W przeddzień wyczekiwanej premiery aut firmy Electromobility Poland, mielecki Melex wychodzi przed szereg i publikuje szczegóły swojego nowego samochodu dostawczego zasilanego prądem. Nowy model jednego z najdłużej działających na świecie producentów pojazdów elektrycznych nazywa się N.Truck. To nowocześnie wyglądający i kompaktowy pojazd użytkowy, homologowany w kategorii N1, czyli będzie można się nim poruszać po drogach publicznych. Przypomnijmy, że Melex specjalizuje się raczej w niewielkich pojazdach wolnobieżnych, produkowanych także w wariantach bez homologacji drogowej.
Jak podaje producent, N.Truck waży tylko około 1 tony, ale potrafi przewozić ładunki o masie do 2 ton. Ma osiągać maksymalną prędkość 70 km/h i na jednym ładowaniu litowo-jonowego akumulatora (o bliżej nieokreślonej pojemności) zapewniać zasięg ok. 150 kilometrów. Melex nie podaje też standardu ani czasu ładowania. Dzięki szerokości zaledwie 150 cm (to mniej niż samochody segmentu A, typu Fiat Panda czy Skoda Citigo), N.Truck będzie w stanie poruszać się nawet po ciasnych uliczkach starych miast czy alejkach hal magazynowych. W uwagi na bezemisyjny napęd pojazdu takie założenie konstrukcyjne i przeznaczenie ma jak najbardziej sens.
Melex planuje oferować N.Truck-a z dwoma rozstawami osi: 250 i 300 cm. W zależności od tego promień skrętu ma wynosić od 4,9 do 5,9 m. Dodatkowym atutem ma być „znaczny prześwit i bardzo krótki zwis przedni”, które mają zapewniać „bardzo dobre właściwości terenowe”. Przednia oś zawieszona jest na kolumnach McPhersona, tylna – na niezależnych wahaczach wleczonych i sprężynach śrubowych.
Elektryczny silnik (o bliżej nieokreślonej mocy) ma napędzać przednie koła, natomiast napęd 4x4 będzie dostępny w opcji. Z informacji udostępnionych przez Melexa nie wynika jednak, czy będzie mechaniczne połączenie między osiami, czy też z tyłu znajdzie się dodatkowy silnik. Przy wszystkich 4 kołach pojawią się hamulce tarczowe, co w przypadku pojazdów elektrycznych nie jest takie oczywiste.
Zdjęcia kabiny nie pokazują zbyt wiele, ale to co widać wygląda na dość proste. Kierownica, kilka przełączników, cyfrowy wyświetlacz wskazujący zapewne prędkość i zapas energii – kokpitowi bliżej do wózków elektrycznych niż pełnoprawnego samochodu. Na klimatyzację czy poduszkę powietrzną raczej nie ma co liczyć. Za bezpieczeństwo odpowiadają głównie trzypunktowe pasy, choć Melex podkreśla, że „solidna konstrukcja klatki kabiny pojazdu zapewnia wysoki poziom bezpieczeństwa”. Producent zwraca też uwagę na dobrą widoczność z szoferki – rzeczywiście, przeszklenie jest znaczne, nawet boczne drzwi zostały wykonane z przezroczystego tworzywa, co z pewności ułatwi manewrowanie w pobliżu małej infrastruktury miejskiej.
Nie oszukujmy się: to raczej nie będzie samochód, który funkcjonalnością, wszechstronnością, poziomem bezpieczeństwa czy komfortem jazdy mógłby konkurować np. z elektrycznymi dostawczakami Peugeota, Citroena czy Opla. Ale już ładownością przebija e-Experta, e-Jumpy czy Vivaro-e o 725 kg. Ponadto N.Truck może mieć też różne rodzaje zabudowy.
Melex N.Truck - kiedy sprzedaż?
Melex na razie nie zdradza zbyt wielu szczegółów na temat swojej nowej konstrukcji. Produkcja seryjna N.Truck-a ma się rozpocząć na początku 2021 r. Cena jeszcze nie jest znana, ale można się spodziewać, że będzie konkurencyjna. Producent zapowiada bowiem, że pojazd „będzie przebojem ostatniej polskiej firmy motoryzacyjnej na rynkach światowych”.