Do stworzenia zaprezentowanego na targach w Detroit Forda Syn-US wykorzystana została platforma Fiesty. Czyli auta miejskiego, które pozwala na łatwiejsze poruszanie się po zatłoczonych ulicach. To jednak wszystkie podobieństwa do typowych aut, jakie możemy spotkać obecnie na drogach.

Główną inspiracją projektantów Forda było zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa podróżującym autem osobom. Na przednią i boczne szyby, wykonane z kuloodpornego szkła, po zaparkowaniu opuszczane są metalowe żaluzje. Również kuloodporne i nieotwierane są małe boczne okienka oraz okna na dachu. Na tylnych drzwiach, które przypominają wielkie drzwi do sejfu, w ogóle zrezygnowano z okienek. Aby dostać się do środka kierowca musi wprowadzić osobisty numer PIN.

Wnętrze auta stanowi całkowity kontrast do złego świata wielkomiejskiego. Jest przytulne i ciepłe. Wszystkie fotele można dowolnie obracać, aby uzyskać więcej miejsca można także złożyć oparcia tylnych siedzeń lub wsunąć do deski rozdzielczej kolumnę kierownicy.

Na tylnych drzwiach, od wnętrza, umieszczony został olbrzymi, 45-calowy, ciekłokrystaliczny monitor, który umożliwia oglądanie filmów, wyszukiwanie stron internetowych oraz, dzięki małym kamerom, oglądanie tego, co dzieje się za samochodem. Również kierowca na małym wyświetlaczu na konsoli centralnej ma cały czas obraz z tylnej części auta.

Nie zapomniano o napędzie tego nietypowego auta. Zamocowano w nim dwulitrową jednostkę wysokoprężną znaną m.in. z Forda Mondeo o mocy 134 KM. Napęd na przednią oś przenoszony jest za pomocą pięciobiegowej, manualnej skrzyni biegów. Silnik ten został dostosowany do stosowania biopaliw, składających się maksymalnie z 20 proc. biodiesla.

Choć jest to wizja przyszłości Forda, to jednak miejmy nadzieję, iż światowa motoryzacja nie pójdzie w tym kierunku. Być może jest to po prostu obawa, jaka tkwi od pewnego czasu w Amerykanach, a dotycząca zagrożenia, jakie niesie ze sobą współczesny świat.