• Kilka dni po wypadku do mediów trafiły informacje, z których wynikało, że kierujący autem, które roztrzaskało się pod mostem Dębnickim, był pod wpływem alkoholu
  • Poza kierowcą również dwóch z trzech pasażerów miało być w chwili wypadku pod wpływem alkoholu
  • Jedyny trzeźwy pasażer na ok. minutę przed wypadkiem zamienił się z pijanym Patrykiem P. miejscami – wcześniej to on prowadził samochód
  • Wysoka zawartość alkoholu we krwi kierującego wskazywała na to, że mógł on przyjmować także narkotyki z grupy stymulantów, które częściowo niwelują wpływ upojenia alkoholem
  • Na zlecenie prokuratury wrak rozbitego auta został przeszukany przez psa tropiącego

Do tragicznego wypadku doszło nocą, 15 lipca w okolicy mostu Dębnickiego w Krakowie. Auto poruszało się z prędkością prawdopodobnie wielokrotnie wyższą od dopuszczalnej na przebudowywanym fragmencie ulicy, kierowca stracił nad nim panowanie – mocno stuningowane, sportowe Renault wypadło z drogi i z olbrzymią siłą uderzyło w mur przeciwpowodziowy przy moście Dębnickim w Krakowie. Samochodem jechało czterech młodych ludzi, w wieku od 20 do 24 lat, wszyscy zginęli.

Wypadek w Krakowie: kierowca był pijany

Niemal natychmiast okazało się, że kierowcą auta w chwili wypadku był jego właściciel Patryk P., syn celebrytki znanej również z zamiłowania do szybkich aut i ryzykownej jazdy. Po kilku dniach od wypadku pojawiły się informacje, z których wynikało, że trzech spośród pasażerów auta znajdowało się pod wpływem alkoholu. Według nieoficjalnych ustaleń m.in. redakcji Faktu zawartość alkoholu etylowego we krwi kierowcy auta wyniosła 2,3 promila, pozostali nietrzeźwi pasażerowie mieli 1,3 promila (Michał G. ) i 1,4 promila (Aleksander T.) alkoholu we krwi. Dopuszczalny limit alkoholu we krwi u kierującego to w Polsce 0,2 promila. Według ustaleń prokuratury, jedyny trzeźwy pasażer stuningowanego Renault, wcześniej prowadził samochód, ale zamienił się z Patrykiem P. miejscami na ok. minutę przed wypadkiem.

Wypadek w Krakowie: czy uczestnicy byli pod wpływem narkotyków?

Po opublikowaniu tych wyników pojawiły się spekulacje, że uczestnicy wypadku mogli się też znajdować pod wpływem narkotyków. Wskazywać na to mogło bardzo wysokie stężenie alkoholu we krwi kierującego. Przy tak dużym stężeniu alkoholu zdolności psychomotoryczne kierującego są bardzo ograniczone, ale część skutków oddziaływania alkoholu na kierującego można zniwelować, zażywając narkotyki z grupy stymulantów (amfetamina i jej pochodne, kokaina, mefedron). Przy takim miksie substancji psychoaktywnych we krwi, kierujący może na pewien czas odzyskać zdolności motoryczne, czy w pewnym stopniu, szybkość reakcji, ale nadal będzie miał ciągle zaburzoną ocenę ryzyka czy konsekwencji swoich czynów.

Prokuratura zleciła badanie rozbitego auta przy wykorzystaniu psa tropiącego, który miał szukać pozostałości narkotyków we wnętrzu wraku. Na zlecenie śledczych wykonano też rozszerzone badania toksykologiczne próbek pobranych ze zwłok ofiar. Według nieoficjalnych informacji, do których dotarli dziennikarze RMF FM, w organizmie Patryka P., który według ustaleń śledczych prowadził auto w chwili wypadku, nie stwierdzono śladów substancji zabronionych. Wbrew wcześniejszym spekulacjom, również pozostali pasażerowie, którzy zginęli w wypadku, mieli być "czyści".

Zobacz także: Wypadek w Krakowie. Miasto chce pokrycia szkód. Kto zapłaci?