Na pierwszy rzut oka w ogóle trudno zgadnąć, co to za samochód. Wojna jednak rządzi się własnymi prawami, dlatego w takich warunkach samochody nie muszą mieć wielu elementów, które do poruszania się po drogach są niezbędne. Tak naprawdę najważniejsze jest, by po prostu jeździł.

Ukraińskie Ministerstwo Obrony udostępniło zdjęcie jednego z takich samochodów. Jego przeznaczenie według producenta jest zupełnie inne, bo jest to Peugeot 307 CC, czyli miejski francuski kabriolet. Auto jednak ciężko poznać na pierwszy rzut oka, ponieważ ma zdemontowane oryginalne lampy, zderzaki, błotniki, nawet drzwi, a z przodu ma kły. Ponadto na dachu ma zamontowany karabin maszynowy. Samochód rzeczywiście wygląda jak z "Mad Maxa".

Peugeot prawdopodobnie stracił możliwość składania dachu, jednak jego sztywna konstrukcja umożliwiła zdemontowanie jego tylnej części, dzięki czemu w tym miejscu zrobiło się miejsce dla dodatkowego żołnierza, który może obsługiwać karabin.

Na wojnie wszystko się przydaje

Auto ma kierownicę po prawej stronie, co znaczy, że prawdopodobnie pochodzi z Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo jednak, czy jest to podarek, czy może auto już przed wojną jeździło po ukraińskich drogach.

Przy zdjęciu udostępnionym na Twitterze, Ukraińskie Ministerstwo Obrony napisało, że dla takiego auta przejechanie Rajdu Dakar byłoby bułką z masłem. Ponadto sami podkreślili, że Peugeot raczej nie przygotowywał auta na takie wyzwania.

Jednak jak widać, auto chyba się sprawdza, skoro jest używane przez wojskowych. Ponadto niewielki samochód po wymontowaniu wielu elementów blacharskich jest lżejszy, a więc szybszy. W teren jednak raczej się nie nadaje. Niestety, takie przeróbki oznaczają również, że sprzętu cały czas brakuje. Gdyby go nie brakowało, nie trzeba by było przerabiać kabrioletu na samochód służący w wojsku.

Nie jest to pierwszy przerobiony samochód cywilny. Co jakiś czas docierają informacje, że w ukraińskich garażach dochodzi do przeróbek przeróżnego sprzętu. Widzieliśmy już Wołgę podczas przeróbki, limuzynę pomalowaną w wojskową zieleń, czy motocykle wyglądające jakby przyjechały z II wojny światowej.