Auto Świat Wiadomości Aktualności Jak działa wirtualny alkomat? Czy można ufać jego obliczeniom?

Jak działa wirtualny alkomat? Czy można ufać jego obliczeniom?

W sieci można znaleźć bardzo dużo stron internetowych, które teoretycznie obliczają ilość alkoholu w organizmie i czas potrzebny do wytrzeźwienia. Czy to jednak taki internetowy alkomat to dobra i pewna metoda "badania"?

Alkohol - zdjęcie ilustracyjne
Alkohol - zdjęcie ilustracyjneAfrica Studio / Shutterstock
  • Alkomaty w sieci bazują na wzorach matematycznych. Wynik takiego działania jest jednak jedynie teoretyczny
  • By sprawdzić ilość alkoholu we krwi, trzeba podać naprawdę sporo informacji, których możemy nie być nawet pewni
  • Wyniki podane przez algorytmy są obarczone bardzo dużym ryzykiem błędu, a twórcy zaznaczają, że nie biorą odpowiedzialności za rezultaty
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Wieczór, dobra zabawa i trunki z alkoholem. Kto nie był na takim wydarzeniu, niech pierwszy rzuci kamieniem. Często jednak dobra zabawa i coraz większe stężenie alkoholu we krwi powodują, że łatwiej jest się zapomnieć i wypić naprawdę sporo. Problem może pojawić się rano, kiedy okazuje się, że trzeba usiąść "za kółkiem".

Jestem już trzeźwy? Spytam w internecie

Nie mając przy sobie alkomatu, trudno jest zweryfikować, czy rzeczywiście możemy już prowadzić. W sieci można jednak znaleźć kalkulatory mówiące o tym, ile mamy alkoholu we krwi i kiedy wytrzeźwiejemy. Pytanie, czy taki sposób, oparty wyłącznie na teorii, rzeczywiście może być wiarygodny?

Strony tego typu działają na zasadzie matematycznych wzorów, które uwzględniają płeć, wiek, wagę, budowę ciała i wiele innych czynników. W bardziej zaawansowanych można też wpisać zawartość alkoholu w danym trunku i dokładną ilość, jaką się wypiło. Widząc tyle zmiennych, można pomyśleć, że to rzeczywiście dokładne i wiarygodne źródło informacji o naszej trzeźwości. Niestety jest kilka problemów.

Co jadłem i ile wypiłem? Musisz to wiedzieć

Pierwszym z nich jest rzeczywista liczba wypitych trunków. Imprezy rządzą się własnymi prawami, a podczas dobrej zabawy raczej ostatnią rzeczą jest liczenie, ile kieliszków wódki wypiliśmy i ile mililitrów miała jedna "lufa". Dodatkowo, pijąc drinki, raczej nie obliczamy, ile zostało tam wlane alkoholu, a poza tym domieszka smakowego napoju może doprowadzić do tego, że organizm będzie trawił alkohol szybciej lub wolniej.

Drugą rzeczą jest określenie dokładnie jacy jesteśmy. Na pytania takie jak rodzaj sylwetki, sposób przemiany materii albo jak bardzo byliśmy najedzeni podczas spożywania, jest bardzo trudno odpowiedzieć. Skąd bowiem wiemy, czy nasz metabolizm jest szybki? Może nam się wydawać, że jest, jednak według algorytmów wcale tak nie musi być. Ponadto, czy piliśmy na pełny żołądek czy w połowie pełny?

Liczy się także rodzaj jedzenia. Sałatka z serem i kurczakiem jest lekkostrawna, czy jednak nie? Spróbujmy odpowiedzieć sobie na te pytania i być pewnym swojej odpowiedzi. Sporo osób nie potrafiłaby na nie odpowiedzieć w pełni poprawnie, a co za tym idzie - podałaby dane, które zaburzyłyby wyliczenia internetowego kalkulatora.

Organizm organizmowi nierówny

Pozostaje jeszcze jedna rzecz. Indywidualne predyspozycje do trawienia alkoholu. Każdy z nas najprawdopodobniej zna osobę, która nawet po ciężkiej nocy już o 10 rano będzie trzeźwa, bo np. niemal codziennie chodzi na siłownię i zdrowo się odżywia. Inni w porównywalnych warunkach jeszcze o 15 mogą mieć alkohol we krwi. Nikt z nas nie jest taki sam, a działanie wirtualnych alkomatów oparte jest na dużych uogólnieniach.

Zapomnijmy o algorytmach

Zatem czy takie wirtualne narzędzia są wiarygodne? Niestety, matematyka jest bezbłędna przy budowaniu mostów, ale nie przy badaniu trzeźwości. W żadnym wypadku nie można wierzyć algorytmom, co podkreślają nawet sami twórcy takich stron, nie ponosząc odpowiedzialności za obliczenia. Nie warto więc ich brać na poważnie. To najgorszy możliwy sposób sprawdzania swojej trzeźwości i do tego obarczony ogromnym ryzykiem. Tak naprawdę wyliczy on nam jedynie bardzo "orientacyjne" wartości, na których w żadnym razie nie można polegać.

Dużo lepszym rozwiązaniem są alkomaty jednorazowe dostępne w sklepach i na stacjach benzynowych w cenach ok. 5-15 zł. Choć nie pokażą precyzyjnie, ile promili mamy we krwi, to przynajmniej wskażą, czy alkohol w ogóle jest jeszcze w wydychanym powietrzu. Oczywiście z takim narzędziem trzeba postępować dokładnie tak, jak wskazuje instrukcja i w odpowiedniej temperaturze. Nie wolno ich także zostawiać na zimnie przez dłuższy czas, na przykład na noc w aucie.

Najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie patrolu policji lub pójście na komendę, gdzie alkomat powinien być dostępny. Są one skalibrowane i zbadać się można od ręki.

Można też zainwestować we własny alkomat. Choć taki sprzęt nie należy do najtańszych, to daje duży komfort psychiczny i zwróci się już przy pierwszej kontroli trzeźwości. Takie urządzenia jednak także trzeba serwisować. Najważniejsze, by regularnie je kalibrować. Bez tego sprzęt można wskazywać nieprawdziwe wartości.

Autor Mateusz Pokorzyński
Mateusz Pokorzyński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków