Policjanci obserwowali rejon jednej ze stacji paliw, w związku z powtarzającymi się kradzieżami benzyny.

W pewnym momencie zauważyli, jak do forda mondeo, po zatankowaniu, wskakuje mężczyzna i bez uiszczenia opłaty odjeżdża z piskiem opon spod dystrybutorów. Patrol jadący radiowozem na sygnałach próbował zatrzymać złodzieja, lecz ten nie zwracał na to uwagi i zajeżdżał policjantom drogę.

Pędząc z prędkością 120 - 130 km /godz. stwarzał zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu. Wyprzedzał na podwójnej linii ciągłej, na przejściach dla pieszych, zmuszając tym samym innych kierowców do zjazdu na pobocze, a pieszych (w tym matki z dziećmi) do gwałtownej ucieczki z pasów. Jechał również po chodnikach. Do pościgu przyłączały się kolejne radiowozy.

Policjanci widzieli, jak ford wypada z łuku drogi, i wjeżdżając z impetem na krawężniki tracił elementy zderzaka. Auto jednak jechało dalej, a kierujący ani myślał się zatrzymać. W końcu mondeo gwałtownie zjechało na chodnik.

Policjanci podczas penetracji uliczek między blokami zatrzymali uciekającego kierowcę na ulicy Kopernika. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec Zabrza.

Mężczyzna był trzeźwy. Po zatrzymaniu oświadczył funkcjonariuszom, że lubi szybką jazdę i nikomu nie zrobił krzywdy. Policjanci na miejscu zatrzymali mu prawo jazdy.

Po podsumowaniu popełnionych wykroczeń okazało się, że zwolennik ryzykownych zachowań zebrał 94 punkty karne.

Policjanci ustalili, że mężczyzna ukradł także paliwo o wartości 190 złotych.

Przy okazji wyszło na jaw, że ma on już na swoim koncie podobne wyczyny. W maju tego toku w podobny sposób „zaopatrywał się” w paliwo na gliwickich stacjach benzynowych.

Aby utrudnić identyfikację, do samochodu przyczepiał tablice rejestracyjne, które skradł z innego pojazdu. Wartość skradzionego paliwa oszacowano na 600 złotych.

Sprawcy grozi teraz do 5 lat więzienia.

Źródło i zdjęcie: KGP