Pod rządami Sergia Marchionne Ferrari ma być jeszcze bardziej sportowe. W praktyce oznacza to, że w niedalekiej przyszłości zobaczymy więcej modeli spod znaku Scuderii, Challenge czy GTO. Zaostrzeniu image’u marki będzie towarzyszył też bardziej progresywny design, z zapożyczeniami z motosportu.
Przewodnictwo w palecie obejmie California II. Zaprojektowane przez Flavia Manzoniego coupé-cabrio zachowa swój składany hardtop, który w przyszłości będzie jednak nieco niższy i lżejszy. Przypuszczalnie oprócz motoru 3.9 V8 w ofercie pojawi się też doładowane 2.9 V6.
Hybryda da efekt boost
Choć Alfa Romeo stosuje w Giulii 510-konne V6, Ferrari mogłoby wykorzystać nową jednostkę V6 Biturbo jako odnośnik do pojazdów F1, dzięki czemu udałoby się znacząco obniżyć środek ciężkości. Silnik występowałby w dwóch wariantach mocy: 450 i 600 koni. Jako podstawowa jednostka napędowa trafi do następnej Californii i nowego 488. Dalej rozwijany motor V8, o mocy podniesionej do 700 KM, będzie topową jednostką firmy z Maranello.
Manualnej skrzyni biegów w ofercie Ferrari nie ma już od dawna, ale w przyszłości znana dwusprzęgłowa przekładnia DKG z 7 stopniami będzie reagowała jeszcze szybciej na polecenia wydawane przez kierowcę pedałem gazu. Ponieważ silnik V6 jest krótszy od V8, w zaoszczędzonym miejscu można zastosować technikę hybrydową. Z jednej strony auto uzyska od 30 do 50 km czysto elektrycznego zasięgu, z drugiej – pojawi się efekt boost, tyle że realizowany nie przez małą turbinę, lecz przez silnik elektryczny. Będzie on wykorzystywany podczas ruszania i pełnego przyspieszania.
Wierne silnikowi V12
Ferrari chce, podobnie jak Rolls-Royce, pozostać wierne 12-cylindrowemu silnikowi do końca swoich dni. Motor 6.3 trafi oczywiście do F12, ale otrzyma go także GTC4 Lusso. Na razie inżynierowie Ferrari wykluczają zastosowanie doładowania. Jeśli chodzi o design nowego F12, czyli drugiej generacji coupé z układem napędowym transaxle, to pewne rzeczy są już przesądzone: więcej dynamiki, więcej dodatków znanych z torowych wersji bolidów, a do tego kompaktowe wymiary i mniejsza masa.
GTC4 Lusso zostanie poddane radykalnym zmianom. Marchionne chce, żeby ten pojazd był awangardowym gran turismo, z unoszonymi do góry drzwiami i co za tym idzie – bez środkowego słupka. Oczywiście, nadal nie będzie to wygodny pojazd rodzinny dla 4 osób, ale typowy samochód 2+2. A tego akurat się po Ferrari nie spodziewaliśmy...
Nowości Ferrari - naszym zdaniem: bardziej sportowe?
Wydawało nam się zawsze, że Ferrari jest symbolem sportu w gronie samochodów dopuszczonych do normalnego ulicznego ruchu. Najwyraźniej Sergio Marchionne, szef całego Fiato-Chryslera, ma inne zdanie... Ale gdy patrzymy na nową Californię, nie można odmówić mu racji.