Wyglad

Triumph Street Twin jednoznacznie kojarzy się z najlepszymi, angielskimi konstrukcjami z przełomu lat 60tych i 70tych. Śliczna linia, silnik twin, charakterystyczne wydechy i pierwsze odlewane z lekkich stopów felgi. Do tego sporo chromów - jest moc. Na szczęście, wiele detali jest dużo nowocześniejszych, niż wskazuje stylistyka. I tak, silnik zasilany jest przez układ wtryskowy, a dodatkowo, mimo stylistycznych żeberek, chłodzony cieczą. Hamulce otrzymały ABS, a otwarcie przepustnicy odbywa się za pomocą systemu drive-by-wire, czyli wyeliminowano linkę gazu.

Klasyczny, elegancki, oldschoolowy - Street Twin
Klasyczny, elegancki, oldschoolowy - Street Twin

Tylny reflektor, choć ma kształt klasycznego owalu, wykorzystuje technologię led; przedni wykonano w technologii wielozwierciadłowej. Triumph jest ładny, a nostalgicznego klimatu dodają takie drobiazgi, jak gumowe osłony goleni widelca czy charakterystyczne tłumiki. Motocykl dostaroczono w kolorze szarym z czerwonymi wstawkami i czerwonymi pin stripe'ami na felgach. Jakość spawów, odlewów czy estetyka połączeń elektrycznych jest na bardzo wysokim poziomie. Mnie najbardziej chwyciła za serce prześliczna, oldschoolowa tarcza prędkościomierza i korek wlewu paliwa.

Pod względem zastosowanych materiałów w Street Twinie nie spodobały mi się trzy rzeczy: kierunkowskazy, wyglądające jakby ukradziono je z chińskiego skutera, oraz plastikowe boczki i błotniki - chociaż jeśli założymy, że producent chciał zaoszczędzić kilka złociszy oraz kilogramów - nie będziemy się czepiać. Poza tymi drobiazgami Street Twin musi się podobać, albo zamiast klasycznym motocyklem zainteresujcie się koncertami Tercetu Egzotycznego.

Napęd

Źródłem napędu jest zasilany wtryskiem, dwucylindrowy silnik o pojemności 900ccm. Wykorbienia wału przesunięto względem siebie o 270stopni, w efekcie uzyskując charakterystykę silnika zbliżoną do V2. Moc maksymalna 55 KM przy 5900 obr/min nie zwiastuje sportowych osiągów, ale 80 Nm przy 3230 obr/min robi świetną robotę w kwestii elastyczności.

Świetna robota stylistyczna: użebrowanie głowicy oraz bloku silnika
Świetna robota stylistyczna: użebrowanie głowicy oraz bloku silnika

Nie wchodząc w szczegóły - silnik ma mnóstwo sosu na dole, sporo w środkowym zakresie i niemarawą górę. Skrzynia biegów posiada pięć przełożeń, działa płynnie i precyzyjnie. Napęd finalny odbywa się łańcuchem, który znajduje się z prawej strony motocykla - co ułatwia jego smarowanie, o ile nie posiadamy stojaka. Dodatkową wartością dodaną w przypadku testowanego pojazdu jest bardzo przyjemny dla ucha, cichy, ale "mięsisty", basowy pomruk...

Podwozie

Klasyka gatunku; klasyczny widelec teleskopowy bez żadnej regulacji w przednim zawieszeniu, oraz wahacz wleczony podparty na dwóch elementach resorująco-tłumiących, w których zmienimy tylko napięcie wstępne sprężyn. Zawieszenie zestrojono przede wszystkim pod kątem komfortu.

Nietypowe rozwiązanie jak na klasyka: tarcza w tylnym kole i łańcuch z prawej strony
Nietypowe rozwiązanie jak na klasyka: tarcza w tylnym kole i łańcuch z prawej strony

Układ hamulcowy wychodzi poza określenie mianem standardowy - producent zastosował pojedynczą tarczę hamulcową o średnicy 310mm współpracującą z dwutłoczkowym zaciskiem, oraz takie samo rozwiązanie w tylnym kole, ale ze zmniejszoną tarczą do 255mm. Całość działa całkiem sprawnie - dozowalność jest na dobrym poziomie, siła hamowania wystarczająca, szczególnie w odniesieniu do osiągów motocykla.

Hamulce są wspomagane ABSem, którego zestrojenie jest w moim odczuciu nieco zbyt nerwowe a dodatkowo zdarzyło mi się kilka razy zablokować na ułamek sekundy tylne koło, zanim system odpuścił. Ale globalnie nie ma tragedii i dużo lepiej mieć motocykl wyposażony w to rozwiązanie, niż liczyć tylko na własne umiejętności w warunkach słabej przyczepności.

Jazda

Triumph zapala chętnie. Zajęcie pozycji to przyjemność - otaczają nas ładne, wysmakowane detale. Siedzimy nieco niżej, niż na obeecnych nakedach wystylizowanych na streetfightery ale do wysokości chopperowej jest jeszcze daleko. Pozycja swobodna, wyprostowana, ręce rozstawione umiarkowanie szeroko. Siodło miękkie, wygodne; mamy wrażenie, jakbyśmy siadali na motocyklu, na którym spędziliśmy swoje życie. Podnóżki są na wysokości siodła; oznacza to że nogi są w niewielkim stopniu przesunięte do tyłu - co ułatwia nieco dynamiczniejszą jazdę.

