- Obniżenie cen paliw o każdą złotówkę, jeśli nie można ich racjonalnie uzasadnić, zajmuje wiele dni
- Na wykresie widać, jak zmieniały się hurtowe ceny paliw w Polsce od połowy sierpnia
- W ciągu ostatnich tygodni były one wręcz nienaturalnie stabilne i to na niskim poziomie. Kierowcy polscy, ale i cudzoziemcy mieszkający przy granicy, mieli powody do radości
Dzień po dniu rosną hurtowe ceny paliw w Orlenie, choć miały nie rosnąć. Prześledziliśmy, jak zmieniały się hurtowe ceny paliw w ciągu ostatnich dwóch miesięcy i stworzyliśmy wykres, który ilustruje te zmiany. Widać wyraźnie, że na miesiąc przed wyborami ceny osiągnęły niemal "docelowy" poziom, od czterech dni zaczęło się odbicie.
Tak zmieniały się ceny paliw przed wyborami, w trakcie i po
Jeśli spojrzymy na wykres hurtowych cen paliw oferowanych przez polskie rafinerie w ciągu dwóch miesięcy, zobaczymy, jak starannie szykowano się do zapewnienia niskich cen paliw przed wyborami.
Zjazd cenowy zaczął się w ostatnich dniach sierpnia i trwał do 19 września, dzięki czemu przez blisko miesiąc na wielu stacjach benzynowych widzieliśmy ceny benzyny i oleju napędowego w cenach minimalnie poniżej 6 zł za litr.
Jednocześnie przedstawiciele Orlenu przekonywali, że ta niespodziewana promocja nie ma nic wspólnego z wyborami parlamentarnymi, które zaplanowano na 15 października. Co więcej, jeszcze na dzień przed wyborami dowiadywaliśmy się, że taka sytuacja wynika z długofalowej polityki koncernu, obniżania kosztów, a zatem niskie ceny zostaną z nami na dłużej. Prezes Orlenu Daniel Obajtek mówił wprost: podwyżek w najbliższych tygodniach nie będzie.
A jednak są podwyżki. Wygląda na to, że tak jak obniżano ceny dzień po dniu, tak będą one dzień po dniu podwyższane. Grosz do grosza i... nie należy wykluczać, że w ciągu 4-6 tygodni polscy kierowcy zaczną uskarżać się na drożyznę na stacjach.
W ostatnich dniach zmiany cen paliw w hurcie wyglądają tak:
Tanie paliwo – ryzykowna operacja wyborcza
W przestrzeni medialnej pojawiają się sugestie, że wyborcze obniżki cen paliw mogą mieć dla koncernu konsekwencje nie tylko finansowe. Orlen jest spółką giełdową i gdyby okazało się, że sztucznie manipulowano cenami paliw (to, co widzimy to jedno, a to, co da się udowodnić, to drugie), odpowiedzialnym za te działania mogłoby grozić wieloletnie więzienie. Działanie na szkodę spółki to jedno z najpoważniejszych przestępstw, jakiego mogą dopuścić się jej władze.
Przy granicy brakuje paliwa
Ceny muszą wzrosnąć nie tylko w hurcie, ale i na stacjach – zresztą już rosną, także na stacjach Orlenu. Jest tak nie tylko dlatego, że niemal zamarł obecnie nieopłacalny import paliw do Polski (Orlen dostarcza zaledwie 65 proc. gotowych paliw sprzedawanych w naszym kraju, resztę gotowych paliw – obok ropy – kupujemy za granicą, stąd braki paliwa nazywane awariami dystrybutorów), lecz także z tego powodu, że "polskie" paliwo wykupowane jest przez cudzoziemców. Jak donosi serwis e-Petrol, obecnie na stacjach zlokalizowanych przy granicach południowej i zachodniej ruch jest tak duży, że w godzinach popołudniowych i wieczornych stacje są zamykane z powodu braku paliwa.
W ciągu kilku tygodni problemy te jednak zapewne znikną. Pojawi się inny problem — wysokie ceny.