Wszystko miało miejsce na rynku w niemieckim Hilden. W sobotnią noc 3 czerwca nieznani sprawcy "zmasakrowali" zaparkowane tam BMW serii 3 (generacja F30), należące do mieszkańca miasta. Ok. godz. 5:35 pierwszym przechodzącym tego ranka osobom ukazał się dramatyczny (najbardziej dla właściciela auta) widok. Na miejsce wezwano policję.
BMW padło ofiarą kradzieży, ale nie takiej, jakiej można by się spodziewać. Nie wycięto np. katalizatora. Zamiast tego z auta dosłownie zniknął cały przód. Brakowało zderzaka, maski, reflektorów, a nawet przedniej "belki".
Poważnych zniszczeń dokonano także we wnętrzu. Złodzieje "połaszczyli" się na całą deskę rozdzielczą, część konsoli środkowej, wskaźniki, a nawet gałkę dźwigni zmiany biegów i elementy tapicerki drzwi. Straty wstępnie oszacowano na ok. 20 tys. euro, czyli prawie 100 tys. zł.
Poniżej można porównać ze sobą kompletne BWM serii 3 oraz rozkradzione w Niemczech, by samemu ocenić skalę zniszczeń.