Były prezydent Polski i laureat Pokojowej Nagrody Nobla miał problem na autostradzie międzystanowej I-84 w miejscowości Tolland. W samochodzie, którego był pasażerem, została przebita opona. Przy stojącym na poboczu pojeździe zatrzymał się radiowóz stanowej drogówki, żeby udzielić pomocy.

Co za przypadek, że był w nim akurat pochodzący z Polski policjant Lipert, który mocno się zdziwił, kogo zobaczył w pojeździe. Funkcjonariusz wezwał pomoc drogową, więc Lech Wałęsa wkrótce ruszył w dalszą podróż (wracał z lokalnego spotkania w sprawie pomocy ukraińskim uchodźcom przebywającym w Polsce). Przy okazji policjant mógł przez chwilę porozmawiać z prezydentem i zrobić sobie z nim pamiątkowe zdjęcie.