Wybraliśmy 10 najbardziej, naszym zdaniem, szokujących konfiguracji cylindrów i pojemności w całej historii motoryzacji
Pierwsze V12 Ferrari projektowano na pożyczonej desce kreślarskiej w sypialni i nie miało pięciu litrów
Ferdinand Piech pierwszy szkic 18-cylindrowego silnika dla Bugatti wykonał w pociągu na kopercie
Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Z jednej strony to zwykłe silniki spalinowe. Żaden napęd rakietowy czy na sprężone powietrze. Z drugiej strony są tak niesamowite, że trudno uwierzyć, iż w ogóle powstały.
I nie polega to tylko na ekstremalnie dużych czy niezwykle małych pojemnościach albo obecności 10 turbosprężarek. To na czym? Przekonajcie się sami.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Stellantis
Tego Fiata sprzed 115 lat można uznać za odpowiednika współczesnego bolidu Formuły 1. Był bowiem supernowoczesną wyścigową maszyną na rok modelowy 1907. W tamtych czasach nie stosowano jeszcze wielocylindrowych silników, a najlepszym sposobem na windowanie mocy było po prostu podnoszenie pojemności skokowej. Dopiero wiele lat później zostanie ukuty na to zgrabny termin: ”no replacement for displacement”, czyli ”nic nie zastąpi pojemności”. I tak wyścigowy Fiat 130 HP Corsa miał 130 KM, rozwijane z czterech cylindrów, każdy o pojemności 4071 cm sześc. Dziś spokojnie dałoby się tym obdzielić całe V8. W sumie silnik tego automobilu miał… 16 tys. 286 cm sześc.
1/10
Fiat 130 HP Corsa: cztery cylindry i 16 tys. 286 cm sześc.
Ferrari
Już pierwsze Ferrari miało 12 cylindrów, ale niecałe 1,5 l pojemności. Enzo Ferrari postawił na tuzin cylindrów, bo tylu nie miał żaden z wyścigowych rywali. Włocha fascynowało V12 od przeszło 20 lat, kiedy pierwszy raz zobaczył imponującą limuzynę Packarda z 12-cylindrowym silnikiem. Zlecenie skonstruowania pierwszego V12 w historii Ferrari otrzymał Gioachino Colombo, który zaprojektował tę jednostkę w sypialni na pożyczonej desce kreślarskiej. Prace dokończył Giuseppe Busso i pierwsze Ferrari w historii miało już serce. Enzo Ferrari nadał temu autu nazwę odpowiadającą zaokrąglonej pojemności jednego cylindra. Ferrari 125 S (na zdjęciu po prawej) dostało bowiem silnik V12 o pojemności… 1497 cm sześc. Ta aluminiowa jednostka mogła mieć nawet 118 KM, umożliwiając kierowcy rozwinięcie na torze maksymalnie 210 km/h. Przedstawione w 1947 r. Ferrari 125 S było niewielkie. Ważyło zaledwie 750 kg. Miało jedynie 345 cm długości i 110 cm wysokości. Widać to zwłaszcza na tym zdjęciu, przy którym 125 S pozuje obok szerszego aż o 51 cm La Ferrari Aperta. Zbudowano tylko dwie sztuki tego modelu. Następne Ferrari, także wyścigowe, czyli 159 S też miało 12 cylindrów, ale już pojemność 1902 cm sześc. Jeszcze dalej posunęła się włoska Itala, która w 1925 r. przedstawiła 60-konny wyścigowy samochód ze sprężarką mechaniczną oraz z V12 o pojemności… 1050 cm sześc.
2/10
Ferrari 125 S: 1,5 litra i V12