- Rekordzistą jest piąta generacja Dodge’a Vipera, której silnik ma 8390 cm3 i jedynie po dwa zawory na cylinder
- Tylko jeden samochód z Top 10 jest nadal produkowany
- W zestawieniu nie ma ani jednego Ferrari i Lamborghini — ich silniki są na to zbyt małe!
Za 20 lat, kiedy samochody elektryczne staną się normą, to zestawienie będzie wyglądać jak urocze czarno-białe zdjęcie, dokumentujące czasy, które dawno minęły. No bo jak to tak? 8,4-litrowy silnik w dwuosobowym aucie?
Takie monstrum trafiło do Dodge’a Vipera i była to największa jednostka zamontowana w seryjnym samochodzie osobowym od 1980 r.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoWłaśnie, osobowym, bo nasze zestawienie obejmuje tylko takie auta. Nie braliśmy więc pod uwagę np. potężnych amerykańskich SUV-ów lub pick-upów, które nie bez kozery nazywa się ”półciężarówkami”. Nie ma tutaj także ani prototypów, ani samochodów wyprodukowanych w jednym lub dwóch egzemplarzach bądź dzieł firm tuningowych. Dla większej różnorodności część modeli została potraktowana zbiorczo. W przeciwnym razie Top Ten składałby się z pięciu generacji Dodge’a Vipera i różnych odmian Bugatti Veyrona oraz Chirona. Nasze zestawienie sięga 1980 r.
W pierwszej dziesiątce nie ma ani jednego Ferrari, Lamborghini i Rolls-Royce’a. Ich silniki są na to zbyt małe! Na dodatek wyłącznie jeden samochód z całej dziesiątki jest wciąż produkowany.
Wydaje się, że przy obecnym rozwoju elektromobilności to zestawienie może być aktualne do samego końca naszej planety.
Galeria zdjęć
No to czas na obiecanego drugiego Mercedesa. Samochód ma fuksa, ponieważ jego produkcję zakończono w 1980 r., a nasze zestawienie obejmuje właśnie modele z lat 1980-2022. Mercedes 450 SEL 6.9 był topową wersją pierwszej generacji klasy S, oznaczonej kodem fabrycznym W 116. Jego 286-konny 8-cylindrowy widlasty silnik miał 6834 cm sześc. i przy 3000 obr./min rozwijał maksymalne 550 Nm. Pozwalało to rozpędzić samochód od 0 do 100 km/h w 7,4 s, ale też sporo kosztowało: średnio 16 l/100 km przy stałej prędkości 110 km/h. Pamiętajmy, że były to lata kryzysów paliwowych, kiedy ceny na stacjach osiągały niespotykane wcześniej poziomy. Mercedes 450 SEL 6.9 był dostępny z czymś kompletnie wówczas niesamowitym, czyli z telefonem. Aparat Becker AT 160 S wymagał jednak aż 13 tys. 542 marek dopłaty. Dla porównania 21 tys. 900 marek w marcu 1980 r. kosztowała bazowa wersja Mercedesa serii W 123, czyli odległego poprzednika dzisiejszej klasy E. Mierzący 506 cm długości Mercedes 450 SEL 6.9 otrzymał 14-calowe obręcze kół, ważył 1935 kg i wyposażono go hydropneumatyczne zawieszenie. Ogółem powstało tylko 7380 sztuk tego modelu.
Założony w latach 50. brytyjski Lister zdobył renomę wyścigowymi samochodami, ale w 1993 r. wzbudził sensację drogowym autem z potężnym silnikiem. Był nim Storm, wyposażony w kupowane od Jaguara V12 o pojemności 6996 cm sześc. Lister Storm rozwijał 554 KM, a maksymalny moment obrotowy wynosił aż 790 Nm. Samochód ważył 1664 kg, gigantyczny silnik pozwalał na przyspieszenie od 0 do 60 mil/h (0-97 km/h) w 4,1 s. Powstały jedynie cztery Stormy dopuszczone do ruchu drogowego, reszta była stricte torowymi bolidami.
