- Początki tej terenówki sięgają okresu powojennego, a jej sukces przekroczył oczekiwania firmy Rover
- Nowa generacja Defendera, stworzona w 2019 r., to nadal terenówka, jednak z cechami luksusowego SUV-a
- Pojechałem tym autem poszukać wiosny pod Śnieżką, zawitała tam wcześniej niż zazwyczaj
Brytyjska terenówka, której początki sięgają okresu powojennego, została stworzona z myślą o tym, by na rynku utrzymała się kilka lat. Zapewne firma Rover, która wówczas stworzyła ten samochód, nie spodziewała się, że stanie się on tak wielkim sukcesem, wręcz symbolem.
Defender ze zwykłej terenówki stał się sposobem na styl życia
Na tyle wielkim, że po niemal 40 latach od początku produkcji samochód ten dostał nazwę Defender, ale pozostał w formie dość podobnej do swego pierwowzoru. Oczywiście konstrukcyjnie cały czas był modyfikowany, a w międzyczasie zyskał wielu fanów i stał się nie tylko pojazdem do pracy, ale symbolem stylu życia w naturze. W końcu Defender był stworzony po to, by dojechać wszędzie.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoTrudno więc było sobie wyobrazić, że nowa generacja tego modelu będzie po prostu SUV-em i już nie zjedzie z utwardzonej drogi. I tak się nie stało, w 2019 r. stworzono terenówkę, będącą również SUV-em, która prowadzi się znacznie lepiej na drodze, ale dalej oferuje świetne zdolności terenowe, na tyle wysokie, że z tej nowej generacji korzystają służby potrzebujące aut do zadań specjalnych, np. GOPR.
Dlaczego Defendery są tak cenione, przekonałem się sam w pięknych polskich Karkonoszach, w okolicach Szklarskiej Poręby i Karpacza, nad którymi króluje Śnieżka — piękna, choć niesłychanie zdradliwa góra. Oczywiście, na najwyższe szczyty nie wspinaliśmy się autami, to by było nie tylko niezgodne z prawem, ale też złe dla przyrody. Widok gór mogliśmy podziwiać z innych miejsc trudno dostępnych dla kierowcy typowego samochodu.
- Przeczytaj także: Inspektorom ITD aż odebrało mowę. Kierowca użył magicznego długopisu
Defenderem w Karkonoszach — każda wersja będzie dobra
Do wyboru była cała paleta silników, poczynając od diesli przez mocarne V8, a na hybrydach plug-in kończąc. Poza tym na posterunku stały także wszystkie wersje nadwoziowe, czyli ukochane przez wielu fanów motoryzacji modele trzydrzwiowe, w Defenderze nazwane po prostu 90 (od historycznej nazwy, która w pierwszym Defenderze oznaczała długość 90 cali), oraz pięciodrzwiowe 110 i 130.
I choć najbardziej kusił motor V8, bo przecież nie dość, że oferuje piękny bulgot, to także jest tym najbardziej prestiżowym i już ginącym gatunkiem, to mi przypadł także zagrożony wyginięciem diesel w krótkiej wersji 90, a potem także następca silnika na olej napędowy — hybryda plug-in w wersji 110.
Jednak w zasadzie nie ma znaczenia, który układ napędowy wybierzemy. Każdy z nich wydaje się przemyślany pod kątem wypraw w teren, gdzie przede wszystkim liczy się moment obrotowy, a tego V8, dieslowi i hybrydzie odmówić nie można. Wsiadłem więc do "110-tki" w hybrydzie i ruszyłem wyłapywać pierwszych powiewów wiosny w karpackich górach porośniętych lasami.
Defenderem w Karkonoszach — gdzie ta zima?!
"Ale jakiej wiosny?" - ktoś mógłby zapytać. No właśnie, początek marca powinien jeszcze przynosić śnieg i mróz w takich miejscach, ale już od kilku lat to nie jest takie oczywiste. Sami mieszkańcy żyjący z turystyki nie są zadowoleni z tego sezonu, bo turystów nie było, zresztą śniegu też jak na lekarstwo — gdzieniegdzie, w wyższych partiach gór, no i oczywiście na ich szczytach.
Dlatego Szklarska Poręba to w tym sezonie cichutkie miasteczko z niedziałającymi wyciągami, zielonymi stokami narciarskimi i krzątającymi się mieszkańcami. Turyści, którzy tu przybyli, zamiast nart mają plecaki i buty do górskich wędrówek. Temperatura, zamiast utrzymywać się w okolicach zera, pięła się znacznie wyżej i nieśmiało przekraczała już 12-13 st. C. Na drzewach pąki nieśmiało zaczynały wystawać z gałęzi, a słońce, dając pierwsze ciepłe promienie, wychylało się spomiędzy chmur — wiosna już u progu.
- Przeczytaj także: Kia zaskoczyła wszystkich. Pokazała nowego sedana, nie SUV-a
Defenderem w Karkonoszach — i na offroad i na asfalt
A że i opadów także było mało, to trasy, którymi się poruszaliśmy, raczej nie były rozmiękłe, choć i tak nie nadawały się, by wjeżdżać na nie rodzinnym kombi. Tu jednak problemu nie było, a gdy przeszkody naprawdę wyglądały niebezpiecznie, wystarczyło włączyć reduktor oraz podnieść pneumatyczne zawieszenie za pomocą dwóch przycisków.
To wszystko obsługiwaliśmy z nader komfortowego wnętrza Defendera, które, jak na rasową terenówkę przystało, daje wyjątkowo dużo przyjemności z przebywania w nim. Aż głupio byłoby je brudzić błotem z offroadowej trasy. Wychodzić więc nie próbowaliśmy, choć w bagażniku czekały gumiaki. Kierowcy Defenderów sprzed ponad pół wieku mogliby tylko pozazdrościć tej wygody.
Mogą też pozazdrościć, jak ten samochód prowadzi się po asfalcie, ponieważ producent, chcąc stworzyć jak najbardziej komfortowy samochód, zrezygnował z postawienia karoserii na ramie i stworzył nadwozie samonośne. Ponoć trzy razy sztywniejsze niż rama w poprzedniku. Dlatego na drogach auto prowadzi się dobrze, a jak na prawdziwą terenówkę — to wyśmienicie.
Jak już wspominałem, z Defenderów korzystają też służby, w tym GOPR, który już nie tylko może jeździć starszymi modelami, ale też i tymi, które są obecne w salonach, bo marka Defender wspiera Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Defenderem w Karkonoszach — trzeba wykorzystywać jego możliwości
Dla niektórych szaleństwem może być wjazd w teren samochodem za ponad pół miliona złotych. Tam przecież lakier może nieźle dostać w kość, łatwo przeciąć oponę na kamieniu czy uszkodzić podwozie. Ale skoro są takie możliwości, to dlaczego nie? W końcu to głównie za te osiągnięcia inżynierów i terenowe wyposażenie, jak blokady mostów, płaci się niemałe pieniądze.
Dziś już auta terenowe nie są tak potrzebne jak kiedyś, ale Defender ze zwykłej terenówki stał się sposobem na prowadzenie nieco "dzikiego" stylu życia. Z jednej strony wjedzie w góry i umoczy się błotem, a z drugiej bez wstydu podjedzie pod elegancki hotel. Do tego w najmocniejszych wersjach jest bardzo szybki. To samochód oferujący wszechstronność do potęgi. Jego przodek z czasów powojennych może być z niego dumny.