- Sprawdziłem zużycie paliwa tego kompaktowego SUV-a premium. Odczyt z komputera okazał się przejmujący
- Design Volvo XC40 pięknie się starzeje. A dokładnie — nie zestarzał się w ogóle. A reszta samochodu?
- Dwie największe wady Volvo XC40 związane są z jednym systemem
- Auto było użyczone przez importera, a po teście zostało zwrócone
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Z 444 cm długości Volvo XC40 jest najmniejszym spalinowym SUV-em tej marki. A przy bazowej cenie 176 tys. 900 zł — również najtańszym. Kiedyś uważałem je także za najlepsze Volvo, jakim kiedykolwiek jeździłem. Samochód ma jednak swoje lata: debiutował przecież we wrześniu 2017 r. Jak wypada dziś? Od razu po zajęciu w nim miejsca, zorientowałem się, że sztuka samodoskonalenia jest mu obca. Nadal razi tymi samym dwiema wadami, co osiem lat temu. Przy czym w tamtych czasach jedna z nich nie była aż tak ewidentna.
Poznaj kontekst z AI
Przeczytaj także: Najlepsze nowe auta do 200 tys. zł, jakimi jeździłem. Za taką kwotę masz już 5-metrową Toyotę lub najnowszego SUV-a Audi
Jakie zalety ma Volvo XC40?
Największą zaletą wnętrza Volvo XC40 są jego wymiary. Pomimo 188 cm wzrostu na tylnej kanapie mam bardzo dużo miejsca na nogi — zresztą nad głową też jest sporo luzu. Z przodu z kolei cieszą obszerne wygodne fotele.
Przeczytaj także: Nie mam wątpliwości. To najlepsze nowe SUV-y do 150 tys. zł, którymi jeździłem. Większość jest w promocji
Pomijając masywne tylne słupki, Volvo XC40 zachwyca też widocznością. W bocznych i wstecznym lusterku widać ponadprzeciętnie sporo. Na dodatek zagłówki tylnych siedzeń można zdalnie złożyć jednym dotknięciem ekranowego przycisku.
Znakomita jest również precyzja montażu deski rozdzielczej. Z kolei same tworzywa... co tu dużo mówić, jak na samochód prestiżowej marki jest bardzo, ale to bardzo przeciętnie. Pod tym względem Volvo XC40 zachowuje już naprawdę niewielką przewagę nad znacznie tańszymi chińskimi SUV-ami.
Przeczytaj także: Pojeździłem nowym Renault Clio. Tylko o 500 zł droższe od poprzednika, a zasięg wersji LPG to potęga
Bagażnik Volvo XC40 ma od 443 do 1432 l. Jest bardzo szeroki, a jego próg biegnie na równie przeciętnym poziomie, co poziom tworzyw wykończeniowych.
Jakie wady ma Volvo XC40?
Minęło osiem lat i wciąż bez zmian. Volvo XC40 zachowało swoje dwie największe wady.
Pierwsza dała o sobie znać, kiedy tuż po wejściu do samochodu, zacząłem go szukać w iPhonie, żeby bezprzewodowo połączyć się z systemem Apple CarPlay. Smartfon niczego nie znalazł. Okazuje się, że wprawdzie w Volvo XC40 można korzystać z Apple CarPlaya, ale tylko po kablu. Tak jest: w 2025 r. samochód prestiżowej marki za ok. 200 tys. zł nie ma czegoś takiego jak bezprzewodowa łączność z Apple CarPlay. Nawet za dopłatą
Przeczytaj także: To najlepsze Renault, jakim jeździłem. Nie tylko dlatego, że jest oszczędniejsze, niż podaje producent
Co z tego, że Volvo XC40 ma standardowo Google Maps? Nie lubię tej nawigacji, Waze jest znacznie czytelniejszy. Poza tym chcę mieć dostęp do swojej muzyki i swoich kontaktów. Dostęp bezprzewodowy. W 2025 r. W samochodzie premium. Za ok. 200 tys. zł.
Druga wada uderza w największą cnotę Volvo: bezpieczeństwo. Aby zmienić temperaturę, siłę i kierunek nawiewu klimatyzacji, muszę skorzystać z ekranu dotykowego. I żeby jeszcze którąkolwiek z tych funkcji "wyciągnięto" na wierzch menu. A gdzie tam — każde z tych ustawień zmienia się dopiero w drugim kliku. Raz nie trafiłem palcem w odpowiedni przycisk, niechcący musnąłem inny i system przeniósł mnie z klimatyzacji do innego menu. Nikt mnie nie przekona, że to bezpieczne rozwiązanie. Takie ekranowe regulacje za bardzo odrywają uwagę kierowcy od jezdni, na której w każdej chwili może się coś niebezpiecznego wydarzyć. Tymczasem po przycisk, przełącznik lub pokrętło można sięgnąć "po omacku", nawet na sekundę nie spuszczając wzroku z drogi.
Co ciekawe, pokrętła i przyciski w Volvo XC40 są, ale bezsensownie użyte: pokrętłem steruje się poziom głośności sprzętu audio, a przyciskami wybiera poprzedni/następny utwór. Tylko po co, skoro do tych samych funkcji służą już "guziki" w prawym ramieniu kierownicy? Po co to dublować, skoro pokrętło i przyciski można byłoby przeznaczyć do bezpieczniejszej obsługi klimatyzacji?
Jak się jeździ Volvo XC40?
Jazda Volvo XC40 to czysta przyjemność. O ile nie trzeba zmieniać ustawień klimatyzacji.
Testową wersję B4 (od 201 tys. 900 zł) napędza wyjątkowo temperamentne 2-litrowe turbo. 300 Nm od 1500 obr./min i 197 KM w tym kompaktowym SUV-ie oznaczają ponadprzeciętną dynamikę (0-100 km na godz. w 7,6 s). Na dodatek auto jest dobrze wyciszone. Czy w Volvo XC40 B4 może być więc coś jeszcze lepszego? Może. To zawieszenie.
Zawieszenie Volvo XC40 znakomicie tłumi nierówności, zapewniając wyjątkowy poziom komfortu jak na kompaktowego SUV-a — i to nawet prestiżowej marki. Do pełni szczęścia brakuje mi jedynie precyzyjniejszego układu kierowniczego.
A zużycie paliwa?
Ile paliwa zużywa Volvo XC40?
Teoretycznie Volvo XC40 B4 nie nadaje się na mistrza oszczędności. Jest na to za mocne i za mało aerodynamiczne — współczynnik oporu powietrza Cx to aż 0,34. No i nie jest hybrydą (wersja B4 to tylko mild hybrid).
Poza tym Volvo XC40 miało u mnie dodatkowo pod górkę, bo kiedy tego wtorkowego popołudnia postanowiłem sprawdzić zużycie paliwa, na Południowej Obwodnicy Warszawy panował spory ruch, zaś łącząca się z nią droga wojewódzka okazała się już zapchana na całego. Mimo to, pomimo tylu KM i takiego Cx Volvo XC40 B4 na dystansie 27,9 km zużyło mi średnio... zaledwie 4,9 l/100 km.
To tylko przypieczętowuje moją opinię o Volvo XC40. Przez osiem lat nic się nie zmieniło. W tym czasie sprawdziłem większe XC60 oraz XC90, ale XC40 to nadal najlepsze Volvo, jakim jeździłem.
Galeria zdjęć
1/9 2/9 3/9 
4/9 5/9 
6/9 
7/9 8/9 
9/9 