To teksańskie hiperauto wykorzystuje część podzespołów Lotusa Exige. Tyle że największy silnik, jaki kiedykolwiek trafiło do Exige i tak był ponad dwa razy mniejszy niż jednostka Hennesseya Venom GT. Amerykański samochód otrzymał bowiem turbodoładowane V8 o pojemności 6997 cm sześc. i mocy 1261 KM, które maksymalne 1566 Nm rozwijało przy 4400 obr./min. Przyspieszenie 0-60 mil/h (0-97 km/h) zabierało mu 2,7 s, a 0-300 km/h 13,6 s. Później Hennesseya Venom GT oferowano również w 1472-konnej wersji. Venom GT korzystał nie tylko z płyty podłogowej Lotusa Exige, ale także np. z jego dachu, drzwi, przedniej i bocznych szyb oraz reflektorów. Amerykańskie hiperauto miało 466 cm długości, 196 cm szerokości i niecałe 114 cm wysokości.
Z06 może i miało największy silnik w gamie Corvette szóstej generacji (czyli C6), co wcale nie oznaczało, że było najmocniejsze. V8 odmiany Z06 liczyło 7011 cm sześc., a maksymalny moment obrotowy 637 Nm rozwijało przy 4800 obr./min. Moc wynosiła 512 KM, czyli o 135 KM mniej niż pokazanego dwa lata później Corvette ZR1. Wprawdzie silnik ZR1 był o 849 cm sześc. mniejszy niż Z06, ale sił dodawała mu sprężarka mechaniczna. Choć Corvette Z06 ważyło o 70 kg mniej od ZR1, to większa moc robiła swoje i Z06 przyspieszało od 0 do 100 km/h w 3,9 s, o trzy dziesiąte sekundy ”wolniej” niż ZR1.
Największe na koniec. Na dwa lata przed zakończeniem produkcji Mercedesa SL z serii R 129, firma przedstawiła wersję z największym silnikiem w swojej współczesnej historii. Mercedes SL 73 AMG otrzymał bowiem V12 o pojemności 7291 cm sześc. Monstrum przy 4000 obr./min rozwijało maksymalne 750 Nm, a moc wynosiła 525 KM. Samochód przyspieszał od 0 do 100 km/h w 4,8 s. SL 73 AMG ważyło przy tym aż 2050 kg i poruszało się na 18-calowym ogumieniu. Mercedesa SL 73 AMG wytwarzano jedynie przez niecałe dwa i pół roku, a i tak w tym czasie zbudowano zaledwie 85 sztuk, co oznacza, że statystycznie ten potężny silnik nosił jeden samochód na każde 2 tys. 411 wyprodukowanych SL-ów generacji W 129. Uprzedzamy, to wcale nie jest jedyny Mercedes w naszym Top 10.
Zonda dzieli z Mercedesem SL 73 AMG nie tylko 5. miejsce, ale także silnik. Początkowo Pagani Zonda była dostępna z jednostką V12 o pojemności 5987 cm sześc., później pojawiła się odmiana z konstrukcją liczącą 7010 cm sześc., by w końcu, w 2002 r., między kabinę a tylną oś trafiło V12 mające całe 7291 cm sześc. Pagani kupowało je od Mercedesa, tak, jak Bristol V10 od Dodge’a. W zależności od wersji 7,3-litrowy silnik w Pagani Zondzie rozwijał od 555 do 678 KM. Najmocniejsza odmiana debiutowała w 2008 r. i nosiła nazwę Cinque (pięć), co wskazywało na liczbę wyprodukowanych egzemplarzy. Cinque (na zdjęciu) miało 444 cm długości, aż 206 cm szerokości i 114 cm wysokości, ważyło jedynie 1210 kg i rozwijało maksymalne 780 Nm przy 4000 obr./min. Przyspieszenie 0-100 km/h wynosiło 3,4 s, a przeciążenia boczne – nawet 1,45 g. W 2010 r. pojawiła się wersja Cinque Roadster, również limitowana do pięciu sztuk.
Samochód z największym silnikiem w historii Astona Martina produkowano w czasach, kiedy ta brytyjska firma oferowała także… mikroauto z 1,3-litrową jednostką, czyli Cygneta. Nazwa samochodu wskazywała na to, co dostanie klient, który najpierw wpłaci 200 tys. funtów zaliczki (samo auto kosztowało ok. miliona funtów). ”One-77” to bowiem ”jeden z 77”, bo właśnie do tylu sztuk limitowano produkcję tego hiperauta. Przepiękną karoserię wykonywano ręcznie z aluminium i osadzano na karbonowym monokoku. W porządku, ale co z silnikiem? Ten 12-cylindrowy gigant miał pojemność 7312 cm sześc., 760 KM i 750 Nm. Żadnych turbin, żadnych kompresorów. Przyspieszenie 0-100 km/h wynosiło 3,7 s.
