Dobra informacja jest taka – aby mieć auto z napędem na tylne koła, wystarczy mieć mniej niż 100 tys. zł. Za taką kwotę można kupić Mazdę MX-5. Dwuosobowy roadster kosztuje 93,8 tys. zł i wyposażony jest w dwulitrowy silnik o mocy 160 KM. Auto jest lekkie, więc jest szybkie – 7,6 s do setki i maksymalnie 212 km/h. A do tego słynne już, doskonałe właściwości jezdne małego japońskiego roadstera. No i jeszcze jedno – MX-5 ma otwierany dach, a to jest fajne, zawsze. Kropka.
Nieco tańszym (86,5 tys. zł) tylnonapędowcem jest BMW serii 1. Podstawowy model, oznaczony jako 116i, też ma dwulitrowy silnik, tyle tylko że słabszy (122 KM) niż w Maździe. BMW jest tańsze od Mazdy, ale nie ma rozkładanego dachu i wygląda jak zwykły kompaktowy hatchback. Osiągi też są gorsze niż w japońskim rywalu – 9,8 s do setki i maksymalnie 204 km/h. Przyzwoicie, ale głowy nie urywa.
Najtańszym autem z napędem na tył jest Smart Fortwo Coupe Pure. Jego nazwa jest dłuższa niż on sam, ale nie czepiajmy się. Plus Smarta jest taki, że gdy go kupisz, możesz ludziom mówić, że masz dwuosobowego Mercedesa z napędem na tył, silnikiem turbo i automatyczną skrzynią. Owszem, silnik ma tylko litr pojemności, 61 KM i zapewnia żałosne osiągi (16,7 s do setki, maksymalnie 145 km/h), ale fakt faktem, Smart to Mercedes dla dwóch osób,z silnikiem turbo i automatem. No i kosztuje tylko 38,3 tys. zł.
No dobra, Smart jest najtańszy, BMW najpraktyczniejsze, a Mazda najładniejsza. A który tani tylnonapędowiec jest najlepszy? Odpowiedź jest prosta – najdroższy. Mazda wygląda świetnie, jest fajna, ma otwierany dach, najwięcej koni i oferuje najlepsze osiągi. Nic, tylko brać i wchodzić bokiem w zakręty!