Triumph Street Twin na mieście
Triumph Street Twin na mieście

W lusterkach widzimy sytuację z tyłu, ale ich okrągły kształt powoduje, że w miejscu, w którym może być samochód (podczas zmiany na sąsiedni pas) nie znajdziemy pustą przestrzeń - jednym słowem prostokątne, z punktu widzenia funkcjonalności byłyby znacznie lepsze.

Pasażer ma porównywalnie wygodne warunki jazdy.

Ruszamy. Motocykl ma fajny dźwięk i świetnie ciągnie z samego dołu. W środkowym zakresie jest fajnie, ale góra raczej niemrawa. Od 4-4,5tyś obr/min w zasadzie jest już tylko głośniej i spalamy więcej paliwa - lepiej przełączyć na kolejny bieg i ciągnąć silnik z niższych obrotów.

Domeną Street Twina jest jazda spokojnymi, urokliwymi drogami
Domeną Street Twina jest jazda spokojnymi, urokliwymi drogami

Skrzynia to majstersztyk: pracuje płynnie, biegi wręcz wskakują - na myśl przychodzą najlepsze konstrukcje Hondy - chociaż zestopniowanie przełożeń jest raczej ciasne. Na jedynce nie osiągniemy więcej niż ok 80km/h. Sprzęgło nie wymaga wielkiej siły - a jego dźwignia, podobnie jak w przypadku przedniego hamulca jest regulowana.

Od strony podwoziowej motocykl jest specyficzny: wygodny, nieźle wybiera nierówności, ale 18calowe koło powoduje, że niezbyt chętnie wchodzi w zakręty. Nie należy także do specjalnie chętnych do szybkiej jazdy po winklach i szczególnie stabilnych. Dodatkowo zawieszenie nie zostało do tego stworzone. Idealnymi warunkami dla Triumpha są raczej płaskie, dość dobre drogi, z niezbyt ostrymi zakrętami - które mamy ochotę pokonać w trybie turystycznym. Nie spiesząc się, podziwiając przyrodę. Na myśl przychodzi mi wycieczka z Warszawy do Białowieży. W takich warunkach docenimy komfort, charakterystykę i oszczędność silnika i klimat motocykla. Będzie to bardzo przyjemne wydarzenie. Triumph jest także bardzo poręczny i bez problemu zaparkujemy go...gdziekolwiek.

Parkowanie "gdziekolwiek"? Zaliczone
Parkowanie "gdziekolwiek"? Zaliczone

Jeśli poruszamy temat oszczędności - Triumph wypada dobrze: zużycie paliwa przy 120km/h to ok 4.0 l/100km, przy normalnej jeździe w trasie spalimy ok 4.0l/100km. Prędkość maksymalna to licznikowe 174km/h. Licznikowych informacji jest więcej: wyświetlacz wbudowany w tarczę prędkościomierza wskazuje nam wartości chwilowego i średniego zużycia paliwa, zasięg przebiegi itp. Sama wskazówka prędkościomierza również przenosi nas w nostalgiczny klimat- wibruje jak w starych licznikowych konstrukcjach.

Warto jeszcze poruszyć działanie kontroli trakcji. Na asfalcie zwłaszcza w deszczu dobrze spełnia swoją rolę. Natomiast na drogach szutrowych nieco się gubi pozwalając motocyklowi ustawiać się bokiem przy przyspieszaniu.

Dzielność cargo nie jest najsilniejszą stroną pojazdu - owszem, coś możemy przypiąć pod pająka na tylnym siedzeniu, ale producent nie wyposażył Street Twina w żaden schowek. Dedykowanych kufrów też nie uświadczymy. Możemy pomyśleć nad uniwersalnymi sakwami albo plecakiem.

Triumph Street Twin w ruchu ulicznym
Triumph Street Twin w ruchu ulicznym

Codziennie?

Długo zastanawiałem się, czy chciałbym testowy motocykl na codzień, do miasta. Dużo rzeczy świadczy o tym, że Street świetnie by się sprawdził w roli pojazdu miejskiego; jest poręczny, oszczędny, zwrotny a charakter silnika wręcz idealna. Z drugiej strony jest też śliczny. To tak, jakby z Fiata 500 zrobić auto kurierskie. Da się, tylko...są pojazdy które bardziej do tego pasują. Triumph jest świetny do roli wyszukanej zabawki, motocykla, którym się jeździ wówczas, jak nas najdzie ochota, a nie z konieczności.

Naszym zdaniem

Testowany pojazd jest motocyklem, który chciałbym w garażu. Jako drugi, trzeci, piąty. Którym jeździłbym raz na jakiś czas, kiedy chcę się cieszyć jazdą, przyrodą, otoczeniem, a nie mierzyć z czasem, czy beznamiętnie pokonywać codzienne kilometry rozwiązując potrzeby logistyczne.

To śliczny, oszczędny i fajny a do tego nowoczesny pojazd dla miłośników klasyki. W momencie przeprowadzenia testu, pojazd kosztował 40900zł. Naszym zdaniem to fajna cena i sensowna alternatywa dla nurtu chopper/cruiser...