Czwarte miejsce zajmuje najbardziej luksusowa limuzyna w historii Związku Radzieckiego. Bazowa odmiana nosiła oznaczenie 4104, ale model ten miał wiele wariantów, w tym 41047, czyli 7-osobową wersję mierzącą 634 cm długości i ważącą minimum 3,6 tony. Silnik był odpowiednio wielki. 8-cylindrowa jednostka w układzie V liczyła 7695 cm sześc. pojemności, a standardowe 315 KM można było w opcji zwiększyć do 400 KM. Maksymalne 608 Nm rozwijano już przy 2500 obr./min. Potężnego ZIŁ-a oparto na ramie nośnej.
Dwóm hiperautom Bugatti do zajęcia 2. miejsca zabrakło zaledwie czterech centymetrów sześciennych. Oba mają za to o sześć cylindrów więcej niż Dodge i Bristol. Bugatti Veyron (2005-2015) i Bugatti Chiron (od 2016 r.) otrzymały doładowaną czterema turbosprężarkami 16-cylindrową jednostkę o pojemności 7993 cm sześc. W Veyronie rozwijała ona 1001 lub 1200 KM, w Chironie – 1500 bądź 1600 KM. Najmocniejsza odmiana trafiła do wersji Super Sport (na zdjęciu), w której już przy 2250 obr./min generowane jest 1600 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Bugatti Chiron Super Sport przyspiesza od 0 do 100 km/h w 2,4 s, rozwinięcie 400 km/h zajmuje mu 28,6 s. Przednie tarcze hamulcowe mają 42 cm, a tylne 40 cm średnicy. Mierzący 473 cm długości i 121 cm wysokości samochód waży 1995 kg.
Brytyjskiemu hiperekskluzywnemu producentowi było o tyle łatwiej wskoczyć na 2. miejsce naszego zestawienia, ponieważ silnik Fightera pochodził z Dodge’a Vipera. Topową wersje Bristola Fightera napędzała 1026-konna jednostka o pojemności 7996 cm sześc., która rozwijała 1405 Nm. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwało 3,5 s. Bristol Fighter miał aluminiowe błotniki, pokrywę silnika i dach, drzwi i klapę bagażnika wykonano z karbonu. Całość mierzyła 442 cm długości i 135 cm wysokości. Drzwi nie otwierały się na bok, ale podnosiły. Nie ma jednoznacznych danych co do wielkości produkcji Bristola Fightera. Najczęściej mówi się serii liczącej od dziewięciu do 14 sztuk.
Już pierwsze wcielenie Dodge’a Vipera z 1992 r. miało V10 o pojemności 7994 cm sześc. Każda kolejna generacja otrzymywała jednak coraz większe silniki. Do tego stopnia, że Viper numer 5 jest numerem 1 w naszym zestawieniu. Produkowane w latach 2012-2017 auto dostało 10-cylindrową widlastą jednostkę o pojemności 8390 cm sześc. Umieszczono ją wzdłużnie między kabiną a przednią osią, miała 654 KM (początkowo 649 KM), a maksymalny moment obrotowy 814 Nm rozwijała dopiero przy 5000 obr./min. Każdemu z cylindrów przysługiwały jedynie po dwa zawory. Przyspieszenie 0-60 mil/h (0-97 km/h) zajmowało ok. 3,5 s, a jazda po mieście pochłaniała 19,6 l/100 km. Obie wartości byłyby większe, gdyby pokrywy silnika i dachu nie wykonano z karbonu, a drzwi i progów z aluminium. 2-osobowy Dodge Viper mierzył 446 cm długości, 194 cm szerokości i 125 cm wysokości. Początkowo samochód sprzedawano pod szyldem SRT, dopiero wraz z rokiem modelowym 2015 r. auto na powrót zostało Dodgem. Na marginesie: trzecia generacja (2002-2006) otrzymała silnik o pojemności 8277 cm sześc., czwartą (2008-2010) dodatkowo oferowano z jednostką 8380 cm sześc.