaoszczędzić, coraz częściej decydują się na korzystanie z usług nieautoryzowanych serwisów. Wśród powodów mniejszego zainteresowania Tuzinek wskazuje również wyższe kwoty mandatów. W ocenie prezesa ZDS doprowadziło to do zwiększenia ostrożności podczas jazdy, co z kolei przełożyło się na mniejszą liczbę wypadków i kolizji.