Według świadków auto bez włączonych świateł z piskiem opon ruszyło sprzed bloku wprost na schody, na których znajdowała się rodzina z dziećmi. Auto zawisło na schodach tuż przed 3-letnim dzieckiem. Mimo to kierowca nadal dodawał gazu i próbował jechać dalej. Kierowca został zatrzymany przez świadków zdarzenia. Mężczyzna przyznał, że zawsze chciał zjechać autem po schodach, miał też świadomość tego, że był pijany. Po przyjeździe policji okazało się, że kierowca dostawczego samochodu miał 1,82 promila alkoholu we krwi.

Zarzut usiłowania zabójstwa zamiast jazdy na podwójnym gazie

Co prawda w zdarzeniu nikt nie został ranny, ale okoliczności zdarzenia skłoniły Prokuraturę Rejonową w Gdańsku-Wrzeszczu do znacznie ostrzejszego potraktowania sprawcy niż to zwykle bywa. Śledczy postawili kierowcy zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości (za co grozi do 2 lat więzienia), ale na tym nie poprzestali. Na podstawie opinii biegłych zdecydowali się oskarżyć 40-latka o popełnienie przestępstwa usiłowania zabójstwa przechodniów w zamiarze ewentualnym. Zgodnie z kodeksem karnym za tego typu przestępstwo grozi kara od 12 lat do dożywocia.

Statystki mrożące krew w żyłach

Niestety, pijani kierowcy to nadal zmora naszych dróg. Jak wynika z policyjnych statystyk, dzień w dzień zatrzymywanych jest od 50 do ponad 200 pijanych kierowców, a tylko w dwóch pierwszych tygodniach listopada zatrzymano ich ponad 1,7 tys. Sprawy te bez wyjątku trafiają do sądu, a prawo jazdy takich osób jest zatrzymywane przez policję. Alkohol jest przy tym powodem wielu groźnych wypadków. Tylko w 2017 roku, jak podaje policja, w wypadkach uczestniczyło aż 2788 użytkowników dróg znajdujących się pod wpływem alkoholu. Chodzi przy tym o kierowców, pieszych i pasażerów. To 8,5 proc. wszystkich wypadków, które miały miejsce w 2017 roku. Śmierć w tych zdarzeniach poniosło aż 341 osób, co stanowi 12 proc. ogółu zabitych na drogach w 2017 roku. W tym samym 2017 roku aż 2163 uczestników ruchu będących pod wpływem alkoholu było sprawcami wypadków, w których zginęły łącznie 273 osoby, a rannych zostało 2440 osób. Z tej liczby aż 1097 osób to kierujący pojazdami osobowymi. Inne kategorie to kierowcy rowerów, motocykli, samochodów ciężarowych, czy też ciągników rolniczych.

Policja zwraca jednak uwagę na pozytywny trend. Jeśli zestawić dane z ostatnich lat o liczbie wypadków, w których uczestniczyły osoby po spożyciu alkoholu, to okaże się, że w ciągu dekady zmniejszyła się ona o połowę. Jeszcze w 2008 roku policja informowała bowiem o 6375 takich zdarzeniach. Warto dodać, że tego rodzaju zdarzenia najczęściej występują w weekendy w godzinach 16-22. To czas, który sprzyjają spotkaniom towarzyskim. Niestety, często podczas tych spotkań alkohol spożywają także kierujący pojazdami.

Prokuratura równie surowo potraktowała piratów drogowych

To nie pierwszy przypadek, w którym prokuratura postanowiła zmienić kwalifikację czynu sprawcy wypadku drogowego z prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości na znacznie poważniejszy zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym.

Takie same zarzuty usłyszeli dwaj kierowcy, którzy potrącili śmiertelnie dwóch przechodniów, na przejściu dla pieszych w Jeleniej Górze. Do zdarzenia doszło podczas nielegalnych, ulicznych wyścigów. Jak ustalili śledczy, mężczyźni jechali po mieście z prędkością 135 km/h, dlatego prokuratura zakwalifikowała ich czyn, jako świadome stwarzanie zagrożenia.

– Ponieważ jadąc z taką prędkością, przewidywali i godzili się na to, że mogą zabić ludzi, do czego ostatecznie doprowadzili, to postawiono im zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym – tłumaczył brd24.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Tomasz Czułowski.

Jak widać, coś zaczyna się zmieniać w świadomości, przynajmniej prokuratorów. Wygląda na to, że czasy pobłażliwego traktowania pijaków za kierownicą i równie niebezpiecznych piratów drogowych, dobiegają końca. Oby wszystkie prokuratury w tym kraju były tak konsekwentne.