Zdjęcie tonącego McLarena P1 obiegło Instagram. Jego właściciel zamieścił fotografię, dodając, że samochód został porwany przez rwącą wodę z garażu.

Właścicielem unikatowego McLarena jest Amerykanin, podpisujący się jako Ernie, którego profil obserwuje 1,1 mln osób. Mężczyzna ma w swoim garażu wiele luksusowych samochodów, które chętnie pokazuje w sieci. Jego najnowszym nabytkiem jest właśnie sportowy McLaren, którym pochwalił się 16 września.

McLaren P1 jest jednym z najszybszych samochodów na świecie. Jest wyposażony w potężny układ hybrydowy o mocy ponad 900 KM i osiąga prędkość 350 km/godz. Przyspieszenie od 0 do 100 km/godz. zajmuje mu 2,8 s. Wyprodukowanych zostało jedynie 375 egzemplarzy takich supersamochodów. Ich cena zaczynała się od 1,35 mln dolarów, czyli ok. 6,6 mln zł, a obecnie sięga nawet 2,9 mln dolarów, czyli ok. 14,3 mln zł.

Zobacz też: Policyjne BMW kontra McLaren. Wysoka prędkość i wysoki mandat

Huragan Ian porwał McLarena

Mężczyzna nie zdążył nacieszyć się swoim nowym nabytkiem, ponieważ szalejący na Florydzie huragan Ian sprawił, że samochód 28 września został porwany z garażu i dosłownie zalany przez wodę, płynącą rwącymi strumieniami przez ulice.

Zobacz też: Tak jeżdżą polscy celebryci. Lubią piękne, rzadkie i bardzo drogie auta

Jeszcze dzień przed zalaniem, mężczyzna zamieścił zdjęcie auta wypełnionego zakupami, które podpisał: "To samochód na zaopatrzenie w czasie huraganu". W środę wieczorem niebezpieczny huragan Ian dotarł do wybrzeży USA.

Huragan Ian przynosi niezwykle silne porywy wiatru nawet powyżej 240 km/godz., deszcz i podtopienia. Sami synoptycy są przerażeni siłą żywiołu, o którym mówią "bestia" czy "monstrum" ze względu na jego niszczycielską siłę.