- Obowiązujące rozporządzenie Ministra Infrastruktury przewiduje, że najwyższa stawka zwrotu kosztów za używanie prywatnego auta do celów służbowych wynosi 83 grosze za kilometr jazdy
- Kilometrówka podlega opodatkowaniu tak jak zwykły przychód, nawet jeśli nie pokrywa faktycznych kosztów używania pojazdu
- Na rządowych stronach opublikowano projekt podwyżki stawek kilometrówki, jednak opodatkowanie tych pieniędzy wynika z innych przepisów i nie ma na razie oficjalnych planów, by to zmienić
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
W 2007 r., gdy wprowadzano obowiązujące do dziś stawki tzw. kilometrówki, korzystanie z własnego samochodu w pracy bywało rodzajem dodatku do pensji. Tańsze były samochody, a zatem niższa także ich utrata wartości związana z przebiegiem, tańsze paliwo, serwis... Po 15 latach wygląda to całkiem inaczej i osoby zatrudnione na etacie, które regularnie używają w pracy prywatnego samochodu, zaczynają "dokładać do interesu" i to więcej, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Zwrot kosztów od pracodawcy podlega bowiem takiemu samemu opodatkowaniu jak pensja.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPielęgniarka środowiskowa skarży się RPO: zwrot kosztów to nie dochód, dlaczego więc płacę podatek?
Do biura Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęła skarga pielęgniarki środowiskowej, która używa prywatnego samochodu do wykonywania zadań zleconych przez pracodawcę – tj. dojazdu do pacjentów. Jej zdaniem, przy dzisiejszych cenach paliw, stawka zwrotu kosztów nie przystaje do realiów, a jeszcze podlega opodatkowaniu.
RPO informuje na swoich stronach, że poprosił o zajęcie stanowiska przedstawiciela Ministra Finansów.
W ocenie Skarżącej zwrot kosztów poniesionych w związku z używaniem samochodu prywatnego do celów służbowych nie powinien być opodatkowany, ponieważ nie stanowi on dochodu pracownika. Z podatkowego punktu widzenia, przychodem ze stosunku pracy są wszelkiego rodzaju wypłaty pieniężne, w tym omawiana kilometrówka. Organy podatkowe, rozstrzygając kwestie zwrotu kosztów jazd lokalnych, uważają, że pracownik wykorzystuje samochód prywatny do celów służbowych, celem świadczenia pracy na rzecz pracodawcy.
Powstają jednak wątpliwości, czy w sytuacji opisanej przez Skarżącą zwrot kosztów używania samochodu ma charakter przychodowy i powinien zostać opodatkowany (czy jest faktyczną korzyścią dla pracownika).
Skarżąca zauważa bowiem, że nie jest przewidziana żadna rekompensata za pozostałe koszty ponoszone przez pracownika w związku z używaniem pojazdu – tj. przegląd techniczny pojazdu (obowiązkowy), ubezpieczenie pojazdu (obowiązkowe), czy koszty eksploatacyjne (naprawy, zakup płynów np. oleju).
Z pisma Rzecznika dowiadujemy się, że problem dotyczy wielu grup zawodowych, w tym leśników, listonoszy, pracowników pomocy społecznej. Co ciekawe, w przypadku niektórych zawodów (np. pielęgniarek środowiskowych) określony jest limit kilometrów, jakie można rozliczyć w ramach kilometrówki. W praktyce: jeśli osoba przejeździ więcej, nie dostanie zwrotu za "nadprzebieg".
Być może stawki kilometrówki wzrosną – jest projekt rozporządzenia
Na stronach rządowych w październiku pojawił się projekt rozporządzenia Ministra Infrastruktury mający podwyższyć maksymalne stawki kilometrówki.
- w przypadku samochodów z silnikami do 900 ccm – z 0 5214 zł/km do 0,89 zł/km;
- w przypadku samochodów osobowych z większymi silnikami – z 0,8358 zł/km do 1,038 zł/km;
- w przypadku motorowerów – z 0,1382 zł/km do 0,42 zł/km;
- w przypadku motocykli – z 0,2302 zł/km do 0,69 zł/km.
W praktyce najczęściej stosowaną stawką – jeśli zmiany zostaną wprowadzone – będzie 1,038 zł za kilometr. Dużo? Policzmy. Sam koszt paliwa na przejechanie 1 km to – przy założeniu, że auto spala 8 l benzyny na 100 km – nie mniej niż 0,5 zł. Dochodzą koszty stałe (ubezpieczenie, obowiązkowe badania techniczne), które można pominąć, bo właściciel auta i tak je ponosi, ale są i koszty zmienne: to wymiana oleju, przeglądy oraz naprawy wynikające z przebiegu. Przy założeniu, że pracownik ma stary i tani w utrzymaniu samochód, 0,5 zł/km wystarczy na jego utrzymanie. Po dodaniu do tego kosztów paliwa właściciel auta wyjdzie na zero.
Dochodzi utrata wartości postępująca wraz z przebiegiem samochodu. W przypadku nowszych aut klasy kompaktowej 30-50 groszy/km to typowa stawka za sam "nadprzebieg", jeśli ktoś korzysta z auta w ramach wynajmu długoterminowego. Ta stawka pokrywa utratę wartości pojazdu związaną z intensywnym zużyciem.
Utrata wartości starszego auta postępuje wolniej wraz z jego przebiegiem, niemniej też nie wolno jej pomijać.
Reasumując: 1,04 zł za kilometr to stawka, która co najwyżej pokrywa koszty używania prywatnego samochodu w pracy, czasem z niewielkim naddatkiem, a czasem zupełnie bez.
Czy uczciwe jest zatem opodatkowanie kilometrówki?