• Stacje benzynowe automatyczne za granicą, jak np. w Austrii, mogą blokować kwotę znacznie wyższą niż faktyczne tankowanie
  • Nie ma co liczyć, że w przypadku problemów z kartą płatniczą bank zareaguje w innych dniach niż tydzień pracy
  • Podczas zagranicznych podróży warto mieć przy sobie gotówkę i pamiętać o różnicach cen, czasami bardzo wysokich, pomiędzy stacjami benzynowymi przy autostradzie a tymi poza nią
Materiał archiwalny Foto: Auto Świat
Materiał archiwalny

Bez dwóch zdań, to co wyróżnia Polskę na tle większości innych krajów europejskich, to niezwykle funkcjonalna i bardzo mocno rozwinięta bankowość elektroniczna. Niemal wszędzie zapłacimy kartą bankomatową lub kredytową — nawet wtedy, gdy mówimy o kwotach rzędu kilku zł — a często nawet bez karty, wystarczy BLIK.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Tankujesz za granicą? Możesz zablokować swoją kartę

Równie funkcjonalne co bankowość elektroniczna okazują się obecne w Polsce automatyczne stacje benzynowe. Brak obsługi nie stanowi żadnego problemu i nie zaskakuje kierowców żadnymi niespodziankami. Ot, wystarczy podjechać, określić maksymalną kwotę, za jaką chcemy zatankować paliwo, wybrać dystrybutor, przy którym ustawiliśmy pojazd i wlać odpowiednio benzynę lub diesla. Oczywiście z konta bankowego zostanie pobrana tylko ta kwota, za którą faktycznie zatankowaliśmy.

Mniej kolorowo wygląda to na stacjach automatycznych za granicą. Dobrym przykładem może być Austria, chociaż tego typu rozwiązanie stosowane jest również m.in. we Włoszech. Na jednej z austriackich stacji, na którą podjechałem przy okazji wakacyjnego wyjazdu, nie było możliwości wskazania maksymalnej kwoty, za jaką chcę zatankować. Tutaj cały proces tankowania zaczynał się od przyłożenia karty bankomatowej/kredytowej do czytnika i automatycznej blokady... 130 euro.

Także i w tym przypadku nie ma obawy, że nasze konto zostanie obciążone kwotą większą niż ta, za jaką zatankowaliśmy. Nie zmienia to jednak faktu, że do czasu rozliczenia nasz limit na karcie może zostać znacząco ograniczony. A to może potrwać kilka dni i o ile wracamy już z wyjazdu, problem może okazać się mniejszy. Gorzej, gdy dopiero jedziemy na miejsce wypoczynku i okaże się, że na koncie mamy niewystarczające środki, aby zapłacić jakąś należność już po dotarciu do celu.

Wyjeżdżając poza Polskę, pamiętaj o gotówce i fizycznym "plastiku"

Do tego dochodzi jeszcze jedna kwestia. Jak sądzę ze względów bezpieczeństwa bank, w którym mam konto, zablokował mi kartę. Cóż, SMS z informacją, że pracownik banku wkrótce odezwie się do mnie, żeby wyjaśnić sytuację i odblokować kartę na nic się zdaje, jeśli cała sytuacja ma miejsce w sobotnie przedpołudnie, kiedy bank i tak nie pracuje. Wtedy nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać do najbliższego poniedziałku, kiedy pracownicy banku pojawią się w pracy.

W moim przypadku okazało się, że jeszcze w poniedziałek wieczorem karta była zablokowana. Dopiero gdy zainterweniowałem, udało się odblokować kartę. Przy okazji upewniłem się, czy mając wystarczającą ilość pieniędzy na koncie rozliczanym w euro, aby uniknąć opłat związanych z przewalutowaniem, należność za tankowanie zostanie rozliczona w euro. Pracownik banku zapewnił mnie, że tak. Mylił się. Płatność pobrano w złotówkach, oczywiście po mniej korzystnym kursie.

Przy okazji warto zwrócić uwagę na dwie kwestie przy wyjazdach zagranicznych. Pierwsza to konieczność zabierania ze sobą gotówki i fizycznej karty bankomatowej/kredytowej. Powszechne w Polsce płatności bezdotykowe w wielu miejscach za granicą są niedostępne. I druga sprawa, mimo możliwych utrudnień, jeśli chcemy zminimalizować koszty, lepiej tankować na stacjach poza autostradą. Różnica w cenie litra paliwa pomiędzy stacjami przy autostradzie i tymi w miejscowościach położonych przy autostradzie potrafi sięgnąć nawet 50 euro centów na litrze.