• Firmy lubią wracać do swoich klasycznych nazw lub motywów stylistycznych. To duży marketingowy atut
  • Można też powrócić do dawno opuszczonego segmentu lub rozwiązania
  • Na dziesięciu najbardziej spektakularnych przykładach sprawdzamy, czy warto było wracać: do nazwy, designu lub idei
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

W motoryzacji barwna przeszłość to przeważnie atut. Przedstawiając nowy model, nazwą lub designem nawiązujący do słynnego poprzednika sprzed lat, firma zyskuje świetny fundament, na którym może budować marketingowy przekaz, odwołując się do bogatej tradycji, wielkich sukcesów lub zwyczajnych sentymentów. Tak było w przypadku Fiata 500 i Volkswagena Scirocco, a ostatnio – Toyoty Camry i Forda Bronco.

Można też powrócić do dawno opuszczonego segmentu (Audi nie było na rynku samochodów luksusowych aż przez 56 lat) lub rozwiązania (Ferrari na 22 lata porzuciło turbodoładowanie).