Oba samochody różnią się wyraźnie od standardowej wersji Civika nie tylko w kwestiach mechaniki. Sylwetka nowego auta jest bardzo podobna do normalnej wersji pięciodrzwiowej. Cała jej wyjątkowość polega na tym, że tylne okna zostały nieco ostrzej ścięte, dzięki czemu wskazują one na typowy charakter samochodu typu coupe. Sportowe nakładki na progi, które zostały dodatkowo poszerzone, a niskoprofilowe opony osadzone na dużych felgach (17 cali - Type S, 18 cali - Type R). Przy pierwszym kontakcie wzrokowym zauważymy, że z przodu i z tyłu zamontowano przeprojektowane zderzaki o agresywnych przetłoczeniach, obniżające optycznie nadwozie. Z tyłu samochodu zamontowano spojler akcentujący przeznaczenie obu wersji. Jak rozpoznać w kilka sekund, że mamy do czynienia z mocniejszą wersją? Otóż w Type R zamontowano atrapę chłodnicy o strukturze plastra miodu, zastępującą szklany panel, który nadal jest używany w Type S. Umieszczono na nim logo Hondy podkreślone czerwonym tłem, wieloletni symbol sportowych edycji modeli produkowanych przez Hondę.

Układ wnętrza w sportowych odsłonach ósmej generacji Civika pozostał niezmieniony. Dodano mu jednak wiele "rasowych" akcentów. Dzięki przesunięciu zbiornika paliwa centralnie pod przedni rząd siedzeń zwiększyła się nieco przestrzeń dla pasażerów siedzących z tyłu. Deska rozdzielcza z charakterystycznym obrotomierzem umieszczonym "w głębi", a także wyświetlacze w podszybiu podświetlane są w słabszej wersji na niebiesko. Agresywny Type R otrzymał podświetlenie w kolorze czerwonym, którym można w opcji oświetlać także okolice pod deską rozdzielczą. Wracając jeszcze do wyświetlacza prędkościomierza, to obok pojawiły się nowe elementy. W wersji Type R umieszczono po lewej stronie sygnalizator podpisany jako "Rev", który będzie wskazywać stopnie działania systemu zmiennych faz rozrządu, działającego od 5.400 obr./min. W Type S dołącza do niego wskaźnik ekonomicznej jazdy "Eco".

Jako, że są to wersje sportowe nie należy oczekiwać od nich przesadnego komfortu podróżowania. Model Type R wyposażono w przednie fotele kubełkowe, które są twarde, ale odznaczają się bardzo dobrym trzymaniem w każdej sytuacji na drodze czy torze. Został on wykończony czarną alcantarą obszywaną czerwoną nicią. Z myślą o sportowym charakterze samochodów, zastosowano w nich utwardzone zawieszenie, a w dalszej kolejności wzmocnienia w konstrukcji płyty podłogowej oraz nadwozia, które zostały dostosowane do wytrzymywania mocniejszych sił działających na nie.

Poza samą stylistyką w autach sportowych ważniejsze jest to, co kryje się pod maską, czyli serce w postaci jednostki napędowej. Bardziej cywilna wersja, czyli Honda Civic Type S będzie sprzedawana na naszym rynku wraz z dwoma opcjami. Podstawowy silnik, który zasili samochód to benzyniak o pojemności 1,8 litra doposażony o system i-VTEC. Jego moc maksymalna wynosi 140 KM i jest rozwijana na poziomie 6.300 obr./min. Maksymalny moment obrotowy wynosi 174 Nm przy 4.300 obr./min. Czas sprintu do "setki" wprawdzie nie powala na kolana bo trwa prawie 9 sekund, ale w zamian za to silnik może pochwalić się ekonomiką (6,6 l/100 w trybie mieszanym).

Słowo "diesel" wcale nie musi oznaczać kompromisów w kwestii sportowej jazdy, wobec czego Honda zdecydowała się na próbę dołożenia jednostki tego typu do swojego zestawienia. Motor o pojemności 2,2 litra i-CTDi to zaawansowana konstrukcja zbudowana z aluminium. Rzędowa czwórka z czteroma zaworami na cylinder, turbosprężarką, intercoolerem oraz wtryskiem typu Common-Rail nie odbiega od kanonów prezentowanych przez konkurencję. Silnik osiąga wprawdzie tyle samo mocy, co wersja benzynowa (140KM), ale za to pochwalić się może dużo wyższym momentem obrotowym o wartości 340 Nm, który jest, jak to w dieslach z reguły bywa, osiągany już w dolnym zakresie obrotomierza (2.000 obr./min). Auto przyspiesza do "setki" w 8,6 sekundy, natomiast na każde sto kilometrów jazdy zadowalają go jedynie 5,2 l oleju napędowego. W obu wersjach do wyboru będzie sześciostopniowy manual, bądź też zautomatyzowana skrzynia manualna i-SHIFT.

Prawdziwym atletą wśród wszystkich jest jednostka oferowana wraz z modelem Type R. Jest to niepozorny, wolnossący benzyniak o pojemności dwóch litrów. Wyposażono go w system dwóch wałków rozrządu na głowicę oraz system i-VTEC. W porównaniu do poprzedniej wersji jego moc wzrosła o 1 KM, co dało w sumie 201 KM osiąganych przy 7.800 obr./min. W aucie zastosowano system elektronicznej kontroli przepustnicy drive-by-wire, wobec czego auto żwawiej reaguje na dodawanie gazu. Objawia się to np. w przyspieszeniu od 0 do 100 km/h. W nowym Civiku Type R trwa to jedynie 6,6 sekundy. Sześciostopniowa skrzynia biegów, którą tam zastosowano, została zestrojona specjalnie pod ten silnik. Producent zamontował w niej sportowe synchronizatory oraz ulepszony system zmiany biegów. Całość połączono z dość twardym, sportowym sprzęgłem.

Za najtańszą wersję Type S wyposażoną w silnik benzynowy 1,8 i skrzynię manualną trzeba będzie zapłacić 72.900 złotych. Do wersji z automatem trzeba dołożyć dodatkowo 4 tysiące złotych. Honda przygotowała także nieco lepiej wyposażoną wersję Type S Plus, która kosztuje 79.900. Najtańszy Type S z dieslem to koszt rzędu 93.900 złotych, natomiast za wersję Type S Plus z wysokoprężnym motorem zapłacimy tyle samo, co za Type R, czyli 102.900 złotych