Ze wszystkiego da się zrobić sprzęt wojskowy. Dowodzą tego Ukraińcy, którzy już zrobili m.in. Wołgę z działkiem, czy jeżdżą motocyklami, atakując pojazdy pancerne wroga. Teraz wzięli limuzynę, pomalowali ją w wojskowe barwy i zamontowali koguta.

Jest to Lincoln Town Car trzeciej generacji w wersji przedłużonej i w przeciwieństwie do wcześniej wymienionych pojazdów, ten nie ma ani opancerzenia, ani żadnych działek. Po prostu ma inny kolor, a ponadto ze względu na swoje wymiary i sterowność, jest to ostatni wóz, który byłby używany podczas operacji wojskowych. Oczywiście również kompletnie nie nadaje się do jazdy w terenie i jest wyjątkowo mocno rozpoznawalny. Auto trafiło do jednostki Kraken.

Oczywiście sami Ukraińcy dali się już poznać, że umieją robić z aut cywilnych, pojazdy zdolne do walki, dlatego sami podkreślają, że jest to wyjątkowy samochód, który ma przyciągać wzrok. Po co? Prawdopodobnie chodzi o to, by pojazd zagrzewał do walki i podnosił morale wśród mieszkańców. Poza tym pojazd może służyć celom transportowym na zapleczu frontu albo być używany przez służby porządkowe.

Przeczytaj także: Samochód zderzył się z... pontonem. Kuriozalna "stłuczka"

Z kolei jednostka Kraken, do której trafił samochód, została utworzona w dniu inwazji Rosji na Ukrainę i jest złożona z ochotników. Nie należy ona do sił zbrojnych, jednak podlega ukraińskiemu Ministerstwu Obrony. Mimo że formację tworzą ochotnicy, to na wyposażeniu mają takie pojazdy jak amerykańskie artylerie HIMARS i MLRS.