Włoscy projektanci zmieniali krok po kroku w subtelny sposób linie nadwozia samochodu, który dla wielu Amerykanów (i nie tylko) stał się kultowym. Rezultatem wszystkich modyfikacji jest z pewnością bardziej agresywny wygląd, który skłania się bardzo w kierunku klasycznych modeli Mustanga produkowanych na przełomie lat sześćdziesiątych. Najbardziej radykalne zmiany przyszły w obrębie górnej części nadwozia, a konkretniej chodzi tutaj o szklany dach łączący się z tylna szybą. Kolejnym dodatkiem nadającym dynamicznego akcentu są drzwi otwierane do góry, podobnie jak w modelach Lamborghini. Pomimo tylu zmian samochód przybrał delikatnie na wymiarach w stosunku do aktualnej wersji. Szerokość prototypu jest większa o 30 mm, natomiast jego długość wzrosła o 80 mm. Ciekawostką jest fakt, że konstruktorzy usunęli w nim całkowicie tylną klapę bagażnika.

Pod maską samochodu ulokowana została jednostka napędowa GT o pojemności 4,6 litra. Widlastą "ósemkę" wyposażono w nową turbosprężarkę, a także ulepszone wtryskiwacze paliwa. Dzięki temu moc silnika szacowana jest na ponad 500 koni mechanicznych. Całość osadzono na potężnych dwudziestocalowych felgach z aluminium, które ubrano w opony o rozmiarach 274/40 (przód) oraz 315/35 (tył). Na specjalną okazję przygotowano także ulepszone zawieszenie, które pozwoli na lepszą kontrolę podczas jazdy tym samochodem. W porównaniu z obecną wersją produkcyjną Mustanga, nowe dzieło będzie zawieszone 5 centymetrów niżej.

Fabrizio Giugiaro po pierwszej przejażdżce nowym modelem podsumował: "Mustang stworzony przez studio Giugiaro jeździ tak samo dobrze jak wygląda. Po wyciśnięciu z niego maksimum na ulicach poza Turynem, stwierdzam, że ten samochód jest w pełni wart 30 tysięcy godzin krwi, potu i łez, które zainwestowaliśmy żeby stworzyć nowoczesnego, a zarazem wydajnego klasyka".