Nowość zaprezentowana na bolońskich targach samochodowych jest dziełem Marka Lloyda. Autko ma świeży, dynamiczny design w miejskim stylu. Okrągły, nie narzucający się kształt nadwozia i wiele nowatorskich rozwiązań stylistycznych od razu budzą miłe odczucia.

Najciekawszy jest chyba pomysł do połowy przeszklonych drzwi. Takie rozwiązanie zwiększa poczucie prędkości, gdy możemy spojrzeć na jezdnię przy stopach prawie, jakbyśmy poruszali się rowerem. Zauważyć można jednak jeszcze jedną niezaprzeczalną zaletę: pozwala to podziwiać przechodniom zgrabne nogi właścicielki auta. A jak wiadomo, tego typu samochody adresowane są przede wszystkim kobiet.

We wnętrzu uwagę zwracają wrażliwe na dotyk sterowniki zmiany biegów,  elektrycznych szyb i lusterek umieszczone w jednoczęściowym przednim rzędzie siedzeń. Tapicerka również zaskakuje - wykonana jest bowiem z silikonu. Przykuwa wzrok także kierownica z wbudowanymi w jej środek dwoma okrągłymi zegarami. Bardziej nowoczesne i awangardowe nawiązanie do tradycji firmy (charakterystyczne koło kierownicy umieszczone tylko na jednym ramieniu) było chyba niemożliwe.

Kolorystyka jest równie nowoczesna jak kształty. Połączenie białego nadwozia z czerwonym wnętrzem jest krzykliwe i ekstrawaganckie. To jednak olbrzymie powierzchnie przezroczyste nadają AirPlay’owi szczególny charakter. Duże szyby i panoramiczny dach dają doskonałe oświetlenie wnętrza i poczucie przestrzeni. Całość wyraźnie nawiązuje do nowoczesnej architektury miejskiej, której podstawą jest aluminium i szkło.

W porównaniu do designu auta, technika nie jest już tak rewolucyjna. Wszystkie elementy znamy z obecnych modeli Citroena. Niczym nie zaskoczy nas 110-konny benzynowy silnik, automatyczna skrzynia biegów typu SensoDrive (pozwala na zmianę biegów łopatkami przy kierownicy), czy pozwalający oszczędzać paliwo system Stop&Start. Owszem, rozwiązania techniczne zastosowane w mniejszym od C2 kabrio są nowoczesne, ale po nacieszeniu oka stylistyką chciałoby się więcej polotu.

Ale jest i druga strona tego medalu: nie wybieganie za daleko z techniką pozwala mieć nadzieję, że auto naprawdę może być produkowane.